SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Sekielski i Sygut: prowokacja Nowa TV wobec policjantów się udała, relacja policji nieprawdziwa

Tomasz Sygut, redaktor naczelny programów informacyjnych i publicystycznych w Nowa TV i Tomasz Sekielski, szef programu „Teraz ja”, poinformowali, że opisaną w czwartek prowokację wobec policjantów przeprowadziła ekipa stacji na czele z reporterką Iwoną Poredą. Podkreślają, że prowokacja się udała: funkcjonariusze chcieli pomóc dziennikarce, biorąc ją za urzędniczkę z MSWiA.

W czwartek Komenda Główna Policji w komunikacie prasowym opisała nieudaną prowokację dziennikarską ekipy jednej z ogólnopolskich stacji telewizyjnych. Według relacji dziennikarka dzwoniła na kilka posterunków, mówiąc, że jest urzędniczką w gabinecie jednego z wiceministrów MSWiA (ten resort nadzoruje policję) i prosząc o pomoc, ponieważ zepsuł się jej samochód.

KGP opisała, że po kilku takich telefonach policjanci postanowili sprawdzić, kim jest zgłaszająca. Funkcjonariusze z jednostki policji w Zambrowie po przyjechaniu na miejsce rzekomej awarii samochodu, zastali stojącą przy drodze kobietę. Wylegitymowali ją i okazało się, że telefonicznie podała nieprawdziwe dane, przy czym dalej chciała, żeby podwieźli ją radiowozem do hotelu bądź warsztatu. W tej sytuacji.

- W tym celu, po sprawdzeniu kobiety w policyjnym systemie, udali się wraz z nią nie radiowozem a pieszo w kierunku miejsca, gdzie miał być zaparkowany jej pojazd. Po kilkunastu metrach kobieta zatrzymała się i oświadczyła, że takiego pojazdu nie ma, a ona jest dziennikarką jednej z ogólnokrajowej TV, okazując legitymację prasową. Jak przyznała, cała sytuacja miała na celu sprawdzenie czy policyjne pojazdy służą urzędnikom za taksówki i są na każde zawołanie. Po tym jak zorientowała się, że interwencja nie pójdzie po jej myśli, przyznała, że cała sprawa jest prowokacją dziennikarską - napisano w komunikacie prasowym Komendy Głównej Policji.

Portal Wirtualnemedia.pl ustalił, że prowokację przeprowadziła dziennikarka Nowa TV. Tomasz Sygut, redaktor naczelny programów informacyjnych i publicystycznych w tej stacji, w piątek przed południem potwierdził to na swoim profilu facebookowym. Zaznaczył, że główną bohaterką prowokacji była dziennikarka programu Tomasza Sekielskiego „Teraz ja”. Dodał, że w oświadczeniu policji na ten temat „prawdziwa jest tylko nazwa miejscowości, gdzie prowokację przeprowadziliśmy”.

Jak dokładnie wyglądała ta sytuacja według dziennikarzy Nowa TV? - Reporterka Iwona Poreda zadzwoniła na trzy posterunki policji, na trzecim dyżurny przyjął informację, że pani z gabinetu politycznego wiceministra spraw wewnętrznych potrzebuje pomocy, bo jej się samochodzik zepsuł i wysłał radiowóz. Policjanci bardzo chcieli pomóc, dziennikarka w pewnym momencie przerwała tę prowokację - kiedy przyjechała już ekipa i zaczęto szukać kabli do akumulatora, powiedziała, kim jest. To nie oni ją legitymowali, sama podała swoją prawdziwą tożsamość - opisuje Tomasz Sekielski w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.

- Mówienie o tym, że policja była już na czyimś tropie i wysłała radiowóz, żeby sprawdzić, kto to robi, jest absolutnie nie do obrony. Zresztą widzowie sami się o tym przekonają, kiedy obejrzą materiał, wszystko jest nagrane: i rozmowy z dyżurnymi i akcja w Zambrowie - dodaje Sekielski.

