Jan Pietrzak wystąpił w Centrum Sztuki Współczesnej w sobotę po południu, było to pierwsze wydarzenie w CSW po przerwie spowodowanej epidemią koronawirusa. Na scenie oprócz satyryka pojawili się raper Wujek Samo Zło i lider zespołu Apteka Jędrzej Kodymowski (obaj od czasu do czasu występują jako komentatorzy w programie „#Jedziemy” w TVP Info).
Przed koncertem protestowała grupka aktywistów z tęczową flagą i transparentem z hasłem „Spietrzaj dziadu”. Stojące obok osoby, w większości starsze, wyzywały ich.
Reporterka Dominika Sitnicka z OKO.press nagrywała tę sytuację w towarzystwie innego dziennikarza. Jedna z kobiet spytała, dlaczego robi zdjęcia, na co Sitnicka stwierdziła, że do publiczne miejsce. Wtedy stojący obok mężczyzna podbiegł do reporterki i uderzył ją.
- Przydzwonił mi w klatkę piersiową tak, że aż mi zaparło dech. Byłam w szoku, nie wiedziałam, co się dzieje. Ci ludzie byli nabuzowani, agresywni, czuli się atakowani samą naszą obecnością - opisała Dominika Sitnicka w rozmowie z OKO.press.

Redaktorzy naczelni OKO.press Bianka Mikołajewska i Piotr Pacewicz zapowiedzieli, że zgłoszą ten incydent służbom ściągania - złożą zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa polegającego na naruszeniu nietykalności cielesnej reporterki.
- Nawet jeżeli ten pan zdawał sobie sprawę, że bije dziennikarkę, naruszył prawo, bo ludzi nie wolno bić. Brak reakcji oznaczałby przyzwolenie na nasilającą się agresję na ulicach - uzasadnił Pacewicz.
- Dziennikarze OKO.press, którzy relacjonują na żywo rozmaite protesty, marsze itp. byli już kilkakrotnie atakowani fizycznie. Ale atak starszego pana na młodą dziennikarkę jest szczególnie szokujący. Prawicowi siewcy nienawiści mogą być z siebie dumni - skomentowała Bianka Mikołajewska na Twitterze.











