Kinowy box office w 2024 roku to ciągła sinusoida. Po całkiem dobrym pierwszym kwartale nadeszła wielka smuta i najgorszy początek lata od blisko 30 lat. Mimo to przedstawiciele największych polskich multipleksów Cinema City, Multikina i Heliosa zachowywali optymizm przed kolejnymi miesiącami. Największe nadzieje pokładali właśnie animowanych filmach dla całej rodziny, jak “W głowie się nie mieści 2” czy mające swoją polską premierę 5 lipca “Gru i Minionki: Pod przykrywką”.
Swoje oczekiwania względem sequela Disneyu bywały często odsyłane od razu do Disney+. Dlatego też szef Pixara otwarcie mówił, że jeśli premiera “W głowie się nie mieści 2” nie będzie sukcesem, to zostaną zmuszeni do całkowitego przekształcenia swojej strategii dystrybucyjnej.
“W głowie się nie mieści 2” pobiło “Diunę 2”
Ostatnie półtora tygodnia pokazało, że jakiekolwiek obawy związane z finansowym potencjałem produkcji były nie ma miejscu. Jak informuje Variety, po minionym weekendzie “W głowie się nie mieści 2” ma już na koncie 724 mln dolarów uzyskane w globalnym box office (na co składa się 355 mln z USA i Kanady). Tym samym animowany film Pixara już stał się najbardziej dochodową premierą i filmem roku. Wkrótce dobije do miliarda dolarów w box office, co nie udało się wcześniej nikomu w 2024 roku.

Nie jest zresztą powiedziane, że zatrzyma się na tym osiągnięciu, bo wpływy z drugiego weekendu obecności w kinach dla “W głowie się nie mieści” pobiły dotychczasowy rekord dla animacji należący do “Super Mario Bros. Film”. Trwający rok jeszcze wyraźniej niż do tej pory pokazuje, że sequele są zdecydowanie najbezpieczniejszą inwestycją w Hollywood.
Sequele rządzą w kinach. Widzowie chcą oglądać znajome twarze
Listę najbardziej dochodowych kinowych produkcji za pierwsze sześć miesięcy b.r. otwiera aż sześć kontynuacji: “W głowie się nie mieści 2”, “Diuna 2”, “Godzilla i Kong: Nowe imperium”, “Kung Fu Panda 4”, “Królestwo Planety Małp” oraz “Bad Boys: Ride or Die”. Na 8. miejscu plasuje się z kolei kolejna część uniwersum “Pogromców duchów”.
Kiniarze liczą zresztą, że na tym widzowie nie poprzestaną, bo na horyzoncie są też wspomniany już “Gru i Minionki”, “Deadpool i Wolverine” oraz “Ciche miejsce: Dzień pierwszy” (ten ostatni tytuł może mieć znacznie trudniej, bo jest prequelem i nie wiadomo, czy nie skończy aby jak “Furiosa”). Na razie bowiem powody do wielkiego zadowolenia może mieć tylko Disney, gdyż już jego pierwsza duża premiera na ten rok okazała się finansowym strzałem w dziesiątkę. Inne wytwórnie nie do końca wyleczyły się jednak jeszcze z kaca, który towarzyszył premierom z przełomu maja i czerwca. Dlatego te firmy liczą, że trend zapoczątkowany przez “W głowie się nie mieści 2” będzie kontynuowany na całym świecie.











