W styczniu br. zaraz po śmierci Pawła Adamowicza Wojciech Czuchnowski z „Gazety Wyborczej” i Ewa Siedlecka z „Polityki” połączyli zamach na Adamowicza z mocno krytycznymi materiałami o polityku, które w ub.r. pojawiały się w Telewizji Polskiej. - Zabójca Pawła Adamowicza ostatnie lata spędził w zakładzie karnym. Odkąd rządzi PiS, w placówkach publicznych puszcza się tylko TVP. Jest więc dosyć jasne, jaki przekaz do niego docierał. Aż dotarł... - napisał Czuchnowski na Twitterze.
Ewa Siedlecka odpowiedziała na jeden z komentarzy pod tym wpisem: - W więzieniach nie ma TVN-u, a jedna z nielicznych rozrywek jest oglądanie telewizji. Nie mamy pewności, czy zabójca prezydenta Adamowicza z tej rozrywki korzystał. Ale jeśli skądeś czerpał wiedzę o Polsce i świecie przez ostatnie lata, to z telewizji publicznej.

Krótko potem Służba Więzienna poinformowała, że w zakładzie karnym Malbork, w którym odbywał karę zamachowiec, jest dostęp do wielu stacji kodowanych, m.in. TVN24, a osadzeni mogą wybierać, co chcą oglądać. Na podanej liście stacji dostępnych w tym więzieniu nie ma natomiast TVP Info. https://www.wirtualnemedia.pl/stefan-w-wiezienie-skazany-pawel-adamowicz-smierc-sluzba-wiezienna-mial-dostep-do-tvn24,7171169921120385a
TVP domaga się 5 tys. zł nawiązki na WOŚP
Telewizja Polska działania prawne dotyczące takich komentarzy zapowiedziała już w styczniu br. - Aby przeciąć falę pomówień i manipulacji TVP czuje się zmuszona do podjęcia zdecydowanych działań. Dlatego przeciwko osobom, które absurdalnie wskazywały na związek przyczynowy pomiędzy treściami publikowanymi na antenach Telewizji Polskiej a śmiercią pana Pawła Adamowicza zostanie skierowany pozew lub akt oskarżenia w trybie kk - brzmiał komunikat nadawcy.

Jak poinformowało w zeszły piątek OKO.press, prywatny akt oskarżenia TVP przeciw dwójce dziennikarzy trafił do Sądu Okręgowego Warszawa-Wola. Publiczny nadawca zarzuca w nim, że wpisy dziennikarzy mogły „wywołać u czytelników wrażenie, że telewizja w niewłaściwy, a może nawet bezprawny sposób prowadzi działalność programową i nie stanowi wiarygodnego podmiotu na rynku mediów”.
- Szczególnie dotkliwe jest tu posądzenie o niewłaściwe prowadzenie działalności programowej, która jest podstawową działalnością Spółki, co może prowadzić do postrzegania samego podmiotu jako mało wiarygodnego partnera w interesach, co zwykle przekłada się na stratę samej Spółki, w szczególności w aspekcie handlowym - czytamy we fragmentach pisma TVP przytoczonych przez OKO.press.
Firma zaznacza też, że przytoczone opinie uderzają w jej renomę i miały doprowadzić do ujemnych następstw w zakresie realizowanych przez nią zadań. - Telewizja twierdzi w akcie oskarżenia, że musi mieć zaufanie odbiorców jako „rzetelny, staranny i cieszący się nienaganną reputacją, sprzyjający swobodnemu kształtowaniu się opinii publicznej” nadawca publiczny - cytuje OKO.press.

W akcie oskarżenia TVP domaga się też od każdego z dziennikarzy 5 tys. zł nawiązki na rzez WOŚP.
Czuchnowski i Siedlecka podtrzymują swoje opinie
Wojciech Czuchnowski i Ewa Siedlecka deklarują zgodnie, że nie dadzą się zastraszyć pozwem od publicznej telewizji i podtrzymują to, co napisali. - TVP broni swojego dobrego imienia nie jakością programów, ale zastraszaniem dziennikarzy - skomentowała na Twitterze Siedlecka.

W marcu br. TVP pozwała Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara za sugestie, za podobne sugestie: że należy sprawdzić czy zabójca prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza mógł oglądać w celi TVP Info. Nadawca żądał 25 tys. zł zadośćuczynienia oraz przeprosin. Pod koniec maja warszawski sąd oddalił ten pozew.
Także w marcu Telewizja Polska wytoczyła proces Krzysztofowi Skibie z Big Cyc. Poszło o jego wypowiedź: „Telewizja publiczna szczuła na prezydenta Adamowicza i oto mamy efekty”. Wobec Skiby TVP skierowała zarówno pozew cywilny, jak i prywatny akt oskarżenia z art. 212.











