SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Po krytyce w internecie Edipresse wycofuje książkę „Za hajs matki baluj”. „To eksperyment, a nie poradnik”

Spółka Edipresse Kolekcje po kilku dniach od premiery wycofuje ze sprzedaży książkę „Za hajs matki baluj” opartą na marce fanpage’a facebookowego. Część internautów skrytykowało ją za wulgarność i seksizm. - To eksperyment wydawniczy. Książka ta nie jest poradnikiem edukacyjnym dla młodzieży, zaś teksty w niej zawarte nie są niczym nowym, a wręcz przeciwnie - tłumaczy Edpresse.

„Za hajs matki baluj” to funkcjonujący od kilku lat fanpage z relacjami z imprez w różnych polskich miastach. Są tam zamieszczane głównie informacje o kolejnych imprezach, a także zdjęcia i materiały wideo z nich. Cechą charakterystyczną jest logo „Za hajs matki baluj”, z którym nalepki są rozdawane ludziom bawiącym się na imprezach.

W tym tygodniu do sprzedaży trafiła książka „Za hajs matki baluj” wydana przez Edipresse Kolekcje, spółkę zależną wydawnictwa Edipresse Polska. Promowano ją takim opisem: „Kiedy przychodzi piątek, pora ruszyć w miasto. W czym, z kim i gdzie, żeby nie było siary? Przewodnik dla lanserów bez obciachu i bez strachu. Fejm, melanż, fejs i snap. Jednym słowem - sztos”.

Nie podano autorów książki. Zaznaczono, że to praca zbiorowa oparta na autentycznych wpisach młodych ludzi w internecie. Wpisom towarzyszą zdjęcia bawiących się młodych osób.

Internauci krytykują książkę za seksizm

Zaraz po premierze na „Za hajs matki baluj” spadła fala krytyki w internecie. Przede wszystkim zwrócono uwagę, że w książce jest wiele obscenicznych, seksistowskich opisów zachowań młodych osób.

- „Jeśli po melanżu budzisz się na kupie szmalu, to może oznaczać tylko jedno… Powinnaś szybko zrobić test na HIV”, „Impreza z pianą to gwarancja, że bzykniesz wystrzałową laskę”, „Studentki, które nie znają odpowiedzi na ustnym, mają dwie opcje: albo rozkładają ręce, albo nogi” - to niektóre z cytowanych stwierdzeń z książki.

Mnóstwo krytycznych wpisów zamieszczono na fapnage’ach Edipresse Książki oraz sieci Empik. Podobnie ocenili ją niektórzy blogerzy.

- Widząc, jakie treści zawiera ten tytuł, jestem przerażona, że dla pieniędzy można wydać wszystko i bezrefleksyjnie. Nie przekonuje mnie argumentacja, że to forma eksperymentu i że takim językiem mówią młodzi ludzie. Nawet jeśli mówią, to nie oznacza, że należy go promować! Dramat. Oby jak najmniejszej ilości młodych ludzi, nastolatków to „dzieło” wpadło w ręce - stwierdziła autorka fanpage’a „Domi czyta”.

O książce w podobnym tonie napisało kilka serwisów internetowych, a satyryczny ASZdziennik.pl zamieścił jej paręnaście fragmentów. - To książka za 34,90 zł, którą wypełniają dziwne zdjęcia ze stocka, pseudomłodzieżowe słowa oraz rady, które przenoszą nas do dziewiątego kręgu zła - zaznaczył.

Edipresse wycofuje „Za hajs matki baluj” i tłumaczy, dlaczego ją wydało

W piątek po południu Edipresse poinformowało, że zdecydowało się wycofać „Za hajs matki baluj” ze sprzedaży. Jednocześnie wydawnictwo uzasadniło, dlaczego opublikowało tę książkę.

- To eksperyment wydawniczy, w którym podjęliśmy dość odważną próbę przeniesienia współczesnej komunikacji elektronicznej w świat tradycyjny, by nie powiedzieć konserwatywny, za jaki uchodzi dzisiaj książka w tej grupie odbiorców, czyli młodych ludzi w wieku 18-25 lat. Tą publikacją chcieliśmy też zwrócić uwagę na język i zachowanie obecne w tej grupie wiekowej - czytamy w oświadczeniu.

Edipresse zaznaczyło, że „Za hajs matki baluj” nie jest poradnikiem edukacyjnym dla młodzieży. - Teksty w niej zawarte nie są niczym nowym, a wręcz przeciwnie. Są wszędzie dostępne zwłaszcza w naturalnym środowisku młodych ludzi jakim jest internet - dodało.

Wydawnictwo odniosło się też do krytyki, jaka spotkała tytuł w internecie. - Jesteśmy zaskoczeni, choć z drugiej strony też zadowoleni, że książka o tak śladowym nakładzie wywołała dyskusję. Biorąc pod uwagę, że od lat między innymi właśnie tak wygląda komunikacji wśród młodych ludzi, a internet i środki przekazu kierowane do tej grupy społecznej (teledyski muzyczne, patostreamy) nieustająco dostarczają jeszcze dosadniejszych treści - napisała firma.

- Być może dzięki naszej publikacji więcej osób zwróci uwagę na to kulturowe zjawisko, dzięki czemu będzie w stanie odpowiednio wcześnie zareagować. Należy jednak pamiętać, że kształtowanie odpowiedniego systemu wartości należy zacząć dużo wcześniej i jest to długofalowy „projekt” wymagający zaangażowania między innymi rodziców, szkół czy środowiska - dodało wydawnictwo.

 

Edipresse Kolekcje wydaje przede wszystkim poradniki, literaturę faktu oraz książki związane z popularnymi programami telewizyjnymi.

Według danych z KRS spółka w 2017 roku zanotowała 7,36 mln zł wpływów sprzedażowych i 2,87 mln zł zysku netto, a w 2016 roku - 18,6 mln zł wpływów i 6,87 mln zł zysku.

Dołącz do dyskusji: Po krytyce w internecie Edipresse wycofuje książkę „Za hajs matki baluj”. „To eksperyment, a nie poradnik”

8 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
sensor
To wytłumaczenie napisała Beata Mazurek?
odpowiedź
User
Onie
Edipresse, czy za komunikacje kryzysowa odpowiada u was stażysta czy idiota? Czy moze autor tego bubla?
Patostreamy, kwa? Porównanie do patostreamow?? Are you insane?!
odpowiedź
User
Adam
Poradnikiem? W Empiku ona jest ujęta jako dla młodzieży -> rozwój osobisty...
odpowiedź