AI wchodzi w każdą warstwę rzeczywistości. Korespondencja z TechCrunch Disrupt 2025

TechCrunch Disrupt od lat uchodzi za jedno z najważniejszych wydarzeń, na których globalny rynek technologii odsłania najbliższe plany. Tegoroczna edycja, zorganizowana 27–29 października 2025 r. w San Francisco, przyciągnęła ponad 10 000 uczestników, setki start-upów oraz przedstawicieli największych firm technologicznych i medialnych z całego świata. Oto sześć obserwacji, które powinny zainteresować przedstawicieli mediów, marketingu i PR w Polsce.

Jan Matysik
Jan Matysik
Udostępnij artykuł:
AI wchodzi w każdą warstwę rzeczywistości. Korespondencja z TechCrunch Disrupt 2025
Stoisko Google Cloud, TechCrunch Disrupt 2025

Przestrzeń Moscone West, wielkiego, trzypiętrowego centrum konferencyjnego, już od pierwszego dnia wypełniła się kreatywnością i energią wystawców z całego świata. Choć na targach od początku dominowali amerykańscy inwestorzy i pracownicy z pobliskiej Doliny Krzemowej, to wszędzie było widać i słychać gości z Azji (głównie Pakistan, Indie, Japonia i Korea). Liczną reprezentację przygotowała też Europa, w tym Polska.

TechCrunch Disrupt 2025. Wyznaczanie kierunków

Swoje wystąpienia zapowiedzieli szefowie i wiodący menadżerowie takich firm jak Microsoft, NVIDIA, OpenAI, Google Cloud, Meta, Pinterest, Hugging Face, Reddit, Anthropic, GitHub czy Uber. Od wejścia ogromne wrażenie na wszystkich robiła nie tylko wielka recepcja, gotowa na przyjęcie kilku tysięcy gości bez specjalnych kolejek, ale także ilość i pojemność profesjonalnych sal wykładowych w stylu kinowym oraz liczba zaplanowanych prezentacji i wykładów (ponad 200).

W oddzielnej hali expo można było odwiedzić stoiska trzystu firm z różnych branż technologicznych: od producenta cyber-ręki, hardware’u i autonomicznych pojazdów, przez firmy od aplikacji do telefonów, aż po startupy zajmujące się technologiami reklam, cyfrowymi mediami i programami do badania, czy zdjęcie w gazecie jest prawdziwe, czy stworzone przez AI.

Formuła targów pełna była też światowych "first looków", czyli premier produktów, co utrwalało wrażenie, że San Francisco nie tylko informuje, lecz bardziej "wyznacza kierunek".

Stoisko Google Cloud, na którym oferowano m.in. bezpłatne kursy
Stoisko Google Cloud, na którym oferowano m.in. bezpłatne kursy © J. Matysik

Sześć obserwacji dla polskiego czytelnika z TechCrunch Disrupt 2025 w San Francisco

1. AI przenika komunikację i marketing szybciej, niż nam się wydaje

Już po pierwszej godzinie w salach konferencyjnych było jasne, że generatywna sztuczna inteligencja nie jest "kolejnym narzędziem", lecz fundamentem budowania współczesnej komunikacji. Zmienia sposób przygotowywania treści, tempo działania, a nawet oczekiwania odbiorców, którzy przyzwyczaili się do interakcji natychmiastowej, szytej na miarę, reagującej w czasie rzeczywistym. Widać to było nie tylko na prezentacjach dużych firm, ale także na małych stoiskach start-upów: każda aplikacja – czy to do montażu wideo, analizy social mediów, obsługi klienta czy PR – miała moduł AI wbudowany "domyślnie".

Sesje warsztatowe jasno pokazywały, że dziś marketer nie rozważa już, czy wdrażać AI, ale jak głęboko ma ona być osadzona w strategii i procesach.

Do wykorzystywania sztucznej inteligencji w swoich platformach cyfrowych przyznają się już wszyscy. Elizabeth Stone, CTO Netfliksa, potwierdziła podczas swojego wystąpienia, że jej firma wspiera się sztuczną inteligencją w serialowych produkcjach już na etapie wizualizacji scenografii. I choć finalne decyzje podejmują zawsze ludzie i producenci filmowi, to AI pomaga im w szkicowaniu i planowaniu ujęć, aby cała ekipa filmowa bezbłędnie się rozumiała.

