SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Spór o transmisje z Sejmu

Posłowie spierają się, w którym programie TVP powinny być transmisje z obrad

Tylko klub SLD opowiedział się wtorkowym za pozostawieniem - zgodnie z decyzją TVP - transmisji sejmowych w "Trójce". LPR, PiS, PSL, PO i Samoobrona uważają, że powinny one być przywrócone do Dwójki.

We wtorek wieczorem Sejm debatował łącznie nad dwoma projektami uchwał ws. transmisji sejmowych. Jeden zawiera wezwanie zarządu TVP do przywrócenia transmisji obrad Sejmu do programu drugim. Autorzy drugiego projektu chcą wezwać Krajową Radę Radiofonii i Telewizji do zagwarantowania obecności bezpośrednich transmisji z obrad Sejmu w ogólnopolskich programach Telewizji Polskiej i Polskiego Radia, w wymiarze czasowym nie krótszym niż do godz. 18 w Telewizji Polskiej oraz w całości w Polskim Radiu.

Sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu negatywnie zarekomendowała obydwie uchwały. Głosowanie nad nimi zaplanowano na dzisiaj.

Zasięg Trójki jest mniejszy niż Dwójki, a zatem transmisje w programie trzecim ograniczają dostęp do nich, co jest prawem obywateli - taki argument najczęściej pojawiał się w dyskusji.

- Tak naprawdę rozmawiamy o realizacji prawa do informacji - podkreślała Iwona Śledzińska-Katarasińska z PO. - Jeśli to (zasięg - red.) jest tak mało ważne, to ja bardzo proszę, żeby pan premier, pan prezydent, rząd wszyscy występowali w programie trzecim i to także będzie się mieścić w konwencji programu publicystycznego - wskazywała posłanka. (TVP argumentowała, że obrady bardziej pasują do nowego publicystycznego profilu Trójki).

Śledzińska-Katarasińska uważa też, że obrady sejmowe łamią konwencję programu trzeciego jako kanału regionalnego. - Dlaczego do tej ambitnej regionalnej Trójki przerzucono to, co w Dwójce było śmieciem, a w Trójce jest ozdobą - zastanawiała się.

Posłanka odpierała też argumenty o tym, że obrady mają niską oglądalność. - To, że w Polsce niecałe 40 proc. ludzi chodzi do wyborów, to jeszcze nikt na szczęście nie wpadł na pomysł, żeby ponad 60 proc. odebrać prawa wyborcze - mówiła.

Podobnego zdania jest Marek Jurek z PiS. On też wskazywał, że mniejszy zasięg Trójki powoduje, że duża część odbiorców m.in. z takich miast jak Biała-Podlaska, Koszalin, Płock straciła możliwość dostępu do relacji sejmowych.

Według Jurka, decyzja TVP wpisuje się w pewną logikę działania telewizji publicznej pod obecnym kierownictwem: - Z roku na rok w TVP są coraz bardziej jednostronne i propagandowe programy informacyjne, a z drugiej strony polityki jest coraz mniej, coraz mniej publicystyki, która też staje się jednostronna. - W tym standardzie dla bezpośredniego kontaktu przedstawicielstwa narodowego, rzeczników poszczególnych nurtów opinii, ze społeczeństwem miejsca nie ma - podkreślał poseł.

Przykład cenzury - tak przeniesienie do Trójki transmisji określiła Anna Sobecka z LPR. Według niej, nawet jeśli transmisje uznać z towar, to decyzja TVP jest elementem złego marketingu ponieważ - jak wyjaśniała - ingeruje w przyzwyczajenia widzów i wprowadza chaos. Posłanka przywoływała też misyjne zadania, jakie na TVP nakłada ustawa.

Również Tadeusz Samborski z PSL podkreślał, że fakt, iż niektórzy nie korzystają ze swojego prawa do relacji sejmowych nie oznacza, że można im je odbierać. - Ważne, żeby mieli taką możliwość - mówił poseł.

Samborski zwracał też uwagę, że dostęp do transmisji jest wyjątkowy ważny przed referendum akcesyjnym, ponieważ może być wiarygodnym źródłem informacji i opinii na ten temat, a "informacje przetworzone mogą mieć charakter tendencyjny".

O tym, że informacje TVP są nierzetelne, przekonany jest Leszek Sułek z Samoobrony. Jego klub uważa również, że transmisje powinny wrócić do Dwójki.

Przywrócenie obrad do Dwójki nie jest potrzebne, ponieważ w Trójce są one dłuższe, ponadto tematyka parlamentarna jest obecna we wszystkich programach informacyjnych - taki pogląd w imieniu SLD wyraziła natomiast Barbara Ciruk. - Zatem dostęp obywateli do prawdy do informacji nie jest blokowany, niektórzy nawet mówią, że tych informacji z parlamentu jest aż nazbyt dużo - uważa posłanka. Jak mówiła, zasięg Trójki rzeczywiście "niepokoi", dlatego należy prowadzić działania zmierzające do jego powiększenia.

Ciruk uważa, że "pewne niedostatki" w relacjach z prac parlamentu, polegają jedynie na tym, iż za mało jest relacji z prac sejmowych komisji, a one być może - jak zaznaczała - mogłyby poprawić opinie o parlamencie. - W komisjach wypowiadają się nie tylko liderzy i tzw. gwiazdy telewizyjne, ale także - a może przede wszystkim - posłowie, którzy mają dużo ciekawego i merytorycznego do powiedzenia - tłumaczyła.

Według Ciruk, warto też zastanowić się, jak wyglądałaby obrady Sejmu, gdyby transmisji tv nie było w ogóle. - Może byłyby mniej teatralne, może uniknęlibyśmy ekscesów, blokowania mównic, może byłoby mniej widowiskowo, ale na pewno bardziej merytorycznie - mówiła posłanka.

Według danych TVP, program drugi dociera do 99,9 proc. ludności naszego kraju, natomiast Trójka, licząc z odbiorem poprzez sieci kablowe - do 82 proc.

Obecnie Trójka nadaje transmisje z obrad Sejmu do godz. 16., w Dwójce były one do 13.

Dołącz do dyskusji: Spór o transmisje z Sejmu

0 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl