Chojna-Duch, Zielińska-Głębocka i Bratkowski kandydatami Sejmu do RPP

"To osoby merytorycznie przygotowane, z ogromnym doświadczeniem, zarówno Andrzej Bratkowski jak i Anna Zielińska- Głębocka, a ich merytoryczna i fachowa wiedza są poza kwestią. Dlatego tyle czasu nam zajęło, by przekonać te osoby, ale jestem przekonany, że będą dobrze reprezentować interesy państwa" - powiedział na konferencji prasowej szef klubu parlamentarnego PO Grzegorz Schetyna, rekomendując swoich kandydatów na członków RPP.

Schetyna nie zdradził natomiast nazwisk potencjalnych kandydatów Senatu, zaznaczając, że na to jest jeszcze ponad tydzień i w tym czasie odbędzie się jeszcze jedno posiedzenie izby wyższej.

Największy klub opozycyjny - Prawo i Sprawiedliwość (PiS) wydaje się pogodzony z faktem, iż nie ma szans na przeforsowanie swojego kandydata do Rady i spokojnie czeka na sześciu członków wyłonionych przez parlament za sprawą głosów PO i PSL. Przedstawiciele tej partii liczą natomiast na kandydatów prezydenckich oraz obecnego szefa rady i prezesa Narodowego Banku Polskiego (NBP), Sławomira Skrzypka.

"Jest oczywiste, że tam, gdzie mają pojawić się kandydaci sejmowi, a więc całego Sejmu jest złe, ale zdaję sobie sprawę, ze nie pierwszy raz mamy do czynienia z sytuacją, gdy opozycji nie pyta się o nic i wychodzi z założenia, że wszystko co pojawi się w naszej głowie jest dobre. Rozumiem więc, że koalicjanci zgłaszają swoich kandydatów i biorą za to pełną odpowiedzialność" - powiedział poseł PiS Paweł Poncyliusz dziennikarzom w Sejmie.

Parlamentarzysta wyraził jednak obawy o gospodarkę i portfele Polaków pod rządami tak wybranej władzy pieniężnej. Nie liczy oczywiście także na szansę przeforsowania kandydata PiS w Senacie, więc nadzieją pozostaje trzech członków prezydenckich.

"Nie chciałbym dziś przesądzać, że każdy, kto wejdzie do RPP ma złe zamiary, ale oczywiście pozostaje kwestia filozofii prowadzenia polityki pieniężnej. Ja nadal nie wiem, w jakim kierunku mają zmierzać działania członków Rady, a przecież ma ona bardzo ważną rolę kształtowania stóp procentowych, które albo pobudzają konsumpcję wewnętrzną, albo dławią polską gospodarkę. I tu jest pytanie za którym modelem opowiedzą się nowi członkowie RPP" - podsumował Poncyljusz.

Zdecydowanie bardziej krytyczny głos płynie ze strony Sojuszu Lewicy Demokratycznej(SLD), który nie pozostawia suchej nitki na koalicji PO-PSL.

"Chcemy mieć możliwość zgłoszenia kandydatów, profesorów, ekspertów i chcemy aby odbyła się merytoryczna dyskusja w komisji finansów i wtedy sejm może zdecydować" - powiedziała posłanka SLD Anita Błochowiak.

Ona także nie chciała oceniać kandydatów na członków nowej Rady, twierdząc, że najważniejsze jest zgłoszenie jak największej liczby kandydatów i przeprowadzenie merytorycznej oceny ich kwalifikacji. Zapewniła jednak, że Sojusz mimo wszystko zgłosi swoich kandydatów do władzy pieniężnej, choć nazwisk zdradzić nie chciała.

"Jeśli już jest decyzja, komu te stołki przyznamy, to cały ten wybór jest farsą i RPP będzie pracowała w tak śmiesznym, politycznym wyborze" - zakończyła Błochowiak.

Kluby parlamentarne mają czas na zgłaszanie kandydatów na trzech członków RPP do 10 grudnia (kolejne posiedzenie Izby - 15-18 grudnia), kilka dni później mija termin na zgłaszanie kandydatur na trzech senackich członków Rady. W ostatniej kolejności swoich trzech kandydatów ma przedstawić prezydent.

Kadencja trzech "sejmowych" członków RPP kończy się 8 stycznia 2010 r., a trójki wybranej przez Senat - 14 stycznia przyszłego roku. Natomiast trzy osoby nominowane przez Prezydenta zakończą pracę w Radzie 14 lutego 2010 r. Z kolei kadencja Sławomira Skrzypka kończy się w styczniu 2013 r.