Poranny program TVP Info „Jedziemy” aktualnie emitowany jest od poniedziałku do piątku około godz. 7.13.
Jego średnia oglądalność w okresie od 4 września do 9 listopada 2023 roku wyniosła 384 tys. osób, co przełożyło się na 12,36 proc. udziału w rynku telewizyjnym wśród wszystkich widzów, 3,72 proc. w grupie komercyjnej 16-49 oraz 5,83 proc. w grupie 16-59 - wynika z danych Nielsen Audience Measurement, do których dotarł portal Wirtualnemedia.pl.

Zdecydowanie najpopularniejsze wydanie głównej części audycji w analizowanym okresie wyemitowane zostało 16 października - obejrzało je 654 tys. widzów.
##NEWS https://www.wirtualnemedia.pl/telewizja-o-poranku-prime-time,7169468280260225a ##
Audycja miała o 50 tys. widzów więcej względem analogicznego okresu rok wcześniej. Od 1 września do 7 listopada ub.r. cykl śledziło 334 tys. osób (odpowiednio 10,44 proc., 3,71 proc. i 6,02 proc. udziału).

„Jedziemy dalej” śledzi 474 tys. widzów
Wyższe wyniki notuje dodatkowa część programu „Jedziemy dalej”, którą można oglądać o godz. 8.00 (również od poniedziałku do piątku). Jego średnia widownia w analizowanym okresie wyniosła 474 tys. osób, a udział ukształtował się odpowiednio na poziomie 12,86 proc., 3,42 proc. i 5,92 proc.

„Jedziemy dalej” względem analogicznego okresu rok wcześniej zyskało 33 tys. osób - wówczas cykl śledziło 441 tys. widzów (11,70 proc., 3,65 proc. i 6,34 proc. udziału).

Jaki jest profil widza audycji „Jedziemy”?
Jesienią „Jedziemy” w TVP Info ogląda średnio 59,40 proc. mężczyzn i 40,60 proc. kobiet. W przypadku „Jedziemy dalej” jest to odpowiednio 57,03 proc. i 42,97 proc.

W strukturze wiekowej w obu audycjach zdecydowanie największy udział notowany jest wśród widzów w wieku 65 i więcej lat (72,20 proc. w przypadku części głównej i 70,64 proc. - części dodatkowej).
##NEWS https://www.wirtualnemedia.pl/w-tyle-wizji-tvp-info-prowadzacy-opinie-emeryt,7169468253410945a ##
Program ma zauważalną przewagę wśród mieszkańców wsi, którzy stanowią 41,37 proc. udziału wszystkich widzów głównej części i 43,10 proc. części „dalej” (mieszkańcy miast stanowią odpowiednio 58,63 proc. i 56,90 proc.).

Biorąc pod uwagę średni miesięczny dochód netto danego gospodarstwa domowego w przeliczeniu na 1 mieszkańca (w zł) można zauważyć, że 33 proc. widowni „Jedziemy” to osoby z dochodami powyżej 5 tys. zł netto. Z kolei w przypadku „Jedziemy dalej” odsetek takich widzów wyniósł 31,38 proc.
##NEWS https://www.wirtualnemedia.pl/koniec-reset-tvp-info-tvp1,7169473041946241a ##
Obie części „Jedziemy” najchętniej chętniej oglądają osoby z wykształceniem podstawowym, których udział wynosi 45,65 proc. w przypadku głównej części i 44,22 proc. w przypadku części dodatkowej. Odsetek widzów z wykształceniem średnim to odpowiednio 37,62 proc. i 39,85 proc. widowni, a wyższym - 16,21 proc. i 15,31 proc.
Ze względu na wykonywany zawód program zdecydowanie najchętniej oglądany jest przez emerytów, którzy stanowią po odpowiednio 71,26 proc. i 71,94 proc. widowni.
szkoda, ze sodówka mu uderzyła: http://spoleczenstwo.newsweek.pl/odpowiadamy--tymonowi--tymanskiemu,104561,1,1.html
Autoryzacja to katorga i relikt PRL-u, kiedy jeszcze władza musiała akceptować, to co wcześniej powiedziała. Dziś dziennikarze czekają na autoryzację tekstu po kilka dni (np. 3 stron), później otrzymują tekst całkowicie przerobiony przez PR-owców, z którego wycięte jest wszystko, co rozmówca powiedział podczas rozmowy. Przychylajcie się dalej to tego typu "obrońców" słowa, jak Pan Tymański, to będziecie do końca życia czytać w gazetach i portalach marketingowe biadolenie i wygłaskane wypowiedzi. Chyba nie o to chodzi, prawda? Wywiad ma pokazywać rozmówcę takim, jakim jest. Tymczasem niektórzy potrafią wyciąć połowę pytań, które padły w wywiadzie, bo po przeczytaniu uznali pytania i odpowiedzi za zbyt trudne i kontrowersyjne. Nie chcą więc szkodzić swojemu wizerunkowi. W ostateczności, dziennikarz dostaje tekst po autoryzacji i okazuje się, że rozmowa, którą przeprowadziłeś nie jest tą rozmową, bo rozmówca uznał, że trochę niepolitycznie coś powiedział. Po co w takim razie przeprowadzać wywiady? Można by je od razu pisać, przesyłać pytania mailem. To nie jest istota rzetelnego dziennikarstwa. Potrzeba nam zmiany prawa prasowego i to bez dwóch zdań. Oczywiście, rozmówca powinien mieć wgląd w tekst przed publikacją, ale jego autoryzacja nie powinna odbiegać daleko od tego, co wcześniej powiedział. Tymczasem wygląda to zupełnie inaczej. Jestem ciekaw, jak wyglądała rozmowa Pana Tymańskiego w rzeczywistości, czy bliżej jej do spisanego tekstu przez Redaktora czy bliżej jej do tego, co Pan Tymański "poprawił" w swoich wypowiedziach. Rozstrzygać nie będę, ale przeciwnikiem autoryzacji w obecnej formie jestem całym sercem.
Dokładnie. Autoryzacja to jedna z najgłupszych rzeczy w prasie... Skoro udzieliłeś wywiadu, a potem chcesz go poprawiać (czytaj: napisać na nowo) to po cholerę w ogóle godziłeś się na rozmowę?