Czarne dziury pożerają tysiące gwiazd. Najgorsze są „maluchy”

Czarne dziury położone w niektórych galaktykach mogą siać spustoszenie wśród gwiazd i planet po to, by zwiększyć swoją masę do kategorii średnio masywnych czarnych dziur - wynika z nowych ustaleń naukowców. Zjawisko ma dotyczyć jedynie tych skupisk, gdzie panują specyficzne warunki, jednak w procesie ewolucji agresywne czarne dziury są zdolne pochłonąć tysiące obiektów znajdujących się w ich sąsiedztwie.

ps
ps
Udostępnij artykuł:
Czarne dziury pożerają tysiące gwiazd. Najgorsze są „maluchy”

Czarne dziury są obiektami znanymi we Wszechświecie od dość dawna, jednak charakterystyka i natura tych obiektów wciąż stanowi dla badaczy wyzwanie. Niedawno naukowcom z NASA udało się potwierdzić narodziny supermasywnej czarnej dziury, która powstała na wczesnym etapie narodzin Wszechświata. Odkrycie umożliwiły dane z Teleskopu Hubble’a. Obiekt oznaczony jako GNz7q jest uważany za jednego z przodków supermasywnych czarnych dziur zaobserwowanych wcześniej, i stanowi „brakujące ogniwo” w łańcuchu badań nad kosmosem.

Pożeraczki gwiazd

Teraz pojawiły się nowe szczegóły na temat natury niektórych czarnych dziur w przestrzeni kosmicznej. Badanie ponad stu galaktyk, przeprowadzone przez należące do NASA Obserwatorium Rentgenowskie Chandra ujawniło oznaki, że czarne dziury niszczą tysiące gwiazd w pogoni za zwiększeniem swojej masy.

Jak podaje obserwatorium, cztery galaktyki pokazane na grafice poniżej są jednymi z 29 skupisk w próbie, które wykazały dowody na rosnące czarne dziury w pobliżu ich centrów.

Promieniowanie rentgenowskie z Chandry (kolor niebieski) zostało nałożone na optyczne obrazy galaktyk NGC 1385, NGC 1566, NGC 3344 i NGC 6503 wykonane przez Kosmiczny Teleskop Hubble'a.

grafika

Te nowe wyniki mają sugerować, że przynajmniej niektóre z tych czarnych dziur, aby osiągnąć swoje obecne rozmiary, musiały przebyć dość gwałtowną drogę - zniszczenie gwiazd na skalę, która rzadko, jeśli w ogóle, była wcześniej obserwowana.

Astronomowie przeprowadzili szczegółowe badania dwóch odrębnych klas czarnych dziur. Mniejsza odmiana to czarne dziury o masie gwiezdnej, które zazwyczaj mają masę od 5 do 30 razy większą od masy Słońca. Na drugim końcu spektrum znajdują się supermasywne czarne dziury, które żyją w środku większości dużych galaktyk i których masa wynosi miliony, a nawet miliardy mas Słońca.

W ostatnich latach pojawiły się jednak dowody na istnienie klasy pośredniej, zwanej średnio masywnymi czarnymi dziurami (IMBH). Nowe badania przeprowadzone przy użyciu Chandry mogą wyjaśnić, w jaki sposób takie IMBH powstają w wyniku niekontrolowanego wzrostu czarnych dziur o masie gwiazdowej.

Zdaniem naukowców jednym z kluczy do powstawania IMBH może być ich środowisko. W najnowszych badaniach przyjrzano się bardzo gęstym skupiskom gwiazd w centrach galaktyk. Przy tak bliskim sąsiedztwie gwiazd, wiele z nich znajdzie się w zasięgu przyciągania grawitacyjnego czarnych dziur znajdujących się w centrach gromad.

Według badaczy, że jeśli gęstość gwiazd w gromadzie (liczba gwiazd w danej objętości) przekroczy wartość progową, to czarna dziura o masie gwiazdowej w centrum ulegnie gwałtownemu wzrostowi, wciągając liczne gwiazdy znajdujące się w bliskim sąsiedztwie.

Wśród galaktyk objętych nowym badaniem Chandry, te o gęstości powyżej wspomnianego progu miały około dwa razy więcej rosnących czarnych dziur, niż te poniżej progu gęstości. Próg gęstości zależy również od tego, jak szybko poruszają się gwiazdy w gromadach.

Proces sugerowany przez najnowsze badania Chandry może zachodzić w dowolnym momencie historii Wszechświata, co sugeruje, że średnio masywne czarne dziury mogą powstawać miliardy lat po Wielkim Wybuchu, aż do dnia dzisiejszego.

Ziemia bezpieczna

A co z Drogą Mleczną, czyli galaktyką w której położony jest Układ Słoneczny i Ziemia? Wydaje się, że tutaj nie należy obawiać się podobnych zagrożeń.

W centrum Drogi Mlecznej znajduje się obiekt o nazwie Sagittarius A*. Jest to supermasywna czarna dziura, która zgodnie ze swoją naturą nie wykazuje rosnącego „apetytu” na gwiazdy znajdujące się w naszej galaktyce. Nie zmienia tego fakt, że badacze od kilku lat obserwują skoki aktywności Sagittariusa A*.

grafika

Warto wspomnieć jednak, że zgodnie z niedawnymi ustaleniami Układ Słoneczny znajduje się bliżej czarnej dziury w centrum naszej galaktyki, niż wcześniej sądzono. Zgodnie z pierwotnymi założeniami, nasz układ miał być oddalony od Sagittariusa A* o 27 700 lat świetlnych. Później jednak te dane skorygowano, i według nich Układ Słoneczny dzieli od centrum Drogi Mlecznej odległość (zależnie od badań) od 25 800 do 26 673 lat świetlnych.

grafika

PRACA.WIRTUALNEMEDIA.PL

NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

Laureat Pulitzera pozywa gigantów AI za naruszenie praw autorskich

Laureat Pulitzera pozywa gigantów AI za naruszenie praw autorskich

Od sylwestra asystent AI w mObywatelu, a w 2026 r. portfel tożsamości cyfrowej

Od sylwestra asystent AI w mObywatelu, a w 2026 r. portfel tożsamości cyfrowej

Drugi sezon "8 wspaniałych" w Canal+. Premiera już dziś

Drugi sezon "8 wspaniałych" w Canal+. Premiera już dziś

Sezon świąteczny to szczyt sprzedaży subskrypcji streamingowych

Sezon świąteczny to szczyt sprzedaży subskrypcji streamingowych

Pierwsza strategia ESG w historii PFR. Jan Domanik, CSO PFR: Inwestujemy dla przyszłych pokoleń
Materiał reklamowy

Pierwsza strategia ESG w historii PFR. Jan Domanik, CSO PFR: Inwestujemy dla przyszłych pokoleń

W tym kraju "Gang Olsena" jest jak "Kevin" w Polsacie. I nie chodzi o Danię

W tym kraju "Gang Olsena" jest jak "Kevin" w Polsacie. I nie chodzi o Danię