SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Anna Limbach-Uryn: dla widzów seriali nastały lepsze czasy

W produkcjach premium nawet pięć straconych minut może całkowicie zmienić odbiór historii. W obecnych czasach bardziej wymagające seriale to właściwie kilkunastogodzinne filmy. Dla fanów tego gatunku to obecnie najlepszy czas - mówi w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Anna Limbach-Uryn, dyrektor programowa platformy nc+.

Anna Limbach-UrynAnna Limbach-Uryn

Justyna Dąbrowska: „Belfer” to najpopularniejsza produkcja własna Canal+ . W czym tkwi tajemnica jego sukcesu?

Anna Limbach-Uryn: Sukces „Belfra” to przede wszystkim zasługa osadzenia fabuły w polskich realiach. W pierwszym sezonie akcja rozgrywała się w mniejszej miejscowości, co pozwoliło nam uzyskać wyjątkowy klimat polskiej prowincji. W drugim sezonie zdecydowaliśmy się na Wrocław, żeby zróżnicować oba sezony i zaskoczyć widza. Z pewnością pomogła nam precyzyjnie zaplanowana kampania komunikacyjna, dzięki której dotarliśmy do widzów z przekazem o nowym polskim serialu premium w naszej ramówce. Ten format jest na naszym rynku bardzo rzadki Okazało się, że z założeniami trafiliśmy idealnie - strategia i działania public relations serialu zostały nagrodzone na gali Złote Spinacze 2017 pierwszą w historii nagrodą publiczności oraz trzema statuetkami.

Jak narodziła się koncepcja promocji serialu? Motywem przewodnim była tajemnica, dla jej utrzymania zakończenia fabuły nie zdradzono nawet aktorom. Jak się to Państwu udało?

Aktorzy do końca nie wiedzieli, kto zabił. Oczywiście część obsady bardzo chciała poznać zakończenie, ale fakt, że go nie znali sprawił, że na ekranie byli jeszcze bardziej autentyczni. Na początku nie wiedzieliśmy, czy będziemy ten pomysł wykorzystywać w kampanii promocyjnej, ale sugestie, żeby to zrobić, płynęły też od samych aktorów, dla których taka koncepcja była czymś zupełnie nowym. Kampania była efektem naszych wielomiesięcznych prac i ustaleń. Długo zastanawialiśmy się, jak chcemy podejść do komunikacji „Belfra” - pierwszego od dłuższego czasu serialu naszej produkcji.. W dobie ogromnej oferty programowej telewizji i platform VoD, zależało nam na autentycznej interakcji z widzami. Konsekwentnie realizujemy strategię produkcji lokalnych seriali – już wiosną tego roku zadebiutuje serialowy thriller produkcji Canal+ „Kruk. Szepty słychać po zmroku” z Michałem Żurawskim w roli głównej. Nasi widzowie będą mogli go zobaczyć w technologii 4K, którą już od kilku miesięcy dynamicznie rozwijamy.

Co z trzecim sezonem „Belfra”?

Oczywiście prowadzimy w tej sprawie rozmowy. Praca nad serialem to ścisła współpraca wielu osób: producentów, scenarzystów, reżyserów, aktorów. Ostateczna decyzja zależy od wielu czynników. Zanim przystąpimy do prac chcemy wsłuchać się w opinie widzów.

Czyli nie zamierzacie wprowadzać żadnych roszad jeśli chodzi o zespół scenarzystów, reżyserów i producentów?

Jest jeszcze za wcześnie, żeby składać jakiekolwiek deklaracje. Konkretne decyzje podejmiemy, kiedy będziemy mieli pewność powstania kolejnego sezonu.

Na jakim etapie przygotowań są inne produkcje własne Canal+, jak  „Król” czy „Nielegalni”?

Najbardziej zaawansowane prace trwają nad serialem „Kruk. Szepty słychać po zmroku”, który na antenę trafi już wiosną tego roku.http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/premiera-serial-kruk-szepty-slychac-po-zmroku-w-canal-michal-zurawski-w-roli-glownej  Będzie to serialowy thriller w reżyserii Macieja Pieprzycy, docenionego m.in. za film „Jestem mordercą”. „Król” jest obecnie na etapie prac scenariuszowych. To duży projekt historyczny, wymagający wyjątkowych nakładów czasu i pracy. Na planie są już twórcy „Nielegalnych” na podstawie prozy Vincenta V. Severskiego.. Dużym wyzwaniem jest również serial kryminalny „Zasada przyjemności”, który powstaje w koprodukcji polsko-czesko-ukraińskiej.

Czy obok tego tytułu planujecie inne seriale w koprodukcji?

Z pewnością ten model pozwala łączyć budżety, ale jednocześnie jest bardzo skomplikowany. Wszyscy partnerzy muszą wspólnie ustalić m.in takie kwestie jak daty emisji czy rozłożoną na kilka rynków kampanię promocyjną . Produkcja kolejnych tytułów w tym modelu będzie zależała od reakcji widzów na „Zasadę przyjemności”. Jest to dla nas szczególnie ważne.

Coś łączy wszystkie seriale, o jakich rozmawiamy. Są to głównie historie mroczne, kryminalno-sensacyjne. To celowy zabieg? Czy może na rynku brakuje dobrych scenariuszy komediowych czy obyczajowych?

