SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Piotr Nisztor tłumaczy się z nagrania rozmowy z Giertychem. „Byłem jak Adam Michnik”

Piotr Nisztor, współpracownik tygodnika „Wprost”, twierdzi, że jest „zajadle atakowany”, dlatego zdecydował się ujawnić nagranie rozmowy z mecenasem Romanem Giertychem. - Posądza się mnie, że sprzedałem książkę o Janie Kulczyku, co jest kłamstwem - mówi w wywiadzie.

Piotr Nisztor w wywiadzie pt. „Giertycha musiałem nagrać”, który ukazał się w najnowszym numerze „Wprost” rozmawia z Sylwestrem Latkowskim i Michałem Majewskim. Dziennikarz przyznaje, że zapis nagranej rozmowy Piński-Nisztor-Giertych zamierzał wykorzystać w swojej książce o Janie Kulczyku. - Jest przykładem nacisków, które mnie spotykały, gdy zbierałem materiał o Kulczyku. Chciałem tę historię zawrzeć we wstępie pokazującym kulisy powstawania książki - mówi Nisztor.

Współpracownik „Wprost” twierdzi, że po wybuchu „afery podsłuchowej” zaczęto publicznie stawiać mu zarzuty wzięcia 400 tys. zł za nieopublikowanie książki. - Postanowiłem to uciąć. I mam nadzieję, że ujawniona taśma, na której odrzucam propozycję Romana Giertycha, zakończy te spekulacje - tłumaczy Nisztor.

- Propozycja złożona przez Pińskiego była podejrzana. Spodziewałem się, że w trakcie spotkania padną kolejne podejrzane propozycje. Nie myliłem się. Byłem w podobnej sytuacji co Adam Michnik, który postanowił nagrać Rywina - podkreśla Piotr Nisztor.

Dziennikarz zaprzecza jednocześnie jakoby miał kogokolwiek szantażować nagraniem z rozmowy w kancelarii Romana Giertycha. Twierdzi, że do szantażu nie posłużył mu również materiał do książki o Janie Kulczyku.

Przypomnijmy, że w bieżącym wydaniu tygodnika „Wprost” opublikowano tekst w oparciu o fragmenty stenogramów z rozmowy Romana Giertycha z dziennikarzami Janem Pińskim i Piotrem Nisztorem (on nagrywał rozmowę). Mężczyźni spotkali się w 2011 roku w kancelarii mecenasa Giertycha i rozmawiali o nieopublikowanej książce o Janie Kulczyku (więcej na ten temat).

W kwietniu br. średni nakład „Wprost” wynosił 116 617 egz., a średnia sprzedaż - 51 660 egz. (według danych ZKDP - zobacz wyniki wszystkich tygodników opinii). Przy czym trzy ostatnie numery pisma, z nagraniami podsłuchanych rozmów, rozeszły się w dużo większej liczbie: 163 tys., 300 tys. i 250 tys. egz. (więcej na ten temat). Dwóch pierwszych zaczęło brakować w kioskach już po dwóch dniach sprzedaży.

Dołącz do dyskusji: Piotr Nisztor tłumaczy się z nagrania rozmowy z Giertychem. „Byłem jak Adam Michnik”

6 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Yogidługonogi
Dopóki Najwyższe Autorytety Moralne, czyli redaktorzy naczelni różnych gadzinówek do spółki z Wybitnymi Mężami Stanu z Partii Rządzącej nie odwołają swojego oburzenia, Nisztor nie może liczyć na litość. Co innego, gdyby w ramach samokrytyki przyniósł nagranie kogoś z PiS, albo jeszcze lepiej jakiegoś biskupa.
odpowiedź
User
Adaś M.
Panie Nisztor, nagraj Pan kogoś z PiS i będzie po sprawie. Uznamy, że szlachetność wygrała w Panu z niskimi pobudkami. Ja mam już nawet przygotowany podniosły wstępniak z tej okazji. Będzie o moralności, tolerancji i Europie. Tylko wstawić datę i puszczać. No, Nisztor, bierzcie się do roboty!
odpowiedź
User
Jan Paweł II
Nie dziwię się, że Nisztor nagrywał. Media, polityka w połączeniu z biznesem w Polsce = cuchnące szambo. A że opublikował teraz we Wprost? Niech Wielkie Autorytety zaczną zatrudniać dziennikarzy i im płacić za wykonaną pracę, a nie szukać kolejnych jeleni do wykorzystania, najlepiej za darmo lub w ostateczności za Bóg zapłać, wówczas będę Nisztora potępiać. Zacznijcie o sprzątania własnego g...
odpowiedź