SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Szef Google w Polsce: Nie zarabiamy na linkach do serwisów informacyjnych. Wspieramy polskie media

- Wbrew powtarzanym mitom, Google praktycznie nie zarabia na zamieszczaniu linków do stron wydawców informacyjnych, a serwis Wiadomości Google wcale nie zawiera reklam - przekonuje Artur Waliszewski, dyrektor regionalny Google w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej. Menedżer zaznacza, że koncern blisko współpracuje z branżą informacyjną, przeznaczył także miliardy dolarów na wspieranie dziennikarstwa w dobie internetu.

Artur WaliszewskiArtur Waliszewski

Od kilku lat pomiędzy wydawcami, a Google trwa spór dotyczący opłat za zamieszczanie treści od mediów na platformach koncernu. Media twierdzą, że Google nie płaci im za wykorzystywane materiały, jednak czerpie z nich przychody reklamowe.

Rozmawiajmy o faktach

Teraz w sprawie relacji z mediami na firmowym blogu zabrał głos Artur Waliszewski, dyrektor regionalny Google w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej.

Czytaj także: Ruszy pozew zbiorowy przeciwko Google. Chodzi o niższe zarobki kobiet w firmie

Artur Waliszewski zaznacza, że tocząca się od lat debata o przyszłości branży tradycyjnych mediów (a także przyszłości internetu jako takiego) przybrała na sile w wyniku zawirowań spowodowanych pandemią Covid-19 i zbliżającego się terminu wdrożenia w państwach Unii Europejskiej dyrektywy o prawach autorskich.

- To temat istotny, bo prasa od zawsze odgrywała ważną rolę - jako platforma debaty w demokratycznych społeczeństwach oraz źródło informacji. Tym bardziej powinniśmy rozmawiać o faktach - uważa Waliszewski. - Od początku procesu legislacyjnego w Europie w 2015 roku jasno komunikowaliśmy, że wspieramy nowelizację przepisów dotyczących praw autorskich, odpowiadającą realiom ery cyfrowej.

Według szefa Google w Polsce firma blisko współpracuje z branżą informacyjną, przeznaczyła także miliardy dolarów na wspieranie dziennikarstwa w dobie internetu. - Poprzez nasze usługi oraz bezpośrednie wsparcie dla wydawców informacyjnych jesteśmy jednym z największych na świecie podmiotów wspierających finansowo dziennikarstwo.

Zmiany w branży newsowej

Waliszewski przypomina, że przez ostatnie ćwierć wieku branża informacyjna przeszła rewolucję, także w Polsce. Największe polskie portale internetowe - takie jak Wirtualna Polska czy Onet.pl - powstały jeszcze w połowie lat 90. Razem z serwisami Gazeta.pl i Interia.pl szybko zbudowały silną pozycję głównych źródeł informacji o kraju i świecie.

- Kiedy w 2008 roku w Polsce pojawiła się usługa Wiadomości Google, cyfrowa rewolucja na polskim rynku mediów już dawno się wydarzyła - zaznacza Waliszewski. - Czytelnicy w znacznej mierze porzucili tradycyjne papierowe gazety na rzecz tych całodobowych portali, które oferowały wiadomości na bieżąco, w zasięgu ręki.

Zgodnie z wpisem na blogu reklamodawcy zawsze podążali w ślad za czytelnikami. Najpierw przenosząc budżety reklamowe z prasy tradycyjnej do radia, potem telewizji, następnie coraz chętniej do portali internetowych, gdzie technologia pozwala im bardziej efektywnie docierać do potencjalnych klientów.

- Fundamentalna zmiana sposobu, w jaki reklamodawcy lokują swoje budżety, nastąpiła na długo zanim Google i YouTube pojawiły się w Polsce – podkreśla Waliszewski. - Google nie osiągał na polskim rynku praktycznie żadnych przychodów przed 2006 rokiem, kiedy dopiero otworzył w Warszawie swoje biuro.

Menedżer przyznaje, że z biegiem lat także Google zaczął odgrywać swoją rolę w polskim internecie. Jego usługi - np. wyszukiwarka, czy YouTube - stały się popularne, doceniane przez użytkowników i chętnie wybierane przez reklamodawców. Wpisały się w rynkowy trend - podobnie jak portale, zaczęły dawać każdemu użytkownikowi internetu większą wolność wyboru.

