- Te dane utwierdzają nas w przekonaniu co do spadków zatrudnienia w 2012 roku, jednak nie w takiej skali jak w roku 2009 – mówi Marcin Mazurek, analityk BRE Banku. Co więcej, charakter spadków liczby zatrudnionych w stosunku do warunków rynkowych sugeruje, że przedsiębiorstwa rozpoczęły dostosowania wcześniej, co przy dobrych wynikach finansowych powinno ograniczyć całkowitą skalę redukcji zatrudnienia.
Z kolei roczna dynamika płac w grudniu, podobnie jak w poprzednim miesiącu, wyniosła 4,4 proc. Dane były zgodne z konsensusem prognoz i wskazują na przesunięcie premii w górnictwie z listopada właśnie na grudzień. W kolejnych miesiącach płace powinny już rosnąć w tempie zbliżonym do 4 proc. w skali roku, co wiązać będzie się z, na razie ograniczonym, słabnięciem rynku pracy.
- Dane pozostały bez większego wpływu na rynki. Nie powinny wpłynąć również na postawę RPP. Odnosimy wrażenie, że teraz w radzie – podobnie jak to miało miejsce na początku wakacji – wykrystalizował się wyrazisty pogląd na politykę stóp procentowych – mówi Ernest Pytlarczyk. – Oznacza to, że tym razem RPP nie zamierza zmieniać stóp procentowych, gdyż mogłoby to jedynie destabilizować otoczenie makroekonomiczne, a w szczególności kurs walutowy – dodaje ekonomista. Aby zmienić nastawienie Rady potrzebny byłby silny impuls. - Możemy jednak jeszcze poczekać na niego nawet kilka miesięcy. W najbliższych miesiącach inflacja obniży się, ale nadal pozostanie powyżej górnej granicy celu. Projekcja inflacyjna potwierdzi prawdopodobnie wysokie, ponad 3 proc. tempo wzrostu w 2012 – tłumaczy Ernest Pytlarczyk. - Na tym tle nasza prognoza wzrostu PKB w tym roku o 2,8 proc. wygląda już dużo skromniej, a jej ewentualna realizacja może rozczarować Radę – dodaje ekonomista.











