Pozew zarzuca spółce z branży wodno-kanalizacyjnej wykorzystanie w reklamach głosu znanego lektora bez jego zgody i wiedzy.
– W skrócie: firma, która ma ponad 30 milionów przychodu, decyduje, że w swoich reklamach użyje jednego z najbardziej rozpoznawalnych głosów w Polsce. W tym nie ma nic złego. Nawet warto pochwalić takie roztropne działanie. Jednak zamiast zamówić nagranie, postanawia wygenerować sobie ten głos za darmo, nie wiadomo gdzie, nie wiadomo jak, nie wiadomo z jakich materiałów i nie informując o tym lektora. Po czym emituje reklamy z tak wygenerowanym "głosem". Ja nazywam to po prostu kradzieżą. Taka jest moja interpretacja. I zapewniam, że znajdzie potwierdzenie w sądzie – wyjaśnia cytowany przez Polscy Lektorzy Tomasz Bratos, reprezentujący Łukomskiego w sądzie.
Sprawa wydarzyła się w maju, jednak dopiero teraz Mikrofonika zdecydowała się na pozew.

Pozwana spółka odrzuciła ugodę
– Mój klient podejmował daleko idące próby polubownego rozwiązania sporu (...) kontynuowałam samodzielnie rozmowy w formule advocatus-advocatus, próbując uświadomić stronie pozwanej wagę problemu. Ta niestety nie wyraziła zainteresowania ugodą – wyjaśniła w rozmowie z Polscy Lektorzy mecenas Martyna Majewska, prawniczka Mikrofoniki.
– Z mojej wiedzy o rynku kanadyjskim i amerykańskim wynika, że UE ma daleko dalej idące prawa ochrony wizerunku, w tym głosowego, niż umownie pojęta Ameryka – dodała.
Jarosław Łukomski należy do najbardziej znanych polskich lektorów. Jest znany przede wszystkim z czytania filmów wojennych oraz wielu kultowych produkcji np. "Helikopter w ogniu", Szeregowiec Ryan", "300", "Desperado", "Skazani na Shawshank", "Milczenie owiec", "Szklana pułapka", "Simpsonowie", "Człowiek z blizną".











