SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Eksperci: komentarze Pauliny Smaszcz do nowego związku Macieja Kurzajewskiego wyglądają na desperację

Paulina Smaszcz od kilku tygodni króluje w serwisach plotkarskich, bo publicznie komentuje związek byłego męża Macieja Kurzajewskiego z Katarzyną Cichopek. Pozwala sobie również na uwagi pod adresem innych znanych osób i ich życia prywatnego. Jest to o tyle zaskakujące, bo ma ona wieloletnie doświadczenie w branży PR, a do niedawna była szefową marketingu i PR w JLL Polska. - Jej sposób komunikacji jest jak dziki koń, który urwał się z lejców i biega gdzieś po polach medialnego absurdu wywijając niezgrabnie kopytami we wszystkich możliwych kierunkach. Z boku wygląda to po prostu desperacko - ocenia Barbara Krysztofczyk, CEO w agencji Krystal Point.

Paulina Smaszcz po niespełna pół roku przestała być szefową marketingu i PR w firmie doradczej JLL Polska. Odpowiadała tam za wsparcie strategicznej transformacji firmy poprzez kreatywną i nowoczesną komunikację w kanałach cyfrowych, a także projekty oparte na wykorzystaniu silnych relacji i szerokiej ekspertyzy na lokalnym rynku.

Firma JLL Polska nie odpowiedziała nam czy i dlaczego Paulina Smaszcz już nie pracuje. Obsługująca ją agencja Havas PR przekazała nam jedynie, że firma JLL Polska "na razie nie komentuje tej kwestii".

Smaszcz: rozstałam się z firmą z powodu mojego zdrowia

- Z moim pracodawcą rozstałam się z początkiem września ze względu na moje zdrowie. Zakończyłam projekty zakontraktowane na sześć miesięcy z ogromnym sukcesem i niestety moje zdrowie nie pozwoliło mi na tak intensywną pracę. Nadal jesteśmy w kontakcie. Jednak w moim stanie zdrowotnym praca po 10-12 godzin dziennie nie jest możliwa. Pozdrawiam wszystkich moich pracowników i międzynarodowych szefów, z którymi jestem w kontakcie i nadal konsultuję dalsze działania marketingowe i komunikacyjne firmy - przekazała w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Paulina Smaszcz.

Z branżą public relations i komunikacji Paulina Smaszcz jest związana od ponad 20 lat. Od początku 2016 do jesieni 2018 roku była dyrektorem ds. PR i komunikacji zewnętrznej oraz rzeczniczką prasową w ITI Neovision, operatorze platformy nc+ (obecnie Canal+ Polska). Wcześniej była rzeczniczką prasową polskiego oddziału Microsoft oraz pracowała m.in. w PTK Centertel (obecnie Orange Polska), Onecie oraz firmie Bayer.

Jako dziennikarka i prezenterka była związana z Telewizją Polską, TVN, Wirtualną Polską i Polskim Radiem. Paulina Smaszcz przygotowała autorską serię szkoleń i projektów #kobietapetarda, napisała książkę „Bądź Kobietą Petardą. Jak zająć się sobą i żyć świadomie”. Jako wykładowca akademicki współpracuje z Uniwersytetem Warszawskim, Uniwersytetem SWPS i WSH.

Medialna burza z czasem ucichnie

O Paulinie Smaszcz jest głośno w mediach od kilku tygodni, jednak nie w związku z jej karierą zawodową, a za sprawą komentarzy, na które sobie publicznie pozwala.

Najpierw ujawniła, że jej były mąż Maciej Kurzajewski związał się z Katarzyną Cichopek. Wciąż co jakiś czas komentuje ich związek. Potem skomentowała związek Izabeli Janachowskiej sugerując, że ta rozbiła poprzedni związek Krzysztofa Jabłońskiego i „pyknęła sobie dziecko z milionerem”. Mąż Janachowskiej zagroził Paulinie Smaszcz pozwem.

Sposób oraz ton wypowiedzi Pauliny Smaszcz, nie spodobał się jednak wielu obserwatorom incydentu, w tym innym polskim gwiazdom, np. Izabeli Janachowskiej, która stwierdziła, iż osoby szczęśliwe nie atakują innych, czy Iwonie Szymańskiej-Pavlović, która natomiast skomentowała, że ,,jeżeli ktoś jest szczęśliwym człowiekiem, to chyba nie wraca do tego, co było”.

- Pani Smaszcz nie pozostawiła owych wypowiedzi bez komentarza, krytykując prywatne życia obu pań. Wyznała też, że jej rodzina bardzo przeżywa zaistniałą sytuację i powstałą wokół niej medialną burzę, ale przy tym mocno ją wspiera – analizuje Dagmara Tarka, ekspertka ds. PR-u i influencer marketingu, współprowadząca podcast PR backstage'u, członkini PSPR.

Ekspertka zastanawia się, czy medialny szum wokół wypowiedzi Pauliny Smaszcz już się kończy. I czy możemy spodziewać się jeszcze jakichś zwrotów akcji.

- Sytuacja trwa już od kilku tygodni, a znając tempo i cykl życia newsów w mediach, zdaje się, że wypowiedzi pani Smaszcz za chwile stracą tak wzmożone zainteresowanie, jakiego dotychczas byliśmy świadkami. Odbiorcy chłoną publiczne przepychanki i skandale, ale są też już przyzwyczajeni do dynamiki ich występowania, która jest stosunkowo intensywna. Konsumują media w trybie instant, stąd potrzebne są co chwilę nowe nagłówki i opisy kolejnych sytuacji z następnymi medialnym bohaterami. Dlatego uważam, że za chwilę zainteresowanie wypowiedziami pani Smaszcz, zmaleje, co jest naturalnym cyklem życia tego typu zdarzeń. Przewiduję, że jeszcze, co jakiś czas będą pojawiać się nowe materiały, ale już nie z taką częstotliwością jak dotychczas. Myślę, że pik zaciekawienia w tym momencie osiągnął swoje maksimum i teraz zacznie spadać - przypuszcza nasza rozmówczyni.

Dagmara Tarka w rozmowie z Wirtualnemedia.pl zwraca uwagę, że Paulina Smaszcz jako osoba publiczna współpracuje np. z marką Iwostin.

Mix hejtu czy walka o prawdę?

- Firmy z założenia podejmują działania ze znanymi osobami, gdyż dzielą z nimi wspólne wartości, mają wspólne cele i misje. To dział marketingu Iwostin powinien rozstrzygnąć, czy działania pani Smaszcz, jakkolwiek przekładają się na ich wizerunek poprzez podjętą z nią współpracę oraz czy nadal mają podobny front myślenia, do tego, który istniał podczas podjęcia decyzji o wspólnym działaniu z panią Smaszcz. Przy każdym projekcie z osobą, która reklamuje produkty, jest podpisywana umowa na określonych warunkach, jeśli pani Smaszcz naruszyłaby je, firma z pewnością natychmiast zainterweniowałaby w tym temacie – podkreśla Dagmara Tarka.

Zauważa też, że jak pokazują komentarze w mediach, jedni krytykują styl wypowiedzi Pauliny Smaszcz, inni uznają je za czyn odwagi.

