SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

ZAiKS o akcji „Nie płacę za pałace”: to komercyjna manipulacja

W ciągu pierwszych 24 godzin kampanii „Nie płacę za pałace” wymierzonej w opłatę reprograficzną i ZAiKS petycję w sprawie reformy tej organizacji podpisało ponad 4,2 tys. osób. - Akcja to metoda zmanipulowania odbiorcy i osiągnięcia własnych, wyłącznie komercyjnych celów - mówią portalowi Wirtualnemedia.pl przedstawiciele ZAiKS-u.

Kampania „Nie płacę za pałace”, zorganizowana przez Związek Importerów Sprzętu Elektrycznego i Elektronicznego (ZIPSEE) rozpoczęła się w poniedziałek. Jej celem jest powstrzymanie rozszerzenia opłaty reprograficznej na kolejne urządzenia (między innymi tablety i smartfony), a także reforma ZAiKS-u zmierzająca do bardziej transparentnego zarządzania zbieranymi przez to stowarzyszenie funduszami (więcej informacji tutaj).

Jednym z elementów akcji „Nie płacę za pałace” jest petycja, którą twórcy kampanii zamierzają skierować do premiera, ministrów polskiego rządu i parlamentarzystów. Po pierwszych 24 godzinach od udostępnienia petycji w internecie podpisało ją ponad 4,2 tys. osób.

Portal Wirtualnemedia.pl poprosił ZAiKS o komentarz w sprawie kampanii „Nie płacę za pałace”. W odpowiedzi przedstawiciele stowarzyszenia stwierdzili, że osoby stojące za akcją chcą dzięki niej wyłącznie ochronić własne interesy.

- Kwestia legalnego kopiowania i wiążących się z tym opłat za czyste nośniki powraca w niemal niezmienionej postaci już od połowy 2013 roku, przypominana uparcie przez ZIPSEE - podkreśla ZAiKS w swoim oświadczeniu skierowanym do Wirtualnemedia.pl. - Stanowisko Stowarzyszenia Autorów ZAiKS jest znane, prezentowaliśmy je już wielokrotnie podczas publicznych spotkań i konferencji. Dla ZIPSEE odnoszenie się do spraw niezwiązanych bezpośrednio z legalnym kopiowaniem i opłatami za czyste nośniki jest użyteczną przykrywką, pozwalającą uchylić się od odpowiedzi na zasadnicze pytanie - dlaczego producenci i importerzy sprzętu sprzeciwiają się przekazywaniu twórcom przyznanej im w myśl prawa unijnego i polskiego rekompensaty za kopiowanie utworów na własny użytek. Tego typu odwracanie uwagi publicznej od meritum sprawy jest metodą na zmanipulowanie odbiorcy i osiągnięcie własnych, wyłącznie komercyjnych celów - zaznaczają przedstawiciele ZAiKS-u.

Przy okazji kładą nacisk na to, że kampania „Nie płacę za pałace” uderza w artystów reprezentowanych przez stowarzyszenie i szkodzi polskiej kulturze. - Działania te wymierzone są w sposób świadomy przede wszystkim w twórców - co odbija się negatywnie na całej polskiej kulturze.  Kulturze, o którą i tak w polskich realiach trzeba walczyć. Czy jako społeczeństwo możemy sobie pozwolić na atak na ludzi kultury ze strony wąskiej grupy producentów i importerów reprezentującej wyłącznie handlowe interesy? - pytają pracownicy ZAiKS-u.

Odpowiadając na zarzuty stowarzyszenia Michał Kanownik, dyrektor ZIPSEE i jeden z koordynatorów kampanii „Nie płacę za pałace”, tłumaczy Wirtualnemedia.pl, że ZAiKS nie powinien traktować akcji jako atak na siebie. - Nasza kampania nie jest przeciwko ZAiKS-owi, ale przeciwko opłatom proponowanym przez ZAiKS, które dodatkowo mają obciążyć producentów smartfonów i tabletów, a w efekcie wszystkich konsumentów, którzy będą kupować ten sprzęt - podkreśla Kanownik. - ZAiKS uważa, że polscy konsumenci używają smartfonów i tabletów do kopiowania treści i dlatego żąda nałożenia na te urządzenia opłat. Jednak badania pokazują, że  smartfony i tablety są używane przez polskich konsumentów przede wszystkim do celów komunikacyjnych, gier, zabaw, korzystania z portali społecznościowych, a nie do kopiowania muzyki i filmów, tak jak  twierdzi ZAiKS. Pojawienie się opłaty na tychże urządzeniach spowoduje wzrost cen, co uderzy w polskich konsumentów, których wydatki na kulturę nie są wysokie, a to z kolei może  odbić się też na wynagrodzeniach dla twórców - przewiduje dyrektor ZIPSEE.

Komentując poruszoną przez ZAiKS kwestię szkodzenia artystom organizowaniem akcji „Nie płacę za pałace”, Kanownik zapewnia, że chodzi o coś zupełnie innego. - Nie uderzamy w artystów. Chcemy, by twórcy w końcu zaczęli dostawać swoje pieniądze - wyjaśnia. - Opłata reprograficzna funkcjonuje od wielu lat - jest odprowadzana np. od czytanych płyt, kart pamięci, kserokopiarek,  papieru i jest dodawana do ceny tych produktów. Widzimy, że te pieniądze niestety nie trafiają do twórców. Stąd uważamy, że rozszerzenie opłaty reprograficznej o smartfony i tablety, dekodery, aparaty, nie zwiększy dochodowości twórców, ale wręcz dodatkowo zagmatwa sytuację finansową organizacji zbiorowego zarządzania i tym samym jeszcze bardziej ograniczy artystom dostęp do zgromadzonych tam środków - podsumowuje Kanownik.

Dołącz do dyskusji: ZAiKS o akcji „Nie płacę za pałace”: to komercyjna manipulacja

22 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Waclaw
Fajnie. I oby znalazł się kolejny do przycisniecia zaiksu.
odpowiedź
User
Gie
25 lat wolności a niektóre organizacje dalej rodem z PRL-u.
odpowiedź
User
pavv
W tym kraju są dwa podatki które teoretycznie płacą wszyscy i nie da się z nich zrezygnować - abonament RTV i opłaty dla ZAiKS.
odpowiedź