Google i media

Waliszewski twierdzi, że to właściciele serwisów internetowych sami decydują o swojej obecności w wyszukiwarce. - Wydawca może w łatwy sposób wyłączyć pojawianie się swojej strony w Google – zaznacza autor wpisu. - Ma też szczegółową kontrolę nad tym, czy i jaki krótki opis widoczny jest pod linkiem w wyszukiwarce (może np. w łatwy sposób ustawić dokładną długość krótkiego opisu, jaka mu odpowiada). Internauci, klikając w widoczne w wyszukiwarce linki, przenoszeni są na stronę, gdzie opublikowano artykuł. Wydawca portalu zyskuje nowych czytelników, którzy być może inaczej nigdy by do niego nie trafili. W ten sposób nasza wyszukiwarka i serwis Wiadomości Google całkowicie za darmo odsyłają użytkowników do stron wydawców prasowych na terenie Europy 8 miliardów razy w każdym miesiącu.

Szef Google zaznacza, że firma nie wykorzystuje treści wydawców wbrew ich woli - zamieszcza tylko linki do tych treści wraz z opcjonalnym, krótkim opisem. Wydawcy mogą wyświetlać użytkownikom, którzy klikając w link trafiają na ich strony, opłacone przez reklamodawców reklamy, sprzedawać im prenumeraty oraz inne usługi, dzięki czemu mogą zdobywać kolejnych lojalnych i wspierających ich biznes czytelników.

- Wbrew powtarzanym mitom, Google praktycznie nie zarabia na zamieszczaniu linków do stron wydawców informacyjnych, a serwis Wiadomości Google wcale nie zawiera reklam – zapewnia Waliszewski. - Użytkownicy z wyszukiwarki najczęściej korzystają, kiedy chcą np. sprawdzić dostępność biletów do kina, znaleźć przepisy kulinarne, przejrzeć i porównać oferty kupna produktów lub usług. Zapytania o aktualności z kraju i świata to tylko niewielki ułamek w porównaniu do takich spraw życia codziennego. W istocie, w Google wyszukiwania powiązane z wiadomościami bieżącymi stanowią tylko 2 proc. wszystkich zapytań od użytkowników. Co więcej, hasła związane z wiadomościami (np. „wojna”, „protest”, „budżet”) nie są popularne wśród reklamodawców - przychody dla Google generują przede wszystkim reklamy wyświetlane przy wyszukiwaniach dotyczących dóbr i usług (np. ubezpieczenia, butów, wakacji), a nie doniesień prasowych.

Zdaniem szefa polskiego Google jednak coraz częściej w przestrzeni publicznej pojawiają się głośne i chwytliwe zarzuty. Niektórzy wydawcy i organizacje ich zrzeszające powtarzają twierdzenia, że Google nie dzieli się swoimi przychodami z wydawcami prasowymi i nie chce płacić za treści z których korzysta bez zgody. Nie jest to prawda.

- Podstawowym źródłem dochodów wydawców internetowych są wyświetlane na ich stronach reklamy – podkreśla Waliszewski. - Dzięki obecności w wyszukiwarkach, portale mają więcej czytelników i mogą sprzedać więcej reklam. Ponadto Google oferuje wydawcom możliwość sprzedawania reklam przez naszą sieć reklamową - dzięki temu mogą sprawniej i niskim kosztem sprzedać reklamy do znacznie większej grupy reklamodawców. Google przekazuje wydawcom większą część kwot, które uzyskuje od reklamodawców. Wydawcy wiadomości zachowują ponad 95 proc. przychodów z reklam cyfrowych, które generują, gdy używają Ad Managera do wyświetlania reklam w swoich witrynach. Wydawcy, którzy zapewnili sobie mocną pozycję w internecie - czyli tam gdzie teraz są ich czytelnicy - osiągają z tej działalności znaczące przychody i zyski. W Polsce, w ciągu ostatnich trzech lat (2018-2020), pięciu największym wydawcom informacyjnym, którzy są partnerami w naszej sieci reklamowej, wypłaciliśmy ponad 196,2 mln dol. (ponad 722,3 mln zł).