- W tej sytuacji to przestrzeń medialna, odbiorcy, klienci i partnerzy współpracujący czy też ewentualni pracodawcy pani Smaszcz zadecydują, czy jej zachowania są nieprzewidywalnym miksem hejtu, nieobliczalności i zniewagi, czy też zbiorem działań ,,kobiety - petardy”, która walczy o prawdę i rodzinę. Ta decyzja będzie dla pani Smaszcz prawdopodobnie kluczowa, gdyż stanie się dla niej niejako informacją zwrotną, dotyczącą jej ostatnich zachowań i dyskusji, jakie prowadzi w mediach. Niewątpliwie jest to kobieta świetnie wykształcona, o bogatym doświadczeniu zawodowym, a to de facto powinno być wyznacznikiem dla klientów Pani Smaszcz, na temat tego, czy będą chcieli z nią podejmować współpracę. Co do marek, które ma reklamować, tak jak wspomniałam, jeśli wyznają podobne poglądy i czują, iż dzielą wartości z Panią Smaszcz, a ponadto zauważą, że ich target grupa, widzi punkt, w którym mogą się z nią utożsamiać, to pozostaje im jedynie decyzja, czy chcą prowadzić wspólne działania z osobą, która w ostatnim czasie intensywnie zaznaczyła swoją obecność w mediach, poprzez wypowiedzi (odbierane w przestrzeni medialnej dość ambiwalentnie), związane ze swoim i innych znanych osób, życie prywatnym – wskazuje ekspertka.

Desperackie zachowanie?

Mniej dyplomatyczna w ocenie zachowania Pauliny Smaszcz jest Barbara Krysztofczyk, CEO agencji Krystal Point, była szefowa PR m.in. Szymona Hołowni i Anny Lewandowskiej.

W rozmowie z Wirtualnemedia.pl wskazuje, że to, czy jakieś zachowanie osoby publicznej jest dobrym pomysłem dla jej kariery czy też nie zależy od jednej rzeczy – jaki taka osoba ma cel. Znamy przecież mnóstwo przypadków ludzi, którzy zbudowali swoją markę osobistą na skandalu (np. Kim Kardashian), albo wzmocnili swoją rozpoznawalność w mediach dzięki jakiemuś konfliktowi.

- Jeśli na takiej sławie zależy pani Smaszcz , no to znaczy, że wszystko jest OK. Obawiam się jednak, że w tym przypadku to nie jest strategia zaplanowana. Jej sposób komunikacji jest jak dziki koń, który urwał się z lejców i biega gdzieś po polach medialnego absurdu wywijając niezgrabnie kopytami we wszystkich możliwych kierunkach. Z boku wygląda to po prostu desperacko – ocenia Barbara Krysztofczyk.

Czy w związku z tym, mimo wielu lat doświadczenia w branży PR, szanse Pauliny Smaszcz na prace w tym zawodzie maleją do zera? Ekspertka Krystal Point tak nie uważa.

- W korporacji międzynarodowej pewnie nie znajdzie pracy, ale już w firmie polskiej, jakiejś rodzinnej może jej się udać. Skoro Tomasz Kammel podniósł się po aferze „Kammelgate", a Kamil Durczok po swoim fatalnym zarządzaniu wizerunkiem w konflikcie z TVN sprzedawał potem szkolenia z zakresu zarządzania kryzysowego – to i Paulina Smaszcz może dostanie kiedyś drugą szansę. Pamięć ludzka jest krótka, a magia tego, że ktoś jest sławny – bardzo silna – zaznacza Barbara Krysztofczyk.

Barbara Krysztofczyk: Wizerunek osoby złej i mściwej

Przyznaje, że od czasu wybuchu afery tzw. Kurzopków w każdym tygodniu 3- 4 osoby proszą ją, by przeanalizować zachowanie Pauliny Smaszcz. -  A ja zawsze odmawiam. Dlaczego? Bo tam nie ma co analizować. Wszystko jest źle. Jedyna ciekawa rzecz w przypadku jej zachowania to to, że udowodniła, że jednak pierwsze wrażenie nie jest przesądzające. Po pierwszym swoim wpisie pani Paulina uzyskała bowiem duży kapitał wsparcia społecznego, który następnie niestety wzięła w swoje coachowskie ręce, zgniotła i wywaliła do kosza. Jest taka ballada Wojciecha Młynarskiego o ludziach, którym jedna myśl wciąż chodzi po głowie "Co by tu jeszcze spieprzyć, Panowie?"... mam wrażenie, że zacytowany fragment trafnie opisuje działania medialne, które w tym momencie podejmuje pani Smaszcz – podsumowuje Barbara Krysztofczyk.
 
