SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Jerzy Urban ma zapłacić 120 tys. zł za karykaturę Chrystusa na okładce „Nie”. „Chciał wzbudzić sensację”

Jerzy Urban, redaktor naczelny „Nie" ma zapłacić 120 tys. zł grzywny i pokryć 28 tys. zł kosztów sądowych za karykaturę Chrystusa, wpisaną w znak zakazu na okładce numeru „Nie”. Sąd uzasadnił, że Urban „chciał wzbudzić sensację i zainteresowanie kosztem wartości wyznawanych przez innych ludzi”. Negatywnie oceniono także „sposób jego zachowania i brak skruchy”.

Karykatura Chrystusa, której dotyczył proces, ukazała się na pierwszej stronie „Nie” w sierpniu 2012 roku. Jest oparta na grafice przedstawiającej Najświętsze Serce Jezusowe, przedstawione jako znak zakazu, znany jako logo z filmu „Pogromcy duchów”.

Sześć osób złożyło w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury w związku z naruszeniem artykuł 196 Kodeksu karnego, który mówi o obrazie uczuć religijnych, ponieważ „zabiegi autora ilustracji nadały jej prześmiewczy, lekceważący i pogardliwy charakter”.

W trakcie postępowania prokuratury Jerzy Urban został przesłuchany jako podejrzany. Nie przyznał się do winy, odmówił składania wyjaśnień. Powiedział m.in. - jak wynika z pism procesowych - że „nie rozumie sensu aktu oskarżenia”. Wskazał, że rozumie sens aktu oskarżenia poza sformułowaniem „obraza uczuć religijnych”, bo według niego „nie można obrażać uczuć, jakim jest przykładowo strach czy lęk”. Podał także, że karykatura przedstawia Chrystusa zdziwionego, a znak postoju oznacza, że nie powinien on obstawać przy instytucji Kościoła, którego sytuacja w Polsce jest zła. Miała być to również ilustracja do artykułu o światowej sytuacji Kościoła katolickiego. Według Urbana także stanowisko zaakceptowane w akcie oskarżenia to „drastyczne oskarżenie wolności słowa i dowód na to, że Polska jest krajem wyznaniowym, takim jak Arabia Saudyjska czy Iran”.

Sąd: Działanie celem wzbudzenia sensacji

W toku postępowania prokuratura poprosiła o opinię biegłego z zakresu religioznawstwa, który stwierdził, że „nie sposób uznać, by osoba o tak wielkim doświadczeniu życiowym i zawodowym jak Jerzy Urban nie obejmowała swą świadomością oraz co najmniej nie godziła się z tym, że zakwestionowana ilustracja może być obraźliwa i znieważająca”.

Według biegłego „ilustracja ta, w kontekście, w jakim została użyta, obraża uczucia religijne katolików nie tylko w sensie subiektywnym, ale i obiektywnym”.

Proces w tej sprawie przed Sądem Rejonowym dla Warszawy-Mokotowa ruszył w marcu 2014 roku. Według sądu, w wyroku opublikowanym z 18 października 2018 roku, który niedawno otrzymały strony „przyjęta przez oskarżonego linia obrony ukierunkowana jest na uniknięcie odpowiedzialności karnej”, a „oskarżony w naiwny sposób tłumaczył okoliczności umieszczenia Najświętszego Serca Jezusowego na obrazku przedstawiającym zdziwionego młodzieńca”.

Sąd uznał także, że nie sposób, by Jerzy Urban – nawet jako ateista (co przyznał w toku procesu) - „w dobie internetu i łatwego dostępu do multimediów” choćby przypadkowo nie zetknął się z wizerunkiem Chrystusa. Według sądu uczucia religijne pokrzywdzonych faktycznie zostały obrażone, a „wina oskarżonego oraz okoliczności popełnienia zarzuconego mu czynu nie budzą wątpliwości”. Sąd uznał stopień winy za znaczny, a „występek, którego dokonał jest przestępstwem umyślnym”. Dodano także, że nie wyraził skruchy wobec swojego zachowania, zaakceptował okładkę z karykaturą, jego działanie miało charakter publiczny, a w skutek jego działania doszło do obrazy uczuć religijnych pokrzywdzonych (sześciu osób).

Sąd wyraził również zdanie, że celem działania Urbana „było wzbudzenie sensacji, co niejako wpisuje się w styl prezentowany w redagowanym przez niego tygodniku” i zaznaczyć należy, że oskarżony z publikowania kontrowersyjnych treści w czasopiśmie >>Nie<< uczynił sobie sposób na życie i jedno ze źródeł dochodu”.

Z kolei określając wysokość zasądzonej grzywny miano wziąć pod uwagę „motywację sprawcy”, „sposób zachowania się oskarżonego, jego właściwości i warunki osobiste, a także sposób życia przed popełnieniem przestępstwa i zachowanie się po jego popełnieniu”. Dodano także, że „możliwości zarobkowe oskarżonego są bardzo duże”.

Jerzy Urban skazany na 120 tys. zł grzywny

W październiku br. redakcja „Nie” sama poinformowała na swoim profilu na Facebooku, że Jerzy Urban został w pierwszej instancji uznany za winnego obrazy uczuć religijnych. Ma zapłacić 120 tys. zł grzywny i pokryć 28 tys. zł kosztów sądowych. Orzekający w tej sprawie sędzia uzasadnił, że Urban popełnił przestępstwo umyślne, publikując w „Nie” tę karykaturę.

- Oskarżony, pomimo przewidzenia skutków publikacji karykaturalnego wizerunku Chrystusa, godził się na to, że może on obrażać uczucia religijne chrześcijan. Nie sposób uznać, aby oskarżony z takim doświadczeniem życiowym nie zdawał sobie sprawy, z tego iż Najświętsze Serce Jezusowe jest przedmiotem kultu chrześcijańskiego - stwierdził sędzia.

- Za wydrukowany w „NIE” niewinny obrazek zdziwionego Jezusa dostał karę 3 razy wyższą niż chciała prokurator - i najwyższą w historii Polski za tego typu „przestępstwo”. Po raz kolejny przekonujemy się, że żyjemy w państwie wyznaniowym! - skomentowała redakcja „Nie”.

W ub.r. wydająca tygodnik „Nie” spółka Urma zanotowała spadek wpływów sprzedażowych o 10 proc. do 3,85 mln zł oraz 2,78 mln zł zysku netto (głównie dzięki 1,49 mln zł wpływów ze sprzedaży budynków).

Dołącz do dyskusji: Jerzy Urban ma zapłacić 120 tys. zł za karykaturę Chrystusa na okładce „Nie”. „Chciał wzbudzić sensację”

25 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Al
Jerzy Urban jako falszywy bislup u Gozdyry powinien zostal zwolniony z wszelkich kar i odeslany do Tworek na badania.
odpowiedź
User
idź
Jerzy Urban jako falszywy bislup u Gozdyry powinien zostal zwolniony z wszelkich kar i odeslany do Tworek na badania.
do ciemnej dziury. i nie wychodź.
odpowiedź
User
dr
jak we Francji zamieszczono karykaturę Mahometa, a potem był zamach, to była wolność słowa i ci wstrętni fundamentaliści nierozumiejący wolności Europy...
odpowiedź