"Mamy obsesję na punkcie szybkości w naszych produktach i w całej sieci. Teraz w naszych algorytmach rankingu wyszukiwania uwzględniamy nowy sygnał: szybkość ładowania strony" - czytamy na oficjalnym blogu internetowego giganta.
Właścicielom stron, twórcom i webmasterom Google poleca darmowe narzędzia pomagające w analizie szybkości danej witryny. Wśród nich są Page Speed, YSlow i WebPagetest.
Google informuje jednocześnie, że obecnie zmianą objętych jest tylko niecały 1 proc. stron wyszukiwanych w angielskiej wersji wyszukiwarki.












