SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Dzięki informacji o ciąży wzrosła wartość marketingowa Anny i Roberta Lewandowskich (opinie)

Jako bohaterowie masowej wyobraźni, Anna i Robert Lewandowscy zbliżają się do punktu przegięcia, jeśli chodzi o liczbę marek, które wspierają. Jeśli pojawi się nowy, bardziej familijny wizerunek, pojawi się też możliwość łatwego podzielenia tematyki komunikacji. Jeśli chodzi o potencjał reklamowy, na pewno będzie to dla nich poszerzanie pola walki - o nowych możliwościach reklamowych Anny i Roberta Lewandowskich mówią Witek Koroblewski, Marcin Kalkhoff i Piotr Stasiak.

Po tym jak Robert Lewandowski we wtorek podczaz spotkania Bayernu Monachium z Atletico Madryt przekazał symbolicznie (piłka pod koszulką i kciuk w ustach) niemal całemu światu informację, że zostanie ojcem news o ciąży jego żony Anny Lewandowskiej stał się numerem jeden większości internetowych serwisów, a potem również innych mediów. Posypały się gratulacje dla przyszłych rodziców, a polskie media żyły tą informacją przez kilka kolejnych dni.

- Nowoczesne media mają to do siebie, że dostosowują treści do upodobań użytkownika. Pewnie z tego powodu nie zauważyłem, żeby mój internet żył tylko i wyłącznie tym newsem. Wręcz przeciwnie - wzmianka o domniemanej ciąży Anny Lewandowskiej pojawiła się na moim Twitterze chyba tylko raz, na Facebooku też, na pozostałych wcale. Portali plotkarskich raczej nie odwiedzam. W radio, którego słucham informacja być może pojawiła się w serwisie sportowym, na który nie zwracam uwagi. Można powiedzieć, że ominęło mnie to - mówi serwisowi Wirtualnemedia.pl Witek Koroblewski, creative director z agencji Ambasada BC.

Jako ekspert od reklam stwierdza jednak, że dzięki informacji o ciąży, reklamowane przez Roberta i Annę Lewandowskich marki mogą tylko zyskać, oczywiście zakładając, że Lewandowscy nie będą mieli nic przeciwko temu, żeby na ciąży trochę zarobić. Roberta Lewandowskiego możemy oglądać m.in. w reklamach m.in. Huawei, Vistuli, Gillette. Anna Lewandowska swoją twarzą firmuje m.in. markę Nike. Oboje promują z kolei szampon head&shoulders.

Witek Koroblewski przestrzega, że jedynym niebezpieczeństwem dla reklamowanych marek byłyby moralne opory pary lub kłopoty zdrowotne związane z ciążą. - Na miejscu marketerów zrobiłbym wszystko, żeby się pod ciążą podwiesić, na miejscu Lewandowskich starałbym się to wszystko bardzo ostrożnie wyważyć. Wizerunek pary jest bardzo dobry, jej potencjał marketingowy rośnie i szkoda byłoby narażać go na szwank nadmiernym eksploatowaniem ciąży. Postawa „wszystko na sprzedaż” nie jest bowiem w Polsce mile widziana - komentuje Witek Koroblewski.

Z kolei Marcin Kalkhoff, partner w BrandDoctor podpowiada wprost, jak niektóre z brandów mogłyby fakt ciąży wykorzystać. Jego zdaniem Nike np. mógłby to wręcz wygrać na swoją korzyść promując ofertę dla mam. - Jeśli takową mają, ale to pewnie wymaga dodatkowych negocjacji kontraktu - mówi Kalkhoff. I dodaje: - Potencjał reklamowy jest zależny również od zasięgu, siły przebicia do mediów - tu niewątpliwie Anna i Robert zapunktowali, więc ich wartość wzrosła. Dodatkowo dla obojga otwiera się świat marek związanych z dziećmi - ja na miejscu Lego, Mattela, ale również Pampersów, Nestle i wielu innych już rozpocząłbym negocjacje - podpowiada Kalkhoff.

Według Piotra Stasiaka, managing partnera agencji Bazgroł, Anna i Robert Lewandowscy są jedną z emanacji snu mediów kolorowych o "polskim wcieleniu Beckhamów", dlatego takie informacje, jak ta o ciąży, będzie przyciągać uwagę, szczególnie w internecie, gdzie klikalność newsa jest wszystkim.

- Większość marek, z którymi współpracują, jest na tyle pojemna komunikacyjne, że spokojnie zaadaptują również nowy, bardziej rodzinny wątek, ale może to też być szansa na nowych partnerów komercyjnych. Wydaje się, że jako bohaterowie masowej wyobraźni, Lewandowscy zbliżają się do punktu przegięcia, jeśli chodzi o liczbę marek, które wspierają. Jeśli pojawi się nowy, bardziej familijny wizerunek, pojawi się też możliwość łatwego podzielenia tematyki komunikacji - Lewandowski = sportowy, Lewandowska = sport i zdrowy lifestyle, Lewandowscy = rodzina. Jeśli chodzi o potencjał reklamowy, na pewno będzie to dla nich poszerzanie pola walki. Spektakl medialny wokół potomka dopiero się zaczyna - mówi w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Piotr Stasiak.

Dołącz do dyskusji: Dzięki informacji o ciąży wzrosła wartość marketingowa Anny i Roberta Lewandowskich (opinie)

13 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
1984
Cywilizacja, która płaci więcej piłkarzowi niż np. neurochirurgowi, bioinżynierowi zasługuje na obudzenie się z ręką w nocniku - na nic więcej. Powiedzcie, tak szczerze, drodzy czytelnicy - czy znacie np. nazwiska wybitych polskich lekarzy, którzy obecnie np. przeszczepiają twarze?
Przyszłym rodzicom gratuluję i życzę - tak po prostu - cieszenia się z małych rzeczy, dosłownie i w przenośni i cieszenia się każdą chwilą bycia razem, bez obecności mediów i wyceniania wartości marketingowej ich rodziny.
odpowiedź
User
j
Okazało się, że dla Agory dziecko jest od poczęcie, bo zdaje się, że twierdzą przy innych okazjach, że zarodek to nim nie jest. A ile informacji o tym dziecku napisali w Gazecie to mi się nie chce liczyć.
odpowiedź
User
ESC
Wzrosła wartość marketingowa ludzi. Qwa w jakim my świecie żyjemy!
odpowiedź