Antena Canal+ wymaga produkcji ambitnych, zrealizowanych na poziomie premium, wiec szukamy także intrygujących i wciągających scenariuszy. Pracujemy jednak nad kolejnymi serialami, które nie będą ani kryminałem, ani sensacją. Będą miały nawet formułę komediową. Jednak dopasowanie humoru do szerokiego grona widzów tak, żeby odpowiadał jak największej grupie, jest nie lada wyzwaniem. Na rynku nie ma wielu scenarzystów, którzy potrafią napisać dobre komediowe historie.  Z kryminałami sprawa jest prosta – jest morderstwo  i trzeba tak poprowadzić fabułę, żeby zaskakująco rozwikłać zagadkę, kto zabił. Dużo trudniej o ambitną historię, która rozbawi szerokie grono odbiorców.

Jak w nc+ wygląda proces wyboru scenariuszy, które zostaną zrealizowane jako serial?

Część scenariuszy dostarczają doświadczeni producenci. Wiele z nich musimy odrzucić już na początku ze względu na specyfikę naszej anteny – bardziej pasują one do tzw. „free tv”, czyli stacji dla masowego odbiorcy. Te pomysły, które uznamy za interesujące są szczegółowo omawiane i konsultowane w naszym zespole. Spośród nich wybieramy takie, które będą pozwolą nam tworzyć nasza urozmaiconą ofertę. Jeśli np. niedawno zakończyliśmy serię osadzoną w szkolnych realiach, drugiej takiej nie zrobimy.
Dostrzegamy też duży potencjał w młodych twórcach. Dla nich stworzyliśmy program Canal+ Series Lab. Tylko w pierwszej edycji wpłynęło ponad 100 pomysłów na seriale, co znacznie przerosło nasze oczekiwania. Wybierając najlepsze, braliśmy pod uwagę unikalność, gatunek czy możliwości realizacji. Co najmniej dwa z nich zostaną zrealizowane.

Co sądzi Pani o ogólnym poziomie polskich seriali? Od lat w telewizjach najlepszą oglądalność notują mało ambitne telenowele. Czy polski widz nie potrzebuje niczego więcej?

Wszystko zależy od grupy docelowej. W Canal+ skupiamy się na serialach premium, które z założenia nie będą mieć wielomilionowej widowni. Telenowele zawsze były i będą. Stosunkowo najłatwiej je realizować. Widz ma z kolei komfort, że nawet gdy opuści kilka odcinków, dalej jest w stanie podążać za akcją. W produkcjach premium nawet pięć straconych minut może całkowicie zmienić odbiór historii. W obecnych czasach bardziej wymagające seriale to właściwie kilkunastogodzinne filmy. Dla fanów tego gatunku to obecnie najlepszy czas - mają do wyboru bardzo bogatą ofertę -  wiele platform internetowych czy stacji telewizyjnych.

Czy polski rynek jest gotowy na stworzenie serialu, który odniesie międzynarodowy sukces? Niemcy mają choćby znakomicie przyjęty „Dark”.  

Jeśli chodzi o możliwości realizacyjne, na pewno tak. Dużą barierą jest język polski - dla obcokrajowców nadal trochę egzotyczny. Jednak wszystko jest przed nami.

Dla nadawców wciąż dużym problemem, generującym straty, jest piractwo treści. Wiele seriali można obejrzeć nielegalnie, praktycznie bez ponoszenia większych konsekwencji. Czy platformy takie jak Player+, z legalnie dostępnymi treściami w przystępnych cenach, mogą osłabić to zjawisko?

Niestety, piractwo istnieje i będzie istnieć. Częściowo wynika z tego, że użytkownicy nie mają dostępu do szerokiej oferty seriali lub nie mogą ich znaleźć w legalnym źródle. W nc+ pracuje specjalny dział do walki z kradzieżą naszych treści. Współpracujemy też z organizacją „Sygnał”, zajmującą się zwalczaniem tego zjawiska.

Player+ może wpłynąć na zmniejszenie piractwa, ale raczej  w niewielkim stopniu. Z tej oferty powinny skorzystać te osoby, które do tej pory oglądały seriale z nielegalnych źródeł niejako z przymusu. Jeśli nie wypracujemy prawnych środków do wyciągania konsekwencji z tytułu kradzieży treści w internecie, to nic się w tej kwestii nie zmieni.

Dołącz do dyskusji: Anna Limbach-Uryn: dla widzów seriali nastały lepsze czasy

8 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Barbarella
Powierzchowne to wszystko, co pani powiedziała. A tyle można powiedzieć w złotych latach seriali! Bo złote lata trwają co najmniej od 10 lat. Belfer - niestety należy do tych nieudanych artystycznie, a wyniki oglądalności w skali marko są tylko przeciętne. I nie ma co czarować rzeczywistości.
odpowiedź
User
Krzysiek
Pani i tak powiedziała dużo zważywszy, że jest kontrolerem finansowym. Pewnie dobrym, ale na programie się nie zna. Ale przynajmniej tytuły serialów się zgadzają.
Niestety seriale zagraniczne w C+ to od lat dno.
Górą HBO.
odpowiedź
User
Ant.
Ta pani to wszystko tak na serio? Tłumacząc ten bełkot na polski widać, że nie ma pojęcia o czym mówi. To są refleksje na poziomie późnego gimnazjum.
odpowiedź