Z kolei podczas jednego z wykładów, Mark Kantor, dyrektor produktu w firmie Tinder, przekonywał, że sztuczna inteligencja w jego aplikacji nie służy po to, aby ludzie zakochiwali się w maszynie, ale po to, aby lepiej dopasowywać do siebie "żywych" partnerów i dawać im w ten sposób szansę na nowe, szczęśliwe związki.

Od prawej: Elizabeth Stone, CTO, Netflix
Od prawej: Elizabeth Stone, CTO, Netflix © J. Matysik | Cumulus

2. Fejki, deepfejki, półfejki i półprawdy – nowy wymiar wiarygodności treści

W wielu rozmowach na scenach tegorocznego Disruptu powracał temat etyki, bezpieczeństwa i analizy prawdziwości cyfrowych materiałów tworzonych przez maszyny. Coraz szybsze i bardziej zaawansowane generowanie obrazu, głosu i muzyki sprawia, że równie szybko rośnie potrzeba ich rozpoznawania.

Ten temat podchwycił też drugiego dnia targów Mati Staniszewski, współzałożyciel i CEO słynnego ElevenLabs. Na wykład Polaka, który prezentował narzędzia do tworzenia syntetycznego audio, ciągnęły tłumy z całego Moscone Center.

Według Staniszewskiego, świat generatywnego audio wchodzi w fazę, w której jakość syntetycznego głosu staje się tak wysoka, że granica między prawdą a fałszem zaczyna się zacierać. To nie jest już dyskusja o "podróbkach głosu", ale o tym, że w najbliższych latach większość treści audio w obiegu cyfrowym może być przynajmniej częściowo generowana lub modyfikowana przez modele AI. Z tego powodu ElevenLabs inwestuje równolegle w technologie detekcji syntetycznego audio, budowanie narzędzi pozwalających odróżnić głos prawdziwy od sztucznego oraz systemy oznaczania, ile "AI" znajduje się w danym nagraniu.

Staniszewski zwrócił uwagę, że to nie tylko wyzwanie technologiczne, ale również infrastrukturalne i społeczne: skoro AI będzie w stanie tworzyć perfekcyjne głosy, muzykę i dialogi w czasie rzeczywistym, konieczne stanie się opracowanie norm i standardów, które zagwarantują, że użytkownicy nie zostaną wprowadzeni w błąd, a firmy zachowają kontrolę nad własną tożsamością głosową.

Jego zdaniem prawdziwa przewaga w najbliższych latach nie będzie polegała na tym, "kto wygeneruje lepszy głos", ale "kto potrafi zapewnić, że ten głos jest wiarygodny, prawidłowo oznaczony i bezpieczny w użyciu". I to właśnie tutaj, na styku technologii i zaufania, rozgrywać się będzie najważniejsza część konkurencji w świecie generatywnego audio

Mati Staniszewski zapytany przez nas o przyszłość branży audio AI odpowiedział, że prawdziwa innowacja w 2025 roku nie polega już na samym syntezowaniu głosu, lecz na łączeniu wielu strumieni danych: tekstu, muzyki, informacji statycznych i dynamicznych, intencji użytkownika, a następnie orkiestracji tego wszystkiego w jeden spójny system.

To podejście firma nazywa przejściem ze świata "statycznego audio" do "audio agentów", czyli inteligentnych, konwersacyjnych modeli, które potrafią reagować, wykonywać polecenia i integrować się z istniejącymi ekosystemami, takimi jak Google, Salesforce czy zaawansowane systemy CRM.

Po prawej: Mati Staniszewski, CEO ElevenLabs
Po prawej: Mati Staniszewski, CEO ElevenLabs © J. Matysik | Cumulus

3. Media stają się partnerem rozwoju, nie tylko kanałem publikacji

Wyraźną zmianą ostatnich edycji Disrupt jest rosnąca rola mediów jako uczestników procesu, a nie jego końcowego przystanku. Firmy technologiczne współpracują z mediami nie dopiero przy promocji nowego produktu, ale w trakcie jego powstawania. W dobie AI, komunikacja staje się bardziej indywidualna, mniej statyczna, a odbiorca zaczyna oczekiwać czegoś więcej niż klasycznej, liniowej historii. Przykładem często przywoływanym w rozmowach kuluarowych był Netflix, który coraz mocniej wchodzi w te nieliniowe, interaktywne doświadczenia.

