SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Prezydent pomoże nowej koalicji przejąć TVP i Polskie Radio? Konstytucjonalista ma inną receptę na rewolucję w mediach

Jeden z polityków nowej koalicji przekonuje, że możliwe są zmiany w składzie Rady Mediów Narodowych. Jak to zrobić? Wystarczy przekonać prezydenta Andrzeja Dudę do podpisania ustawy. Kartą przetargową może być budżet jego kancelarii, nad którym nowa władza niedługo się pochyli. Jednak konstytucjonalista uważa, że można zmienić zarządy Telewizji Polskiej i Polskiego Radia bez pomocy głowy państwa. 

Krzysztof Czabański, fot. AKPA Krzysztof Czabański, fot. AKPA

W najbliższy poniedziałek premier Mateusz Morawiecki przedstawi swoje exposé i zwróci się do Sejmu o wotum zaufania dla swojego rządu. Najprawdopodobniej nie otrzyma go i posłowie sami wybiorą premiera. Koalicja demokratyczna widzi na tym stanowisku Donalda Tuska. 

Nowy rząd czeka ciężki orzech do zgryzienia. Przeprowadzenie zaplanowanych zmian personalnych w Telewizji Polskiej i Polskim Radiu wymaga zgody Rady Mediów Narodowych. Większość w niej mają politycy PiS, których kadencja kończy się dopiero w 2028 roku. 

Kolejny orzech do zgryzienia to odzyskanie przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji wpływu na wybór władz mediów publicznych, odebranego jej przez Sejm głosami PiS i przekazanego Radzie Mediów Narodowych. Wystarczy, aby Sejm wykonał wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 13 grudnia 2016 roku, który orzekł, że dokonane przez PiS zmiany nie są zgodne z konstytucją. 

Pomysł na rozwiązanie patowej sytuacji ma polityk, który chce pozostać anonimowy. 

- Radę Mediów Narodowych można zmienić ustawą. Najłatwiej byłoby się dogadać z prezydentem, ale nowa większość nie była na razie w nastroju, żeby to robić. Problem może rozwiązać prezydent Andrzej Duda, który ma swoje ambicje i jest bardzo uczulony na punkcie godności. Godnościowo musi pamiętać, co mu Kurski z Kaczyńskim zrobili i ma swoje interesy w telewizji, zresztą jak każdy prezydent - mówi nam polityk. 

- Andrzej Duda ma uprawnienia w kwestii mediów, a nowa koalicja ma instrument nacisku w formie budżetu jego kancelarii. Z tego może wyjść wojna albo współpraca. Lepiej, żeby doszło do współpracy i modyfikacji RMN tak, aby dopuścić nową większość do władzy. Ustawa o RMN mówi, że większość parlamentarna dominuje w RMN, a przedstawiciele mniejszości są mianowani przez prezydenta z kontrasygnatą premiera. Obecna większość jest mniejszością w radzie, więc jest to wbrew intencji ustawodawcy - dodaje polityk. 

Czytaj także: Nawet 1,7 mld zł dla mediów publicznych od rządu Donalda Tuska. Jest jeden warunek

Politycy są skłonni rozmawiać z Andrzejem Dudą

Co na to politycy koalicji? Zdania są podzielone, ale nikt nie chce tego komentować pod nazwiskiem. 

- Nie widzę żadnych możliwości politycznych negocjacji z prezydentem. Są inne sposoby na odzyskanie RMN - mówi nam polityk Koalicji Obywatelskiej. 

- Uważam, że zawsze trzeba rozmawiać z prezydentem. Nawet z takim, który od lat pokazywał, że jest nieodrodnym synem swojej matki partii - Prawa i Sprawiedliwości. Jestem zwolennikiem rozmawiania na każdy temat i wykorzystywania nawet najmniejszej szczeliny. A jeśli tą szczeliną ma być niechęć pana prezydenta do RMN, to tym bardziej trzeba z nim rozmawiać. Prezydenta nie zmienimy, będzie przez najbliższych 20 miesięcy, więc trzeba z nim prowadzić rozmowy. Także te nieoficjalne i polityczne - uważa polityk Nowej Lewicy. 

- Wychodzę z założenia, że im szybciej zrobi się porządek w mediach publicznych, tym lepiej. Po 15 października myślałem, ze przyjdzie jakaś refleksja części redaktorów, ale widzimy, że tak się nie stało. Jest jeszcze większa nawalanka w przyszłych rządzących niż była. Im szybciej da się to zrobić, oczywiście zgodnie z prawem, to podpisuję się pod tym. Warto rozmawiać z każdym, kto spowoduje, że sytuacja w mediach publicznych się zmieni - uważa polityk PSL. 

