SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

„Lepszy sex to lepsze życie” w reklamie Maxigra Go

Polpharma rozpoczęła kampanię reklamową środka na potencję Maxigra Go. Działania pod hasłem „Lepszy sex to lepsze życie” prowadzą Mediacom i M5 Film.

Spot zwraca uwagę na jakość życia seksualnego w kontekście zdrowia fizycznego oraz psychicznego, a preparat Maxigra Go jest skuteczny w leczeniu zaburzeń erekcji.

Kampania reklamowa objęła swym zasięgiem telewizję oraz internet i potrwa do końca roku.

Reżyserią spotu zajął się Roman Przylipiak, za zdjęcia odpowiada Tomasz Ziółkowski, a produkcją kierował Przemek Błażejewski.

Za produkcję spotu odpowiada M5 Film. Za zakup mediów odpowiada dom mediowy Mediacom.

Dołącz do dyskusji: „Lepszy sex to lepsze życie” w reklamie Maxigra Go

3 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
mike
Drągal GO
odpowiedź
User
mike
Drągal GO
odpowiedź
User
sprawy damsko-męskie
Reklama pokazuje prawdę o bardzo wielu kobietach - niby nie, że nie mogę, że nie wypada i tak dalej a jak ochota najdzie to nie ma zahamowania, wiele tylko udaje, pozoruje bycie czystą i pełną cnót - różnica między płciami polega na tym, że mężczyzna może często ale jak już zrobi swoje to jest zmęczony i senny po akcie, w przypadku kobiet seksualność jest uśpiona, wymaga rozbudzenia( czułe słówka, przytulanie, całowanie w usta, policzki, szyję, głaskanie po rękach - wszystko stopniowo) i kiedy już to rozbudzenie nastąpi, że kobieta wie, że tego chce to można raz po raz, bo rozbudzenie gaśnie bardzo powoli - u mężczyzn gaśnie niemal od razu po stosunku i potem już nie ma opcji by było "jeszcze raz" bo żołnierz po służbie na baczność nie stanie. Mężczyznom zarzuca się, że myślą tylko o jednym i że 'tarmoszą kapucyna', a prawda jest taka, że skłonności do masturbacji mają nie tylko młodzi mężczyźni i nastolatkowie ale dziewczęta i młode kobiety także, o czym się nie chce mówić albo celowo pomija ten krępujący fakt. Z medycznego punktu widzenia owszem masturbacja ma pozytywne działanie zdrowotne pod względem fizycznym - dotlenia organizm przez co lepsza jest przepustowość krwi a to może zapobiec zawałowi czy udarowi ale z moralnego punktu widzenia to zachowanie złe, destrukcyjne a tym bardziej jeśli jest się osobą wierzącą - trzeba wiedzieć, że z tego należy się wyspowiadać, jeśli miało się taką skłonność do uczynienia sobie dobrze. O ile raz na jakiś czas zdarzy się komuś coś takiego zrobić - no trudno, to zrobił ale problemem jest jeśli ta potrzeba dominuje w życiu codziennym, że trzeba to robić każdego dnia i nie można się opanować by przestać, gdyż ma się syndrom uzależnienia - to wtedy mamy problem - uzależnienie od masturbacji prowadzi do seksoholizmu - wówczas myśli się tylko o tym by się zaspokoić a inne potrzeby odchodzą na bok - czyste uczucie miłości zanika a pojawia się jedynie fizyczność kontaktu cielesnego, a to może spowodować trudność w normalnych relacjach pomiędzy płciami, kiedy się jest w związku. Wracając do tematu seksu - są i tacy cyrkowcy i sztukmistrzynie co to preferują bardziej niekonwencjonalne, egzotyczne formy obcowania płciowego - i tu muszę zmartwić ale otwór gębowy nie służy temu by co chwila do niego coś wkładać i wyjmować. Nie jest to przejawem wyuzdania? Ależ pewnie że jest, to samo w przypadku Panów - pocałować to można w usta w szyję ale poniżej brzucha z ustami się nigdzie nie wybieramy. Z kolei wsadzanie wtyczki do nie tego gniazdka co potrzeba też nie jest wyjściem - można nabawić się jakiejś wstydliwej choroby przenoszonej drogą płciową i później i przed lekarzem i przed rodziną wstyd, co się wyprawiało. Poza tym to żadna przyjemność - o ile facet jeszcze ma z tego frajdę( poczucie odkrywania czegoś zakazanego) , tak dla kobiety w tym procederze uprawiania takiej miłości to nic przyjemnego, raczej ból i czekanie kiedy ten koszmar się skończy. Tamta część ciała, gdzie się kończą plecy może i wygląda atrakcyjnie ale tam nie można, nie idźmy tą drogą, nie wnikajmy w to głębiej, takie zachowanie to absolutnie niemoralne, a dla kogoś wierzącego to powinien być przejaw definitywnego zhańbienia, straszliwy grzech. W relacjach damsko-męskich nie wszystko na raz, trzeba się wpierw trochę po spotykać, umieć ze sobą porozmawiać, z niczym się nie spiesząc - można pójść na spacer, można do kina też pójść - cieszyć się życiem razem, trzymać się za ręce? można, przytulać się? jak najbardziej? pocałować w usta/policzek a nawet szyję? owszem. Nic nie jest z tego zakazane i nie jest niczym amoralnym. Trzeba umieć dozować, smakować relację z drugą połową a nie sprowadzać miłość do roli używki konsumpcyjnej, swego rodzaju fast-foodu poznawczego, na zasadzie "cześć, co słychać, parę spotkań i od razu do łóżka" - nie, nie w ten sposób. Miłość to nie romanse i nie skakanie z kwiatka na kwiatek ale to uczucie, które odpowiednio pielęgnowane przez zarówno jedną jak i drugą stronę związku może zakończyć się sakramentalnym małżeństwem, jednak musi być to decyzja świadoma, wynikająca ze zdrowego rozsądku( nie pod wpływem chwili albo pod wpływem oderwania od rzeczywistości bazując jedynie na emocjach), absolutnie nie z przymusu. Trzeba naprawdę dużo o sobie nawzajem i własnym otoczeniu wiedzieć by móc podjąć tą decyzję - w przeciwnym wypadku - rozczarowanie i pretensje do siebie nawzajem i bolesne rozstanie. Emocje to nie wszystko musi im towarzyszyć zdrowy rozsądek. Kobieta chcąc małżeństwa nie powinna bać się obowiązków( bo związek to nie tylko przyjemności i profity) jak to, że trzeba posprzątać(tu akurat może pomóc jej mężczyzna), uprać, uprasować, obiad zrobić, zająć się małymi dziećmi( zakładając przynajmniej dwójkę, bo jedynacy mają fajnie ale tylko do czasu ukończenia szkół, potem życie nie zawsze jest dla nich usłane płatkami róż - warto jednak zadbać by dziecko nie czuło się samotne, lepiej dwójka ale można naturalnie mieć więcej) - bycie gospodynią domu( nie bać się obowiązków domowych i nie wykazywać się łaską, że trzeba je robić), odpowiedzialną matką małych dzieci( bo jak dzieci podrosną do 5-6 roku życia, wówczas rola ojca jest bardzo ważna) i troskliwą żoną( na którą można liczyć) - to są naprawdę odpowiedzialne role - czy można mieć oprócz tego karierę zawodową - owszem można ale taką, która nie jest ponad dom i rodzinę, jeśli to kariera jest ponad dom i rodzinę to do takich kobiet przesłanie jest jasne - nie szukajcie drugiej połówki na stałe, żyjcie sobie same. Facetom podobają się co prawda niezależne, przedsiębiorcze i pełne spektakularnych sukcesów i karier kobiety, bizneswoman ale to chwilowe zauroczenia, gdyż wiedzą, że kontakt z taką damą salonową nie zapewni stabilności w kwestii domu i rodziny. Dają się całkowicie zdominować ci mężczyźni, którzy są słabi, prawdziwi mężczyźni muszą umieć stawiać czoła wyzwaniom, są asertywni, mają własne zdanie, mają wiedzę, inteligencję, nieco humoru - i muszę zmartwić - choćby nie wiem jak kobieta chciała zdominować pewnego siebie, niezależnego mężczyznę - nie uda się to. Mężczyzna jeśli uważa się za prawdziwego mężczyznę musi wiedzieć, że to on rządzi, to on decyduje, a jego wybranka co najwyżej może mu cokolwiek zasugerować, nigdy nie może mu niczego narzucać jeśli on niczego nie narzuca jej. Musi być zdrowa dyscyplina - jeśli całkowicie poluzuje się w relacji z partnerką - wykorzysta to i zdradzi albo będzie pozwalała sobie na różne wydatki na jego koszt czy też wchodziła na głowę w każdej możliwej sprawie, w przeciwną stronę - zbyt duży reżim, używanie siły, zmuszanie tylko do zakazów, nakazów i ograniczeń nie jest niczym dobrym - trochę swobód musi być. Najlepsza w sumie strategia to być surowym, czasem zimnym ale w głębi serca kochającym - wtedy ma się najwięcej szacunku od swojej