SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Większość Polaków nie potępia pracy "na czarno"

Co szósty dorosły Polak (16 proc.) przyznaje się do pracy „na czarno”, a większość (58 proc.) nie potępia takiej formy zarobkowania - wynika z badania przeprowadzonego dla serwisu ciekaweliczby.pl na panelu Ariadna.

Najwięcej osób zatrudniających się w szarej strefie, be żadnej umowy, jest wśród wyborców Prawa i Sprawiedliwości (18 proc.), a mniej wśród wyborców Koalicji Obywatelskiej (10 proc.) i Lewicy (11 proc.).  

Do pracy "na czarno" przyznaje się niemal co trzecia (32 proc.) osoba w wieku od 18 do 24 lat. Im starsi respondenci, tym rzadziej przyznają się do zatrudnienia w szarej strefie (22 proc. osób w wieku 25-34 lata oraz 20 proc. osób w wieku 35-44 lat). Najmniej takich osób jest z kolei w grupie wiekowej 45-54 lata (9 proc.) oraz 55 lat i więcej (6 proc.).

Praca "na czarno" nie oburza

46 proc. badanych zna osobiście przynajmniej jedną osobę, która w ciągu ostatniego roku pracowała „na czarno”. Większość Polaków (58 proc.) nie potępia takiej formy zarobkowania, wyrażając obojętny stosunek do pracy „na czarno” (47 proc.), co dziesiąta osoba nawet pozytywny. Negatywny stosunek wyraża 42 proc. badanych.

Zdecydowanie najwięcej osób, które nie potępiają pracy „na czarno”, jest w najmłodszej grupie wiekowej 18-24 lata (łącznie 81 proc.). W tej grupie 62 proc. osób ma stosunek obojętny (zdecydowanie najwięcej ze wszystkich grup wiekowych), a prawie co piąty badany (19 proc.) pozytywnie odnosi się do takiej formy zarobkowania, czyli dokładnie tyle samo, co odnosi się pozytywnie (19 proc.).

W szarej strefie dorabiamy do pensji

Jako główny powód podejmowania pracy bez żadnej umowy Polacy wskazują najczęściej prozaiczną chęć dorobienia sobie do pensji (28 proc.). Niemal co czwarta osoba dostaje taką propozycję od pracodawcy (24 proc.) lub nie chce stracić  prawa do różnych zasiłków (18 proc.).

 

Prawie co piąty (19 proc.) ankietowany sądzi, że Polacy uciekają się do pracy „na czarno”, by nie płacić podatków i składek ZUS.

- W Polsce mieliśmy długą tradycję kombinowania wywodzącą się jeszcze z PRL-u. Niepokojący jest  jednak fakt, że teraz mamy inne czasy, a tak dużo młodych Polaków przyznaje się do pracy „na czarno” i jeszcze nie widzi w tym nic złego. To utrudnia budowanie odpowiedzialnego społeczeństwa - mówi Alicja Defratyka, autorka projektu ciekaweliczby.pl

Badanie przeprowadzone dla serwisu ciekaweliczby.pl na ogólnopolskim panelu badawczym Ariadna. Próba ogólnopolska losowo-kwotowa N=1053 osób w wieku od 18 lat wzwyż. Kwoty dobrane wg reprezentacji w populacji dla płci, wieku i wielkości miejscowości zamieszkania. Termin realizacji: 14-18 lutego 2020 roku. Metoda CAWI.

Dołącz do dyskusji: Większość Polaków nie potępia pracy "na czarno"

2 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Brzęczyszczykiewicz
Oprócz długiej tradycji kombinowania mamy też w Polsce długą tradycję dojenia obywatela przez państwo i gnębienia go przez US.
Osobiście kiedyś zapłaciłem karę za niezłożenie deklaracji 0 VAT, nic w danym miesiącu nie sprzedałem, nic nie kupiłem - papier VAT z 0 do US nie złożyłem, kara była.
O istniejacej tylko teoretycznie kwocie wolnej od podatku (bo śmiesznie małej) itp znanych faktach (jak upadku szewców i i ogólnie rzemieśikow którzy czasem na ZUS w miesiącu zarobią, ale na ZUS i swoje zycie nigdy) nawet sie nie chce pisać.
Jak to było "świadome obywatelskie społeczeństwo? Tzn radosnych niewolników oddających wszystko państwu?
Robota na czarno jest primo koniecznością secundo obowiązkiem - bo najpierw o siebie i bliskich ma się obowiązek zadbać, a dopiero jak się ten obowiązek wypełni nadwyżka jest do podzielenia między bliskich, mniej bliskich i na końcu państwo
odpowiedź
User
xyz
Nie każdy prowadzi jednoosobową działalność gospodarczą. Jest to duże ryzyko, o czym zmamieni "wrzucaniem w koszty" nie chcą myśleć.
A co z "zatrudnionymi" na śmieciówkach, czyli na czarno, w różnorakich firmach? Bez ubezpieczenia zdrowotnego, prawa do płatnego urlopu, składek na emeryturę? To też bez znaczenia i wszystko jedno? Oni też chcą zarobić na swoje i rodziny utrzymanie.
Do dwudziestolatków: za 40 lat będziecie płakać, że emerytury na waciki tylko wystarczają i może by wprowadzić równe dla wszystkich emerytury obywatelskie? Nie rozśmieszajcie mnie! Będziecie mieć dokładnie tyle, na ile zapracujecie. I słusznie!
odpowiedź