Z kolei dr Eliza Misiecka , dyrektorka agencji Genesis PR wprost przyznaje, ze jest zszokowana zachowaniem Pauliny Smaszcz. Uważa, ze jest to nieładne i nieprzyzwoite - tak po prostu po ludzku.

- Agresywny język, wyzywanie komentujących na jej profilu internautek, usuwanie postów i komentarzy, manipulowanie faktami - to jest totalnie nieprofesjonalne, zarówno w branży komunikacji, jak i w odniesieniu do ambasadora marek. Zamiast przeprosić - chce wmówić wszystkim, że walczy o jakąś bliżej nieznaną wszystkim prawdę i że to ona jest ofiarą. Nie potrafi przyjąć krytyki i atakuje każdego, kto źle ocenia jej zachowanie. W biznesie takie aroganckie, nieprzewidywalne i niekontrolowane postępowanie jest dyskwalifikujące - bo marka lub firma współpracująca z taką osobą w pewnym sensie aprobuje jej dziwne zachowania. Dziwi mnie także, że taka osoba promuje się jako trener czy szkoleniowiec. Jej zachowanie stoi w całkowitej sprzeczności z jakimikolwiek zasadami, jakich uczy się na szkoleniach z komunikacji czy budowania wizerunku. Nie sądzę, by takie działania - nawet jeśli teraz przynoszą jej wzrost popularności czy liczby osób obserwujących w social mediach - dały pozytywne efekty biznesowe w długim terminie. To raczej strzał w kolano - niepotrzebne budowanie wokół siebie negatywnej atmosfery, wizerunku osoby złej i mściwej - ocenia dr Eliza Misiecka.

Ryzykowne zatrudnianie jako PR osoby publicznej

Dr Monika Kaczmarek-Śliwińska, ekspertka m.in. ds wizerunku z Uniwerystetu Warszawskiego zwraca natomiast uwagę, że bardzo osobliwe jest zatrudnianie na stanowisku PR osoby znanej publicznie oraz znanej z aktywności medialnej niezwiązanej jedynie z kwestiami zawodowymi.

- Kiedyś mówiono, że PR-owiec jest mistrzem drugiego planu, cienia lub tła, że jest osobą tworzącą strategie pozwalające na budowanie relacji poprzez odpowiednią komunikację, że tworzy przestrzeń do dialogu. PR-owca nie widać i staje się osobą rozpoznawalną publicznie w momencie, gdy wchodzi jednocześnie w rolę rzecznika organizacji, ale wówczas jest to ustalone z organizacją i także ma zakreślone ramy działania. Trudno wyobrazić sobie, że osoba komentująca zarówno swoje sprawy prywatne, jak i prywatność innych celebrytów, może z sukcesem połączyć taką aktywność (a czasami wręcz nadaktywność medialną) z tworzeniem przestrzeni dla wizerunkowo komfortowego funkcjonowania organizacji, na rzecz której pracuje. Natomiast jeśli znajdzie się organizacja lub osoba, która będzie chciała opierać swą komunikację o kontrowersje, to oczywiście osoba z takimi upodobaniami komunikacyjnymi powinna w tej sytuacji dobrze się odnaleźć - mówi.

Dołącz do dyskusji: Eksperci: komentarze Pauliny Smaszcz do nowego związku Macieja Kurzajewskiego wyglądają na desperację

30 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Ola
Pani Tarka chce przejąć kontrakt pani Smaszków z Iwostin? Brzydka zabawa
odpowiedź
User
Ola
Pani Tarka chce przejąć kontrakt pani Smaszków z Iwostin? Brzydka zabawa
odpowiedź
User
dr kildare
Tworki czekają.
odpowiedź