Elizabeth Stone, CTO Netfliksa, zapowiedziała podczas targów Disrupt, że platforma wchodzi w erę naprawdę interaktywnej rozrywki, wprowadzając możliwość głosowania na żywo z poziomu telefonu. Widzowie programów transmitowanych na żywo, takich jak testowany już "Dinner Time Live with David Chang" czy reaktywowany talent show "Star Search", będą mogli w czasie rzeczywistym decydować o losach uczestników, klikając swoje typy na ekranie smartfona. To oferta szczególnie dla tych, którzy i tak mają "przyklejony" telefon do ręki i oczekują od telewizji czegoś więcej niż bierne oglądanie: chcą współdecydować, reagować i bawić się razem ze społecznością innych widzów.

Netflix podkreśla, że pierwsze testy pokazały stabilne zaangażowanie z odcinka na odcinek, co traktuje jako sygnał, że przyszłość streamingu będzie coraz bardziej oparta na poczuciu współuczestnictwa, a nie tylko na tradycyjnym modelu "włącz i oglądaj".

Elizabeth Stone zapowiedziała też, że Netflix będzie też stopniowo uruchamiać usługi gamingowe, ale nie zdradziła jeszcze, o jakie gry chodzi. Firma wprowadza też usługę "clip cutting" dla użytkowników mobilnych, którzy w ten sposób łatwo wytną interesujący ich fragment filmu i zamieszczą go np. w mediach społecznościowych.

Dla branży PR i mediów oznacza to "jazdę bez trzymanki", bo dziś trzeba być jeszcze bliżej technologii, rozumieć ją i reagować na zmiany szybciej niż kiedykolwiek wcześniej.

 Centrum konferencyjne Moscone West
Centrum konferencyjne Moscone West © J. Matysik | Cumulus

4. Koniec ery "czystego software" – AI wchodzi w fizyczny świat

Wielu uczestników, z którymi rozmawiałem, powtarzało to samo: kończy się epoka wyłącznie "cyfrowych rozwiązań". AI zaczyna pracować ręka w rękę z urządzeniami, robotami, sensorami i infrastrukturą. Na targach pokazano autonomiczne urządzenia, systemy logistyczne, zaawansowane roboty i pojazdy sterowane modułami uczenia maszynowego.

Usłyszałem nawet zdanie, które dobrze oddaje atmosferę tegorocznej edycji:

AI nie jest dziś w San Francisco, ani na uczelniach, ani w pracowniach komputerowych. Nowoczesna AI jest brudna. Ona jest już w stoczniach, magazynach i fabrykach – tam, gdzie przenosi się na realne procesy

To też tłumaczy dlaczego zwycięzcą Startup Battlefield na TechCrunch Disrupt 2025 została firma Glīd. Jury nagrodziło ją za innowacyjny system wykorzystujący AI do automatycznego transportu kontenerów z nabrzeża na tory kolejowe, bez potrzeby używania dźwigów czy ciężkich pojazdów specjalistycznych. To rozwiązanie, oparte na autonomicznym pojeździe "GliderM", radykalnie skraca czas przeładunku i zmniejsza koszty logistyki portowej. Oszczędności idą tu w grube tysiące dolarów.

Na Disrupt nie mogło też zabraknąć Tekedry Mawakany, prezeski firmy Waymo, której 800 autonomicznych taksówek jeździ po San Francisco. Jej wykład także cieszył się dużym powodzeniem, także wśród Amerykanów, którzy dopiero oswajają się z koncepcją przemieszczania się po mieście bez "żywego" kierowcy.

Choć wydaje się to niewiarygodne, to Waymo twierdzi, że dzięki sztucznej inteligencji ich pojazdy już są 5 razy bezpieczniejsze niż przeciętny kierowca, a 12 razy bezpieczniejsze w odniesieniu do pieszych. Jeśli firma zrealizuje swoje plany (milion przejazdów tygodniowo do końca przyszłego roku), to oznaczać to będzie prawdziwe wejście AI w nasz fizyczny świat.