Relacja z prowokacji zostanie pokazana w Nowa TV dzisiaj w programie informacyjnym „24 godziny” oraz w niedzielę w „Teraz ja”.

- Rozumiem, że policja się broni, bo okazało się, że blue taxi - a w zasadzie policyjna pomoc drogowa - wciąż działa. Rozumiem, że rzecznik policji próbuje odwracać kota ogonem i robi akcję wyprzedzającą, próbuje nas nawet trochę zastraszyć, mówiąc, że będzie proces sądowy. Czekamy spokojnie, nie martwimy się - zaznacza Tomasz Sekielski.

- To nie jest prowokacja wymierzona w szeregowych funkcjonariuszy policji, którzy każdego dnia starają się jak najlepiej wykonywać swoje obowiązki. To nie miał być sequel farsy ze Szczecina, w którym policjanci paradowali na koniach z doczepionymi skrzydłami - stwierdził na Facebooku Tomasz Sygut. - „Czemu miała służyć ta dziennikarska prowokacja?” – pyta na swojej stronie KGP. Ano właśnie temu, by funkcjonariusze policji nie musieli już więcej wycinać konfetti, paradować po ulicach w anielskich skrzydłach, podwozić hamburgerów czy kursować jako „blue taxi” (minęło właśnie 10 lat od wypadku, w którym zginęło dwoje funkcjonariuszy). Wreszcie - co udowodniliśmy - robić za pomoc drogową i spełniać zachcianki polityków (urzędników) - wyliczył.

Podobnie uzasadnia to Tomasz Sekielski. - Na miejscu policji zamiast stawiać zarzuty dziennikarce zająłbym się raczej dbaniem o powagę munduru, nie ubierał skrzydeł, nie wycinał konfetti i nie robił za pomoc drogową - mówi.

Monika Polewska, rzeczniczka prasowa ZPR Media (właściciela Nowa TV), poinformowała nas, że firma zapewni wsparcie prawne Iwonie Poredzie.

 

Nie jest to pierwsza prowokacja dziennikarska Nowa TV. W listopadzie ub.r. reporterzy programu „24 godziny”, udowodnili, że można bez weryfikacji wejść w miejsca, gdzie przebywa premier, marszałkowie Sejmu i Senatu. Dziennikarz stacji wszedł do warszawskiego kościoła, w którym odbywała się msza w ramach obchodów miesięcznicy smoleńskiej, mając w torbie atrapę ładunku wybuchowego. W środku stanął blisko ław zajmowanych przez najważniejszych polityków i nagrał zajście telefonem komórkowym. Materiał pokazano w pierwszym wydaniu „24 godzin”. Potem przez kilka dni sprawa była analizowana w programie.

Z kolei w połowie grudnia reporterzy „24 godzin” podając się w internecie za 13-latkę, przyczynili się do ujęcia pedofila, zaś pod koniec grudnia sprowokowali bójkę na przystanku z obcokrajowcem, żeby sprawdzić, czy Polacy są niewrażliwi na krzywdę uchodźców. Wszystkie te prowokacje przebiegły po myśli dziennikarzy.

Dołącz do dyskusji: Sekielski i Sygut: prowokacja Nowa TV wobec policjantów się udała, relacja policji nieprawdziwa

57 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
rob
A pan sekielski by lepiej zadbal o siebie
odpowiedź
User
gratki
imbecyle, zawsze mozna znalezc jakis ewenement. Szukajcie szukajce 1 na milion napewno jakis policjat wpadnie w prowokacje. A potem ze tak robią wszyscy polacy. IMBECYLIZM do potęgi!
odpowiedź
User
ja
co za dno. geje, lesbijki, lejdiboje, zoofilia, porno juz nie wystarcza. trzeba szykać sensacji. Dlatego nazywamy to niskim poziomem
odpowiedź