Przewlekła choroba nerek rozwija się w ciągu wielu, nawet kilkudziesięciu lat. Jej ostatni okres nazywany jest schyłkową niewydolnością nerek, która niechybnie prowadziłaby do śmierci, gdyby nie możliwość tzw. leczenia nerkozastępczego.
- Najlepszą metodą leczenia nerkozastępczego jest przeszczepienie nerki, jednak u większości chorych taki zabieg jest niemożliwy, głównie z powodu przeciwwskazań medycznych. Na schyłkową niewydolność nerek choruje w Polsce ok. 40-50 tys. osób i to ich właśnie leczenie utożsamiane jest zwykle z opieką nefrologiczną. W Polsce opieka ta jest dobrze rozwinięta i nikt nie umiera z powodu zatrucia toksynami mocznicowymi – wyjaśnia Jan Duława, Krajowy Dyrektor Medyczny Diaverum Polska.
Częstość występowania chorób nerek rośnie. Póki co, nie mamy realnego wpływu na nasz materiał genetyczny. Jako społeczeństwo możemy mieć wpływ na środowisko, którego zanieczyszczenie również ma swój udział w powstawaniu i rozwoju sporego odsetka przewlekłej choroby nerek. Najwięcej jednak zależy od nas samych. Zdrowy styl życia nie jest mitem, którym lekarze próbują zastąpić niewydolną służbę zdrowia.

- Możemy się uchronić przed większością chorób cywilizacyjnych, w tym chorób nerek, przestrzegając kilka zaleceń: ograniczając podaż sodu w diecie do maksymalnie 2g/dobę, utrzymując prawidłową masę ciała, stosując ustalone dawki wysiłku fizycznego, unikając czynnego i biernego palenia papierosów. Dostosowanie się do tych zaleceń pozwoli na wyeliminowanie w przyszłości około połowy przypadków przewlekłej choroby nerek – dodaje Jan Duława.











