– Uważam, że rząd chiński nadal dysponuje instrumentami skutecznego pobudzania wzrostu gospodarczego w krótkim terminie. Może do tego wykorzystać instrumenty polityki pieniężnej. Ma także możliwość znaczącego zwiększania długu publicznego. Uważam, że właśnie taka stymulacja będzie miała miejsce w najbliższym czasie – mówi Jakub Borowski, główny ekonomista Crédit Agricole.
Na początku stycznia Ludowy Bank Chin po raz ósmy w ostatnich miesiącach zdecydował się na administracyjne obniżenie kursu juana. W reakcji na komunikat chińska waluta osłabiła się w stosunku do dolara amerykańskiego do najniższego poziomu od 2011 roku. Juan tracił także w stosunku do euro oraz franka szwajcarskiego.
Działania chińskich władz są reakcją na sygnały mówiące o spowolnieniu w tamtejszej gospodarce. Wskaźnik PMI dla lokalnego sektora przemysłowego w grudniu 2015 roku wyniósł zaledwie 48,2 pkt i był to dziesiąty miesiąc z rzędu, kiedy indeks znajdował się poniżej granicy 50 punktów.

Chiński rząd w celu pobudzenia koniunktury planuje również zwiększenie ponoszonych wydatków publicznych.
– Zwiększone wydatki publiczne będą pobudzać wzrost i sprawiać, że ten nie spadnie poniżej 6 proc. w tym roku. Pamiętajmy o tym, że celem rządu chińskiego jest podwojenie PKB na mieszkańca w okresie 2010–2020. To oznacza konieczność stabilizowania wzrostu gospodarczego na poziomie zbliżonego do 6,5 proc. – dodaje Jakub Borowski
W 2016 roku według prognoz Banku Światowego chińska gospodarka wzrośnie o 7 procent. Nieco bardziej ostrożni w prognozach są analitycy Banku Ludowego Chin, zdaniem których wzrost PKB w ich kraju wyniesie w najbliższym roku 6,8 procent.
– Dla rynków finansowych większe znaczenie będą miały dane za styczeń. One będą bardzo ważne. Również dane o koniunkturze, czyli np. wskaźnik PMI. Spodziewam się, że to będą dane dobre, dzięki czemu rynek powoli zacznie odchodzić od niedobrego nastroju, w który popadł na początku roku – przewiduje główny ekonomista Crédit Agricole.

Choć dane płynące z Chin wskazują na pewne spowolnienie, to jednak odczyty z innych regionów świata są bardziej optymistyczne. W przypadku strefy euro wskaźnik PMI dla sektora usług już od sierpnia 2013 roku pozostaje powyżej granicy 50 punktów.
Według Jakuba Borowskiego wraz z dobrymi odczytami poprawi się sentyment inwestorów do rynków wschodzących, w tym także Polski.
– Pojawi się zwiększony popyt na ryzykowne aktywa, w tym mimo obniżki ratingu również na aktywa polskie, co będzie dobre dla złotego – stwierdza ekonomista.