Internetowe mechanizmy

Waliszewski zaznacza we wpisie, że pomysł mechanizmu opartego na płaceniu za linki wraz z krótkimi opisami odrzucili europejscy prawodawcy w trakcie prac nad dyrektywą o prawach autorskich.

- Dyrektywa ta nie wymaga zgody lub opłat za umieszczanie linków i „bardzo krótkich wycinków” treści w wyszukiwarkach i innych usługach online – podkreśla menedżer. - Przyznają za to prawo wydawcom do dysponowania publikowanymi treściami w pozostałym zakresie - czyli tam, gdzie faktycznie dochodzi do korzystania z ich publikacji w taki sposób, który zastępuje korzystanie ze źródła.

Autor wpisu argumentuje, że Google stale rozwija swoje zaangażowanie we wspieranie dziennikarstwa. - Duże portale internetowe i medialne konglomeraty już z sukcesem przyciągają miliony czytelników - w Polsce, jak i innych krajach. Tymczasem portale lokalne, medialne startupy, czy serwisy trafiające do wąskich grup odbiorców pod kątem zainteresowań czy preferencji politycznych nie mają takich samych zasobów – wyjaśnia Waliszewski. - Mniejsi wydawcy i nowe projekty mają mniejsze szanse na to, by szybko powiększać swoje zyski z reklam. Dlatego gdy w ubiegłym roku pandemia Covid-19 zagroziła wręcz egzystencji mediów lokalnych, Google przekazał granty Journalism Emergency Relief Fund na wsparcie lokalnych gazet i portali. W Polsce pomoc w kwocie od 5 do 15 tysięcy dolarów otrzymało 150 lokalnych redakcji.

Według szefa polskiego Google wspólna praca nad poszukiwaniem nowych modeli rozwoju dziennikarstwa w internecie jest równie ważna.

Czytaj także: Google bliski ugody w sprawie francuskiego podatku od reklam

- Do tej pory przekazaliśmy ok. 30 milionów złotych na wsparcie 33 eksperymentalnych projektów polskich wydawców (np. Agora, Fratria, Gremi Media, Polityka, Polska Press, ZPR Media) mających na celu tworzenie nowych narzędzi ich rozwoju w erze cyfrowej – przypomina Waliszewski. - Chcemy jednak iść jeszcze o krok dalej. Budowanie nowych formatów współpracy i wsparcia dla różnego typu wydawców to droga, która pozwoli na jeszcze większą różnorodność treści dostępnych dla internautów. Dlatego wprowadzamy usługę Google News Showcase - nowy sposób prezentowania i jednocześnie licencjonowania treści, który da wydawcom na całym świecie wsparcie w tworzeniu jakościowych, jeszcze bardziej angażujących materiałów, dostępnych na platformach Google News i Discover. W ramach indywidualnych umów licencyjnych zawieranych z mediami na całym świecie zapłacimy za treści informacyjne miliard dolarów w ciągu najbliższych trzech lat. Już teraz do programu przystąpiło ponad 700 wydawców, między innymi w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Czechach i kilkunastu innych krajach. Takie rozmowy zaczynamy teraz również w Polsce – ujawnia Waliszewski.

W pierwszym kwartale br. koncern Alphabet, właściciel m.in. grupy Google, osiągnął wzrost przychodów o 34,4 proc. do 55,31 mld dolarów i zysku netto z 6,84 do 17,93 mld dolarów. Przychody reklamowe YouTube’a zwiększyły się dużo mocniej niż sieci reklamowej Google.

Dołącz do dyskusji: Szef Google w Polsce: Nie zarabiamy na linkach do serwisów informacyjnych. Wspieramy polskie media

7 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
PK
Wspieramy media, zabierając im wpływy z reklam.
odpowiedź
User
privat
Wspierają i promują media tylko z jednej strony politycznej. Google i reszta GAFTA są wykorzystywani w celach politycznych od lat.
odpowiedź
User
Piotrek
Google praktycznie nie zarabia

Oczywiście, Google praktycznie nie zarabia i od lat dokłada do wszystkiego - i tak właśnie w ubiegłymk roku zarobił 182 miliardy dolarów.. Uczcie się.
odpowiedź