Czytaj także: Mama mówiła o nim „młody Michnik”. Samuel Pereira zapewnia: Nigdzie się nie wybieram

Prawnik: zmian można dokonać bez udziału prezydenta

Konstytucjonalista dr Kamil Stępniak proponuje inne rozwiązania. 

- W świetle przepisów oczywiście istnieje możliwość znowelizowania zarówno ustawy o Radzie Mediów Narodowych, jak i o Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji. Co prawda, KRRiT jest organem konstytucyjnym, ale konstytucja nie określa chociażby długości kadencji członków rady ani nie przesądza o braku możliwości zmiany sposobu odwoływania członków (np. wprowadzenie możliwości odwołania przez organ powołujący w formie uchwały - co w obecnym stanie prawnym nie wynika z przepisów). Do tych zmian jest jednak potrzebny podpis prezydenta pod właściwymi ustawami - mówi nam wykładowca Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.

Czytaj także: Nowa koalicja sypnie pieniędzmi dla TVP i Polskiego Radia? Krzysztof Gawkowski: Nie sądzę

- Należy jednak pamiętać, że 13 grudnia 2016 r. zapadł wyrok TK (sygn. K13/16), zgodnie z którym, wyłączenie KRRiT z procesu powoływania władz spółek nadawców publicznych było niekonstytucyjne. Co za tym idzie, władza może wykorzystać niniejszy wyrok, aby np. uchylić uchwały powołujące członków RMN lub stwierdzić ich nieważność ze skutkiem ex tunc (od początku). To pozwoliłoby na podjęci serii działań unieważniających decyzje podejmowane przez RMN. W rezultacie mogłoby umożliwić zmiany w zarządach spółek - podkreśla konstytucjonalista. 

Jak dodaje, “możliwe są również rozwiązania z wykorzystaniem Kodeksu spółek handlowych oraz ustawy o zasadach zarządzania mieniem państwowym, w szczególności postawienia spółki w stan likwidacji, lub też zmiany w formie prawnej lub strukturze spółek, co w pewnych wariantach pozwoliłoby na wyłączenie RMN z procesu decyzyjnego oraz umożliwiłoby obsadzenie stanowisk przez ludzi niezwiązanych z PiS-em. Mogłoby się to odbyć rzeczywiście bez udziału prezydenta”. 

Czytaj także: Rewolucja w finansowaniu TVP i Polskiego Radia. Opłata audiowizualna zamiast abonamentu rtv?

TVP i PR w liczbach

W ub.r. Telewizja Polska zanotowała 50,7 mln zł straty netto, pod kreską była pierwszy raz od 2016 roku. Co prawda jej przychody wzrosły mocniej od wydatków operacyjnych, ale obsługa rekompensaty abonamentowej przyniosła aż 184 mln zł kosztów. Przychody Telewizji Polskiej zwiększyły się w ub.r. o 9,5 proc. do 3,56 mld zł, z czego wpływy sprzedażowe netto - z 3,15 do 3,14 mld zł. Natomiast koszty wytworzenia produktów na własne potrzeby poszły w górę z 88,2 do 166,3 mln zł, a wynik ze zmiany stanu produktów poszedł w dół z 19 mln zł zysku do 17,9 mln zł straty. 

Liczba pracowników Telewizji Polskiej w ub.r. zmniejszyła się z 2 913 do 2 893, a liczba etatów - z 2888,95 do 2 876,08. Zatrudnienie w spółce było o ponad 100 pracowników i etatów niższe niż planowane przed rokiem. W Telewizji Polskiej w ub.r. zatrudniono 274 nowych pracowników. Równocześnie ze spółką rozstało się 289 osób.

Dołącz do dyskusji: Prezydent pomoże nowej koalicji przejąć TVP i Polskie Radio? Konstytucjonalista ma inną receptę na rewolucję w mediach

26 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Magneto
A gdzie tu demokracja?
33 29
odpowiedź
User
Pawel
Panie Prezydencie proszę nie dawać możliwości totalnej większości w parlamencie zamachu na media publiczne.
36 49
odpowiedź
User
Gaweł
Szantaz w wykonaniu demokratycznej opozycji? To niemożliwe...
36 20
odpowiedź