5. Mocna obecność Polaków i jeszcze większy potencjał

Polskie stoisko było widoczne, dobrze przygotowane i zwracało uwagę przechodzących gości. Silną reprezentację miało też biznesowe środowisko z Wrocławia i Lublina, obecni byli przedstawiciele PAIH oraz urzędów marszałkowskich z województwa lubelskiego i dolnośląskiego.

Dużym zainteresowaniem cieszył się nasz rodzimy Bielik, a Campus AI – po tym, jak dostał się do finałowej puli "Startup Battlefield 200" – był jednym z najczęściej komentowanych przykładów rosnącej obecności Europy Środkowo-Wschodniej w globalnym ekosystemie.

Polskie stoisko projektu Campus AI
Polskie stoisko projektu Campus AI © J. Matysik

Na targach odbyła się też światowa premiera książki Bartosza Adama Gonczarka "Riddled by Progress", co podkreśliło, że polska perspektywa w obszarze AI zaczyna być zauważalna. To dobry sygnał, ale także przypomnienie: jeśli chcemy być globalnym graczem, musimy konsekwentnie budować markę Polski jako kraju technologicznego – zarówno w przestrzeni biznesowej, jak i komunikacyjnej.

Bartosz A. Gonczarek podpisuje swoje książki o AI
Bartosz A. Gonczarek podpisuje swoje książki o AI © J. Matysik

6. A skąd na to wszystko wziąć prąd?

To pytanie, które padało częściej, niż można by sądzić. Jednym z najbardziej oryginalnych pomysłów była prezentacja systemu pozyskiwania energii z fal oceanicznych do zasilania serwerowni umieszczonych bezpośrednio na morzu. Transmisja danych odbywałaby się bez kabli, bo za pomocą łączności satelitarnej. Taki model oszczędziłby ogromne pieniądze na kosztowne prace nurków na dnie oceanicznym. Według twórców to odpowiedź na rosnące zapotrzebowanie energetyczne modeli AI.

Brzmi futurystycznie? Może tak, ale właśnie takie pomysły sprawiają, że Disrupt to miejsce, gdzie można podpatrzeć rozwiązania, które dopiero za kilka lat trafią do mainstreamu.

Podsumowanie

TechCrunch Disrupt 2025 potwierdził, że tempo zmian w obszarze technologii, mediów i komunikacji nadal rośnie. Warto być na tych targach: nie tylko, by zobaczyć światowe premiery i poznać nowe trendy, ale przede wszystkim, by uczyć się, rozmawiać i budować kontakty. AI wchodzi dziś w każdą warstwę rzeczywistości. W aplikacje, w urządzenia, w marketing, w media, w procesy biznesowe.

Jej integracja ze światem fizycznym to już nie wizja, lecz kierunek zmian. I jak powiedział jeden z prelegentów: "AI to niewidzialna rewolucja. Pytanie brzmi: czy chcesz ją zobaczyć teraz, zanim stanie się widoczna dla wszystkich?"

Autor: Jan Matysik – praktyk z ponad 25-letnim doświadczeniem w PR i komunikowaniu w biznesie, prezes agencji Cumulus PR Sp. z o.o. Certyfikowany ekspert w zakresie sztucznej inteligencji (BCU, zgodny z MEN). Obecnie prowadzi zajęcia z AI w ramach AIwarsztaty.pl

PRACA.WIRTUALNEMEDIA.PL

NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

Pięć państw bojkotuje Eurowizję. Powodem dopuszczenie Izraela

Pięć państw bojkotuje Eurowizję. Powodem dopuszczenie Izraela

Łukasz Miętus z Media Direction OMD do BYD Polska

Łukasz Miętus z Media Direction OMD do BYD Polska

DoubleVerify rozszerza integrację z Microsoft Advertising. Nowe pomiary i automatyzacja kampanii

DoubleVerify rozszerza integrację z Microsoft Advertising. Nowe pomiary i automatyzacja kampanii

SEC Newgate otwiera biuro na Węgrzech

SEC Newgate otwiera biuro na Węgrzech

Znamy laureatów plebiscytu VIVA! People Power 2025

Znamy laureatów plebiscytu VIVA! People Power 2025

KRRiT podzielona w sprawie Kanału Zero TV. Kiedy start stacji?

KRRiT podzielona w sprawie Kanału Zero TV. Kiedy start stacji?