Bogdan Zdrojewski na antenie radiowej Jedynki powiedział, że kilka tygodni temu dostał od Donalda Tuska upoważnienie do rozmów z Ministerstwem Finansów w sprawie wyboru najlepszych metod finansowania mediów publicznych. - Odbyły się już dwie tury tych rozmów, a pod koniec przyszłego tygodnia będą one finalizowane. Prowadziłem je bezpośrednio m.in. z minister Hanną Majszczyk - poinformował Zdrojewski.
Minister kultury stwierdził, że dyskutowanych jest kilka pomysłów na finansowanie TVP i Polskiego Radia, w tym powrót do funduszu misji publicznej. - Chodzi o zapewnienie finansowania tych programów i realizacji, które mają charakter niewątpliwie misyjny. Ministerstwo Finansów stwierdziło jednoznacznie, że taki fundusz nie może się składać wyłącznie ze środków z budżetu państwa, bo byłoby to niezgodne z przepisami prawa europejskiego. Dlatego fundusz powinien też mieć środki z odpisów z reklam emitowanych we wszystkich mediach - opisał Zdrojewski. - To rozwiązanie jest najprostsze i nie narusza zasad pomocniczości państwa w zakresie finansów publicznych, więc nie będzie wymagać implementacji w Parlamencie Europejskim i Komisji Europejskiej - podkreślił.

Zdaniem Bogdana Zdrojewskiego pozostałe brane pod uwagę rozwiązania wymagają około roku pracy, zwłaszcza te zmieniające system podatkowy. - Są one ostatecznością, a nie rozwiązaniami pierwszej kolejności - zaznaczył.
Wśród tych rozwiązań pojawiła się opcja telewizji publicznej bez reklam, którą opłacać będzie specjalny podatek regulowany przez innych nadawców. Środki z tego podatku mogłyby wynieść od 800 mln do nieco ponad miliarda złotych. - Szacowane jest obecnie, czy TVP przetrwałaby przy takim finansowaniu - dodał Zdrojewski.
Minister kultury odniósł się również do odrzucenia przez Parlament Europejski umowy ACTA (przeczytaj o tym więcej). - Moim zdaniem wylano dziecko z kąpielą - stwierdził, dodając, że europosłowie zdecydowali tak, bo większość dała się przekonać, że dokument ten zawiera ograniczenia praw użytkowników indywidualnych. - Tymczasem wielokrotnie podkreślałem, że ta interpretacja jest nie do końca prawdziwa, a w pewnych elementach nawet fałszywa - zaznaczył Zdrojewski. - Podtrzymuje swoje zdanie, że Europie jest potrzebna umowa, która będzie pomagała państwom i podmiotom gospodarczym, zwłaszcza tym małym i średnim, w walce z podróbkami i nieuczciwą konkurencją - podkreślił.











