Outsiderka w małym miasteczku. Czy warto obejrzeć „Lipowo. Zmowa milczenia” w serwisie Player?

Na podstawie powieści „Motylek” Katarzyny Puzyńskiej, Player nakręcił nowy serial kryminalny. Znajdziecie w nim wszystkie elementy wpisujące się w prawidła gatunku, czyli małe miasteczko, zmowę milczenia, obcą dziewczynę nieznającą lokalnych spraw, naiwnych i/lub leniwych policjantów. Czy to wystarczy, żeby „Lipowo…” odniosło sukces?

MM
MM
Udostępnij artykuł:
Outsiderka w małym miasteczku. Czy warto obejrzeć „Lipowo. Zmowa milczenia” w serwisie Player?
„Lipowo. Zmowa milczenia”, Player

Tak i nie, ponieważ serial ma sporo zalet, ale nie uniknął też potknięć. W premierowym odcinku trafiamy do lokalu w Lipowie, gdzie do stolika obcego mężczyzny przysiada się dziewczyna i rozpoczyna rozmowę. Nie znają się, ale spędzają ze sobą trochę czasu, a gdy bohaterka wraca do domu, w lesie spotyka nastolatkę w zakrwawionej piżamie, proszącą o pomoc. W ten sposób zaczynają wychodzić na jaw ponure sekrety lokalsów...

Nowa w Lipowie

Już w pierwszych scenach widać, że główna bohaterka, czyli Weronika, która uciekła z Warszawy przed dawnym życiem, nie do końca pasuje do Lipowa. Mówi co myśli, nie owija w bawełnę, jest konkretna, rzeczowa, nieustępliwa. Gdy chce rozwikłać tajemnicę dziewczyny z lasu, spotyka się z tytułową zmową milczenia. Z jednej strony serial obiecuje nam wciągające śledztwo, ponieważ Weronika jest pisarką, która potrafi dociekliwie badać temat, z drugiej jednak – sceny na komisariacie mają vibe rodem z „Ojca Mateusza”. Ma być mrocznie, ale nie za bardzo i dlatego atmosfera sennego miasteczka pełnego tajemnic traci na znaczeniu, bo trudno uwierzyć, że lokalni mundurowi są w stanie dogonić pijanego rowerzystę, a co dopiero przeprowadzić kompleksowe śledztwo.

Julia Kijowska jako Weronika, to zdecydowany atut serialu. Buduje postać z detali i to nam mówi więcej o bohaterce niż dialogi, w których miałaby nas o tym wszystkim informować – lubi poddawać się nastrojowi chwili, ale jest też zdyscyplinowana, nie boi się lokalnych notabli, jest spostrzegawcza, miła, ale zdystansowana. Widać, że ma słabość do wina i na co dzień sporo improwizuje – w życiu prywatnym i zawodowym, gdy pisze nową książkę.

Na tropie „Ojca Mateusza”

Słabym ogniwem są policjanci. Rozleniwieni, być może zepsuci lokalnymi układami, niezbyt spostrzegawczy, ignorujący zgłoszenia. Z pewnością prowincjonalne komisariaty rządzą się własną specyfiką, ale trudno uwierzyć, że mogłyby działać jak ten w Lipowie, gdzie dzień pracy przypomina imieniny u cioci, a właściwie matki szefa komisariatu, czyli Daniela Podgórskiego (w tej roli Piotr Pacek). Między Weroniką a Danielem rodzi się nić porozumienia, co wydaje się zasługą aktorów, udanie obsadzonych w swoich rolach. Gdyby jednak zrezygnować z familiarności znanej z „Ojca Mateusza”, serial zyskałby na wiarygodności i można by potraktować zagadkę kryminalną bardziej serio. A na domiar złego, w „Lipowie…” także mamy księdza. W tej roli występuje Olaf Lubaszenko i o ile, dobrze byłoby zobaczyć aktora w czymś nowym i angażującym, to chyba jednak nie jest ten moment. Zatem czekamy na główną rolę Olafa Lubaszenki w produkcji na miarę „Krolla” Władysława Pasikowskiego.

W serialu motyw zakonu i kościoła, podobnie jak w przywoływanym już hicie z Arturem Żmijewskiem w roli głównej, odgrywa bardzo ważną rolę. Nie dość, że ksiądz należy do grona lokalnych VIP-ów, to jeszcze w Lipowie funkcjonuje zakon sióstr, które złożyły śluby milczenia. W przeciwieństwie do pobożnych mieszkańców miasteczka młodzież jest hałaśliwa i skłonna do awantur. Podobno na leśnej polanie robi rzeczy, o których nikt nie chce głośno mówić. A gdy dodać do tego lokalną zielarkę, to mamy komplet freaków, a raczej barwnych osobowości, a tych w rasowym kryminalne nie może zabraknąć.

„Żmijowisko” czy „Lipowo. Zmowa milczenia”?

W końcu dochodzi też do morderstwa i całe śledztwo dopiero się zacznie. Dla Weroniki warto śledzić tę historię, dobrze wypada główna obsada aktorska, z Julią Kijowską i Piotrkiem Packiem na czele. Nużący może być pozornie idylliczny obraz miasteczka, które w kryminałach oglądaliśmy już setki razy. Dla kontrastu warto przypomnieć, że serial „Żmijowisko” na podstawie twórczości Wojciecha Chmielarza odważnie przełamywał schemat mówienia o niezbyt miłych ludziach. W „Żmijowisku” mieliśmy odpychających, nieciekawych bohaterów, ale przez to bardziej prawdopodobnych. W „Lipowie…” każdy trzyma język za zębami, jednak brakuje wiarygodności psychologicznej i równoważenia cech pozytywnych i mrocznych, z których wszyscy się składamy.

Dla wielbicieli twórczości Katarzyny Puzyńskiej seans jest obowiązkowy, a dla osób szukających nowej rozrywki na wieczór, „Lipowo…” może okazać się dobrym wyborem. Nie spodziewajcie się jednak emocji na miarę „Gliny”, czy „Kruka”.

Autorami scenariusza są Milena Korolczuk, Bartosz Janiszewski i Michał Godzic, którzy pracowali pod nadzorem Kaśki Śliwińskiej-Kłosowicz. Całość wyreżyserował Łukasz Ostalski, a autorem zdjęć jest Mikołaj Łebkowski.

Pierwszy odcinek serialu „Lipowo. Zmowa milczenia” dostępny jest na platformie Player.pl

PRACA.WIRTUALNEMEDIA.PL

NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

Będą dwa nowe sezony "Hotelu Paradise". W programie dwie prowadzące

Będą dwa nowe sezony "Hotelu Paradise". W programie dwie prowadzące

Właściciel TVN wybierze Netfliksa? Ruszyły negocjacje ws. HBO Max

Właściciel TVN wybierze Netfliksa? Ruszyły negocjacje ws. HBO Max

Zmarł Rafał Kołsut. Jako dziecko był gwiazdą "Ziarna"

Zmarł Rafał Kołsut. Jako dziecko był gwiazdą "Ziarna"

Ziętara zginął, bo był dziennikarzem. Kto i dlaczego straszy teraz media, które o tym piszą?

Ziętara zginął, bo był dziennikarzem. Kto i dlaczego straszy teraz media, które o tym piszą?

KRRiT przedłuża koncesje. Chodzi m.in. o stacje Polsatu i Canal+

KRRiT przedłuża koncesje. Chodzi m.in. o stacje Polsatu i Canal+

Polsat Box udostępnił za darmo wiele kanałów

Polsat Box udostępnił za darmo wiele kanałów