Zatrzymania na Zanzibarze i blokowanie internetu w czasie wyborów

Podczas trwających w środę w Tanzanii wyborów prezydenckich i parlamentarnych doszło do zatrzymań protestujących w półautonomicznym regionie Zanzibaru. Tanzańczycy zgłaszają również problemy z dostępem do internetu i mediów społecznościowych.

pap / bcz
pap / bcz
Udostępnij artykuł:
Zatrzymania na Zanzibarze i blokowanie internetu w czasie wyborów
fot. Shutterstock.com

Obywatele Tanzanii wybierają na pięcioletnią kadencję prezydenta oraz 274 deputowanych do jednoizbowego Zgromadzenia Narodowego. W dalszej kolejności to prezydent spośród parlamentarzystów powoła premiera i członków gabinetu. Podczas wyborów obowiązują parytety - 37 miejsc w parlamencie jest zarezerwowanych dla kobiet, a pięć - dla przedstawicieli Zanzibaru. Głosowanie odbędzie się zarówno w kontynentalnej części kraju, jak i na Zanzibarze.

Według opozycyjnego ugrupowania ACT Wazalendo, Seif Sharif Hamad został zatrzymany w lokalu wyborczym, gdy zamierzał oddać głos. Ten najbardziej popularny na Zanzibarze polityk został ostatecznie zwolniony, jednak doszło do starć jego zwolenników z policją.

Zanzibar, archipelag na Oceanie Indyjskim, ma status półautonomii i oficjalnie jest częścią Tanzanii, jednak ma swojego prezydenta i ustawodawców.

Od poniedziałku - jak odnotowuje Reuters - siły porządkowe zastrzeliły dziewięciu demonstrantów, którzy sprzeciwiają się rządom ubiegającego się o reelekcję prezydenta Johna Magufuliego. Osiem osób zostało zastrzelonych na wyspie Pempa, gdy próbowali powstrzymać żołnierzy przed rozdawaniem urn wyborczych, które - według świadków - miały zawierać wypełnione już karty do głosowania.

ACT-Wazalendo twierdzi, że na Zanzibarze policja użyła gazu łzawiącego i ostrej amunicji. Policja zaprzecza tym zarzutom, twierdząc, że "nie ma informacji o jakichkolwiek zgonach". Szef policji Simon Sirro powiedział dziennikarzom, że w wyniku protestów jedynie aresztowano kilku młodych ludzi, którzy rzucali kamieniami w żołnierzy roznoszących urny wyborcze.

Poprzednio do poważnych zamieszek przy okazji wyborów na Zanzibarze doszło w 2001 r., kiedy to zginęło co najmniej 35 osób.

Zaniepokojenie sytuacją podczas głosowania na Zanzibarze wyraził m.in. ambasador USA w Tanzanii Donald Wright. "Nie jest za późno, aby zapobiec dalszemu rozlewowi krwi! Siły bezpieczeństwa muszą wykazać się powściągliwością, a NEC (Państwowa Komisja Wyborcza) i ZEC (Komisja Wyborcza Zanzibaru) muszą uczciwie wypełniać swoje obowiązki" - napisał Wright na Twitterze.

Problemy z dostępem do mediów społecznościowych i internetu

Od wtorku Tanzańczycy zgłaszają także problemy z dostępem do mediów społecznościowych i internetu. Twitter w oświadczeniu potwierdził, że dochodzi do prób blokowania Tanzańczykom dostępu do portalu.

W kraju z 58 mln obywateli 29 mln jest uprawnionych do głosowania. Mimo, że oficjalnie wybiorą prezydenta spośród 15 kandydatów, to eksperci nie spodziewają się innych wyników, niż bezproblemowe zwycięstwo Magufuliego i rządzącej partii Chama Cha Mapinduzi (CCM), nazywanej Partią Rewolucji.

PRACA.WIRTUALNEMEDIA.PL

NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

Będą dwa nowe sezony "Hotelu Paradise". W programie dwie prowadzące

Będą dwa nowe sezony "Hotelu Paradise". W programie dwie prowadzące

Właściciel TVN wybierze Netfliksa? Ruszyły negocjacje ws. HBO Max

Właściciel TVN wybierze Netfliksa? Ruszyły negocjacje ws. HBO Max

Zmarł Rafał Kołsut. Jako dziecko był gwiazdą "Ziarna"

Zmarł Rafał Kołsut. Jako dziecko był gwiazdą "Ziarna"

Ziętara zginął, bo był dziennikarzem. Kto i dlaczego straszy teraz media, które o tym piszą?

Ziętara zginął, bo był dziennikarzem. Kto i dlaczego straszy teraz media, które o tym piszą?

KRRiT przedłuża koncesje. Chodzi m.in. o stacje Polsatu i Canal+

KRRiT przedłuża koncesje. Chodzi m.in. o stacje Polsatu i Canal+

Polsat Box udostępnił za darmo wiele kanałów

Polsat Box udostępnił za darmo wiele kanałów