SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Jarosław Burdek o 50-leciu Opola: znakomite Superdebiuty z Marylą Rodowicz, Superjedynki do zmiany

- Uważam, że jubileusz 50-lecia festiwalu to znakomity moment na zamknięcie pewnego rozdziału. Mamy XXI wiek, zarówno współczesna muzyka popularna jak i ekosystem rynku muzycznego funkcjonują na zupełnie innych zasadach niż nawet parę lat temu - ocenia Jarosław Burdek z Polcast Television.

Niewątpliwie festiwal opolski pozostaje tym najbardziej szlachetnym i markowym na tle komercyjnej konkurencji. Walka o słupki oglądalności powoduje jednak, że elementów całkowicie zbędnych i balansujących na granicy dobrego smaku, jak na przykład popisy pewnej znanej parodystki w piątkowym koncercie Superpremier, jest coraz więcej, pewnie w ramach ukłonu w kierunku tzw. masowych gustów. Koncert Superpremier był zresztą najsłabszym punktem całego festiwalu, z wyjątkowo nietrafioną selekcją piosenek - bracia Golcowie mieli tym razem bardzo łatwe zadanie, ale czy takie zwycięstwo naprawdę smakuje?

Koncert Superdebiuty oparty na piosenkach Maryli Rodowicz to z kolei znakomity pomysł, choć poziom debiutantów był bardzo zróżnicowany i też miałem wrażenie, że poświęcając odpowiednią ilość czasu i energii, można było dokonać ciekawszej selekcji. Nasze młode pokolenie jest ostatnio bardzo rozśpiewane, widać to w różnego typu programach typu „talent show”, dlaczego nikt w TVP nie skorzystał z profesjonalnej metody castingów, jest dla mnie zagadką.

Koncert, którego formuła wymaga zmiany, to Superjedynki. Teoretycznie ten właśnie wieczór powinien generować najwięcej emocji, w końcu przyznawane są nagrody dla najlepszych piosenek i najbardziej popularnych artystów na przestrzeni ostatniego roku. Zamiast emocjonującego widowiska, dostaliśmy cos w rodzaju szkolnej akademii na wizji, brakowało odpowiednio podkręconej rywalizacji i zaskakujących występów. Po tym koncercie miało się wrażenie, że nasza branża muzyczna przespała miniony rok, a przecież wcale tak nie było, działo się sporo ciekawych rzeczy i muszę przyznać, że Polsatowski festiwal TOPtrendy zdecydowanie lepiej to pokazał.

Miłość widzów TVP do kabaretów jest powszechnie znana i bezwarunkowa, więc pewnie sobotni kabareton wywindował wyniki oglądalności festiwalu. A że w dzisiejszej rzeczywistości jest więcej powodów do rechotu niż śmiechu, to zupełnie inna sprawa i być może ciekawy temat dla badań socjologicznych.

Największym wyzwaniem artystycznym i organizacyjnym był koncert finałowy. Realizacja gali podsumowującej 50 lat historii festiwalu w Opolu to zadanie bardzo wdzięczne i karkołomne zarazem. Twórcy tego koncertu postanowili nie eksperymentować i nie zaskakiwać nowatorskimi rozwiązaniami. Dzięki temu mieliśmy bardzo tradycyjny koncert oparty przede wszystkich na świetnych polskich piosenkach, które bronią się zawsze i wszędzie. Nie zabrakło oczywiście wpadek, jak choćby nawiązanie do legendarnego występu Natalie Cole z Nat King Cole’m, zrealizowanego podczas jednej z gal Grammy w technologii 3D. U nas podobne manewry wymyślono dla Natalii Niemen, jej interpretacja utworu „Dziwny jest ten świat” z wmontowanym z taśmy Czesławem Niemenem była niestety przykładem nie mierzenia sił na zamiary. Takie pojedyncze wahania poziomu nie przesłaniają ogólnego wrażenia - cały koncert, prawdziwy maraton przez historię polskiej piosenki, był zdecydowanie czymś więcej niż telewizyjną rozrywką.

Uważam, że jubileusz 50-lecia festiwalu to znakomity moment na zamknięcie pewnego rozdziału. Mamy XXI wiek, zarówno współczesna muzyka popularna jak i ekosystem rynku muzycznego funkcjonują na zupełnie innych zasadach niż nawet parę lat temu. To bardzo dobry powód i odpowiedni moment, żeby przemyśleć wiele spraw związanych z festiwalem i jasno określić nowe cele. Priorytetem w przyszłości powinny być takie zmiany koncepcyjne, które doprowadzą do sytuacji, ze festiwal będzie miał wpływ i wkład w kształtowanie naszego rynku muzycznego. Moim zdaniem to jak najbardziej realne, nikt nie ma ciągle takiego potencjału jak TVP, żeby artystycznie i jakościowo wpływać na poziom polskich produkcji muzycznych, zarówno na co dzień dzięki programom muzycznym (niekoniecznie sformatowanym „talent show”!), jak i od święta, na zrealizowanym z rozmachem i transparentną koncepcją festiwalu opolskim. Kto wie, może uda się już w 2014?


Jarosław Burdek, dyrektor ds. programowych, zakupu licencji i marketingu Polcast Television

Jarosław Burdek od stycznia br. jest  dyrektorem ds. programowych, zakupu licencji i marketingu kanałów Tele5 i Polonia1 w spółce Polcast Television.  Wcześniej był  dyrektorem programowym i muzycznym 4funMedia i wicedyrektorem TVP2 ds. audycji rozrywkowych i widowisk artystycznych (współtworzył m.in. Sopot Hit Festival). Związany był też, od momentu uruchomienia, z MTV Networks Polska (obecnie Viacom International Media Networks) oraz Atomic TV jako dyrektor programowy. Podczas swojej kariery zawodowej pracował także w Grupie Radiowej Agory jako dyrektor kreatywny.

Dołącz do dyskusji: Jarosław Burdek o 50-leciu Opola: znakomite Superdebiuty z Marylą Rodowicz, Superjedynki do zmiany

14 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Error
PR osobisty? Czy ekosystemowy ałtorytet? Do tego miłośnik talent szołs.
Trudno to się czytało.
odpowiedź
User
ha ha ha
gdzie sie nie pojawi to i tak wszystko leci na leb na szyje wiec po co sie wogole odzywa ten pajac?!
odpowiedź
User
Wojtek
Dawno nie czytalem tylu glupot w jednym niedlugim tekscie. Gratuluję dobrego mniemania o sobie
odpowiedź