Katarzyna Górniak pojawiła się na krótko w materiale Piotra Michalaka na temat nietypowej konferencji prasowej Wołodymyra Zełenskiego - zorganizowanej w sobotę wieczorem na jednej ze stacji metra w Kijowie.
W relacji pokazano fragment wypowiedzi Górniak udzielonej po angielsku Reutersowi. Przy czym podpisano dziennikarkę jako Krystynę Berdynską z ukraińskiego czasopisma „Nowoje Wriemia”.
Na błąd w poniedziałek po południu zwrócił uwagę na Twitterze Tomasz Jędruchów, korespondent zagraniczny Telewizji Polskiej (przez lata przygotowywał relacje z Rosji, a po nieprzedłużeniu mu zgody na pobyt jesienią ub.r. - z Ukrainy). - Tak to się kończy, kiedy wydawcy nie wiedzą, kto pracuje dla konkurencji - zażartował.
Do wpadki „Wydarzeń” odniosła się także Katarzyna Górniak. - @WIOwPN (to profil „Wydarzeń i Opinii” w Polsat News - przyp.) jakby co, dam wam setkę także pod własnym nazwiskiem ;) Krysia z konkurencji - napisała.

Katarzyna Górniak do niedzielnego wydania „Faktów” TVN przygotowała relację z nietypowej konferencji Wołodymyra Zełenskiego. W materiale znalazły się uzyskane przez nią wypowiedzi rzecznika prezydenta Ukrainy i dziennikarza włoskiej stacji RAI.
Górniak nadaje relacje z Ukrainy od paru tygodni, zastąpiła tam Wojciecha Bojanowskiego, który był korespondentem „Faktów” i TVN24 z wojny w Ukrainie przez pierwsze trzy tygodnie trwania konfliktu.
Według danych Nielsen Audience Measurement w marcu br. średnia widownia głównego wydania „Faktów” w TVN i TVN24 BiS wynosiła 2,98 mln osób (0,9 proc. mniej niż przed rokiem), a „Wydarzeń” w Polsacie i Polsat News i Wydarzeniach24 - 2,3 mln (20,9 proc. więcej niż rok wcześniej).











