SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Helsińska Fundacja Praw Człowieka krytycznie ocenia projekt ws. wolności słowa w internecie

Niejasna definicja treści o charakterze bezprawnym, kompetencja prokuratorów do jednostronnego blokowania treści w portalach społecznościowych czy sprzeczny z prawem UE obowiązek przechowywania danych przez właścicieli platform -  to największe zastrzeżenia do projektu ustawy o ochronie wolności słowa w internecie według Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

Projekt ustawy o wolności wyrażania własnych poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji w internecie zapowiedziany został w grudniu ubiegłego roku przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę oraz odpowiedzialnego za ten projekt wiceministra Sebastiana Kaletę.

Zakłada m.in., że serwisy społecznościowe nie będą mogły usuwać treści ani blokować kont użytkowników, jeśli treści na nich zamieszczane nie naruszają polskiego prawa. W razie usunięcia treści lub zablokowania konta użytkownika będzie miał on prawo złożenia skargi do serwisu. Serwis w ciągu 24 godzin będzie musiał ją rozpatrzyć. Użytkownikowi będzie służył wniosek do sądu o przywrócenie dostępu składany w ciągu 48 godzin od doręczenia decyzji serwisu. Sąd rozpatrzy skargę w ciągu 7 dni od doręczenia wniosku. Postępowanie ma mieć całkowicie elektroniczny charakter.

Swoje uwagi do projektu przekazała nam Helsińska Fundacja Praw Człowieka, według której brak jest „jasnych i spójnych reguł ingerencji właścicieli platform w treści tworzone przez użytkowników, co może być postrzegane przez odbiorców jako element ograniczania wolności słowa”, ale zdaniem organizacji projekt przygotowany przez Ministerstwo Sprawiedliwości „nie powinien być procedowany do czasu opracowania rozwiązań unijnych”.

- W kontekście proponowanych rozwiązań szczególne zaniepokojenie HFPC wzbudziła kompetencja prokuratorów do jednostronnego blokowania treści w portalach społecznościowych. Rozwiązanie to dotyczyć będzie nie tylko treści o charakterze pedofilskim czy terrorystycznym, lecz również treści o charakterze przestępczym, które stwarzają niebezpieczeństwo wyrządzenia znacznej szkody lub spowodowania trudnych do odwrócenia skutków – ocenia HFPC.

Konrad Siemaszko, prawnik fundacji wskazuje, że według orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka ograniczenia tego typu „powinny być dopuszczalne jedynie w wyjątkowych wypadkach”. - Dodatkowo muszą być obudowane odpowiednimi gwarancjami, mającymi na celu ochronę przed nadmiernym i arbitralnym blokowaniem treści. Tego niestety w projekcie nie znajdziemy – wskazuje.

Przechowywanie danych użytkowników

Projekt przewiduje także obowiązek prewencyjnego przechowywania m.in. przez portale społecznościowe określonych danych internetowych użytkowników. W efekcie będą one musiały zachować informacje dotyczące choćby adresu IP, z którego użytkownik łączy się z serwisem czy godziny każdorazowego rozpoczęcia połączenia.

- W październiku 2020 r. TSUE kolejny raz orzekł, że przepisy, które nakładają na usługodawców telekomunikacyjnych lub internetowych obowiązek uogólnionej, niezróżnicowanej retencji metadanych, za sprzeczne z prawem unijnym. Podobne zastrzeżenia można mieć i w tym wypadku - zaznacza mecenas Konrad Siemaszko.

Definicja treści o charakterze bezprawnym

Najpoważniejsze zastrzeżenia Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka wzbudza jednak definiowanie „treści o charakterze bezprawnym” – pojęcie to miałoby kluczowe znaczenie dla działalności Rady, która miałaby rozpoznawać odwołania od decyzji platform blokujących profile lub treści w mediach społecznościowych.

- Definicja ta oparta jest na tak nieostrych przesłankach jak „dezinformacja” czy „treści naruszające dobre obyczaje”. Tak otwarty katalog sprzyjać będzie arbitralności działania Rady i może skutkować sytuacjami, w których treści mieszczące się w granicach wolności słowa i debaty publicznej pozostaną zablokowane” – zaznacza HFPC.

Ślepy pozew

Projekt zakłada również wprowadzenie instrumentu tzw. pozwu ślepego. Ktoś, kogo dobra osobiste zostaną naruszone w internecie przez nieznaną mu osobę, będzie mógł złożyć pozew o ochronę tych dóbr bez wskazania danych pozwanego. Do skutecznego wniesienia do sądu pozwu wystarczy wskazanie adresu URL, pod którym zostały opublikowane obraźliwe treści, daty i godziny publikacji oraz nazwy profilu lub loginu użytkownika.

Natomiast HFPC pozytywnie oceniło próbę wprowadzenia instytucji ślepego pozwu. Zdaniem organizacji to rozwiązanie jest  koniecznym środkiem do wyważenia wolności słowa w internecie, a z drugiej strony zapewnienia osobie poszkodowanej możliwość obrony jej dobrego imienia, nawet bez ustalenia osoby naruszającej dobra osobiste poszkodowanego. To rozwiązanie powinno jednak - zdaniem HFPC - skutkować usunięciem z przepisów Kodeksu karnego art. 212.

Dołącz do dyskusji: Helsińska Fundacja Praw Człowieka krytycznie ocenia projekt ws. wolności słowa w internecie

1 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
żenada
ekspertom na pensji u wujka soroska nie podoba się wolność słowa? nie zdziwiłem się, oni tak o nią walczą, jak boluś esbecję wywiódł w pole
odpowiedź