wybranki, naprawdę to docenia - charakter jak skała - jeśli mówię tak to znaczy tak, jeśli mówię nie to znaczy nie. Trzeba być konkretnym. Po czym poznać, że kobieta trafiła na tego jedynego? - Po tym, że wybitnie trudno będzie go zdobyć. Jeżeli kobieta stawia wymagania typu luksusowa bryka, duże zarobki, willa z basenem no to sorry bardzo ale na księcia z bajki to se jeszcze długo poczeka im bardziej będzie patrzyła tylko z perspektywy materialistyczno-konsumpcyjnej na zasadzie co on może mi zaoferować tym dłużej będzie sama, im zaś bardziej będzie patrzyła jaki jest jej wybranek z charakteru tym dużo prościej będzie jej odnaleźć sensowną drugą połówkę do nawiązywania znajomości, bo faceci w przeciwieństwie do kobiet nie patrzą czy kobieta zarabia duże pieniądze, jeździ luksusową bryką, ma willę z basenem itp. itd. W przypadku mężczyzn im później się ożeni tym lepiej dla niego - z prostej przyczyny - związek małżeński to związek na całe życie, lepiej jeszcze młodość sobie zostawić, pobawić się, pozwiedzać, podróżować, w przypadku kobiet - im wcześniej tym lepiej, mężczyzna może być kilka a nawet kilkanaście lat starszy - różnice się wyrównują, bo przecież płeć żeńska dużo szybciej jest dojrzała, nawet w aspektach psychicznych, a czego im wcześniej tym lepiej? - bo można w stosownym wieku urodzić dziecko i nie zwlekać z tym ani do wieku trzydziestu paru lat( jeżeli nie ma się dziecka po trzydziestym roku życia to trzeba jak najszybciej się postarać by dać na świat potomstwo) a tym bardziej do wieku czterdziestu paru, kiedy to zajście w ciążę jest olbrzymio utrudnione. Także jak jest wiek 20-25 lat to nie ma nie chcę, nie ma nie mogę, chcę się rozwijać świat poznawać - nie! definitywnie o ślubie i posiadaniu dzieci myśleć z osobnikami, które chcą oprócz posiadania żony mieć także i dzieci z nią, takich osobników należy szukać w przedziale co najmniej 27-35 lat - poniżej tego wieku jest znacznie mniejsza szansa na to by znalazło się kandydata, który już od razu planowałby ślub i w kilka miesięcy po nim posiadanie potomstwa. Mężczyznom trzeba dać dojrzeć, a bardzo wielu z nich jest mentalnie niedojrzałych nawet do 25 roku życia by podejmować trudne, życiowe decyzje jak ślub czy posiadanie dzieci. Pierwsze oznaki potrzeby stabilizacji pojawiają się u mężczyzn w wieku 27-28 lat, w tedy właśnie bardzo na poważnie biorą kwestie stałego związku i posiadania rodziny( szukają takiej partnerki, która nie to że chce mieć dzieci ale chce być matką dla nich, by odpowiedzialnie się nimi zająć, kiedy będą małe). Po trzydziestym roku życia ta potrzeba mocno się nasila. Mężczyźni nie żenią się też dlatego w młodym wieku z prostej przyczyny - nie chcą popełnić błędu na całe życie - wiedzą jaka to odpowiedzialność, młode kobiety niestety nie traktują małżeństwa poważnie w obecnych czasach - traktują to jak kontrakt, papier potwierdzający jakieś osiągnięcie, który - jeśli nie będzie w związku szło po jej myśli - można podrzeć. Takie podejście jest niedojrzałe - małżeństwo to nie jest piękny, romantyczny film o księżniczkach i książętach ale to wiele wyzwań, obowiązków i odpowiedzialności, które to kwestie dwie połówki dzielą razem, a nie, że można wszystko zepchnąć na barki faceta by to on był od wszystkiego i od niczego -, że kiedy potrzeba ma być na zawołanie a kiedy się go nie chce to można się go pozbyć. I zamiast dopatrywać się wad w swoim wybranku może warto doceniać zalety i zechcieć je zauważać. A najgorsze podejście to takie, gdzie ja jestem nieomylna, bez wad i oczekiwać zmian od partnera, w sobie zaś nie chcąc zmieniać nic. Ale podsumowując już ten długi wywód powiem tyle - w życiu nigdy nie można się z niczym spieszyć, podejmować decyzji w pośpiechu, w nerwach, należy pamiętać, że siła wiary, zdrowego rozsądku są bardzo ważnymi aspektami by kształtować swoją rzeczywistość wokół siebie i innych.
odpowiedź