ZAiKS o akcji „Nie płacę za pałace”: to komercyjna manipulacja

W ciągu pierwszych 24 godzin kampanii „Nie płacę za pałace” wymierzonej w opłatę reprograficzną i ZAiKS petycję w sprawie reformy tej organizacji podpisało ponad 4,2 tys. osób. - Akcja to metoda zmanipulowania odbiorcy i osiągnięcia własnych, wyłącznie komercyjnych celów - mówią portalowi Wirtualnemedia.pl przedstawiciele ZAiKS-u.

ps
ps
Udostępnij artykuł:

Kampania „Nie płacę za pałace”, zorganizowana przez Związek Importerów Sprzętu Elektrycznego i Elektronicznego (ZIPSEE) rozpoczęła się w poniedziałek. Jej celem jest powstrzymanie rozszerzenia opłaty reprograficznej na kolejne urządzenia (między innymi tablety i smartfony), a także reforma ZAiKS-u zmierzająca do bardziej transparentnego zarządzania zbieranymi przez to stowarzyszenie funduszami (więcej informacji tutaj).

Jednym z elementów akcji „Nie płacę za pałace” jest petycja, którą twórcy kampanii zamierzają skierować do premiera, ministrów polskiego rządu i parlamentarzystów. Po pierwszych 24 godzinach od udostępnienia petycji w internecie podpisało ją ponad 4,2 tys. osób.

Portal Wirtualnemedia.pl poprosił ZAiKS o komentarz w sprawie kampanii „Nie płacę za pałace”. W odpowiedzi przedstawiciele stowarzyszenia stwierdzili, że osoby stojące za akcją chcą dzięki niej wyłącznie ochronić własne interesy.

- Kwestia legalnego kopiowania i wiążących się z tym opłat za czyste nośniki powraca w niemal niezmienionej postaci już od połowy 2013 roku, przypominana uparcie przez ZIPSEE - podkreśla ZAiKS w swoim oświadczeniu skierowanym do Wirtualnemedia.pl. - Stanowisko Stowarzyszenia Autorów ZAiKS jest znane, prezentowaliśmy je już wielokrotnie podczas publicznych spotkań i konferencji. Dla ZIPSEE odnoszenie się do spraw niezwiązanych bezpośrednio z legalnym kopiowaniem i opłatami za czyste nośniki jest użyteczną przykrywką, pozwalającą uchylić się od odpowiedzi na zasadnicze pytanie - dlaczego producenci i importerzy sprzętu sprzeciwiają się przekazywaniu twórcom przyznanej im w myśl prawa unijnego i polskiego rekompensaty za kopiowanie utworów na własny użytek. Tego typu odwracanie uwagi publicznej od meritum sprawy jest metodą na zmanipulowanie odbiorcy i osiągnięcie własnych, wyłącznie komercyjnych celów - zaznaczają przedstawiciele ZAiKS-u.

Przy okazji kładą nacisk na to, że kampania „Nie płacę za pałace” uderza w artystów reprezentowanych przez stowarzyszenie i szkodzi polskiej kulturze. - Działania te wymierzone są w sposób świadomy przede wszystkim w twórców - co odbija się negatywnie na całej polskiej kulturze.  Kulturze, o którą i tak w polskich realiach trzeba walczyć. Czy jako społeczeństwo możemy sobie pozwolić na atak na ludzi kultury ze strony wąskiej grupy producentów i importerów reprezentującej wyłącznie handlowe interesy? - pytają pracownicy ZAiKS-u.

Odpowiadając na zarzuty stowarzyszenia Michał Kanownik, dyrektor ZIPSEE i jeden z koordynatorów kampanii „Nie płacę za pałace”, tłumaczy Wirtualnemedia.pl, że ZAiKS nie powinien traktować akcji jako atak na siebie. - Nasza kampania nie jest przeciwko ZAiKS-owi, ale przeciwko opłatom proponowanym przez ZAiKS, które dodatkowo mają obciążyć producentów smartfonów i tabletów, a w efekcie wszystkich konsumentów, którzy będą kupować ten sprzęt - podkreśla Kanownik. - ZAiKS uważa, że polscy konsumenci używają smartfonów i tabletów do kopiowania treści i dlatego żąda nałożenia na te urządzenia opłat. Jednak badania pokazują, że  smartfony i tablety są używane przez polskich konsumentów przede wszystkim do celów komunikacyjnych, gier, zabaw, korzystania z portali społecznościowych, a nie do kopiowania muzyki i filmów, tak jak  twierdzi ZAiKS. Pojawienie się opłaty na tychże urządzeniach spowoduje wzrost cen, co uderzy w polskich konsumentów, których wydatki na kulturę nie są wysokie, a to z kolei może  odbić się też na wynagrodzeniach dla twórców - przewiduje dyrektor ZIPSEE.

Komentując poruszoną przez ZAiKS kwestię szkodzenia artystom organizowaniem akcji „Nie płacę za pałace”, Kanownik zapewnia, że chodzi o coś zupełnie innego. - Nie uderzamy w artystów. Chcemy, by twórcy w końcu zaczęli dostawać swoje pieniądze - wyjaśnia. - Opłata reprograficzna funkcjonuje od wielu lat - jest odprowadzana np. od czytanych płyt, kart pamięci, kserokopiarek,  papieru i jest dodawana do ceny tych produktów. Widzimy, że te pieniądze niestety nie trafiają do twórców. Stąd uważamy, że rozszerzenie opłaty reprograficznej o smartfony i tablety, dekodery, aparaty, nie zwiększy dochodowości twórców, ale wręcz dodatkowo zagmatwa sytuację finansową organizacji zbiorowego zarządzania i tym samym jeszcze bardziej ograniczy artystom dostęp do zgromadzonych tam środków - podsumowuje Kanownik.

PRACA.WIRTUALNEMEDIA.PL

NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

Co kupno Warner Bros. przez Netfliksa zmieni w Polsce? Pracownicy TVN dostali list od szefa WBD

Co kupno Warner Bros. przez Netfliksa zmieni w Polsce? Pracownicy TVN dostali list od szefa WBD

Prasa umiera? Skądże! Wydawca "Vogue Polska" wprowadzi do Polski kolejny luksusowy tytuł [TYLKO U NAS]

Prasa umiera? Skądże! Wydawca "Vogue Polska" wprowadzi do Polski kolejny luksusowy tytuł [TYLKO U NAS]

"Święta marzeń" w piosence Polsatu na Boże Narodzenie. Ibisz świętym Mikołajem

"Święta marzeń" w piosence Polsatu na Boże Narodzenie. Ibisz świętym Mikołajem

Będzie mega fuzja. Netflix kupuje Warner Bros. Discovery bez telewizji

Będzie mega fuzja. Netflix kupuje Warner Bros. Discovery bez telewizji

Gwiazdor Modern Talking na Sylwestrowej Mocy Przebojów Polsatu. Obok Zenek Martyniuk, Beata Kozidrak i Skolim

Gwiazdor Modern Talking na Sylwestrowej Mocy Przebojów Polsatu. Obok Zenek Martyniuk, Beata Kozidrak i Skolim

Globalna awaria Cloudflare. Nie działała Canva, Downdetector i sklepy online

Globalna awaria Cloudflare. Nie działała Canva, Downdetector i sklepy online