Familijność i twarda ręka - wizerunek Ewy Kopacz sztuczny i niespójny (opinie)

W kreowaniu medialnego obrazu premier Ewy Kopacz brak konsekwentnej strategii. Widać za to serię mniejszych lub większych wpadek, przetykanych próbami ocieplania wizerunku - obecność szefowej rządu w mediach oceniają Piotr Czarnowski, Agnieszka Gozdyra i Szymon Sikorski.

Łukasz Brzezicki
Łukasz Brzezicki
Udostępnij artykuł:
Familijność i twarda ręka - wizerunek Ewy Kopacz sztuczny i niespójny (opinie)

W sprzedaży dostępne jest świąteczne wydanie dwutygodnika „Viva!”, którego okładkową bohaterką jest premier Ewa Kopacz. W numerze przeczytać można rozmowe z szefową rządu, a do wywiadu dołączona została wielostronicowa sesja zdjęciowa z jej udziałem. Internauci kpią z wyretuszowanych fotografii premier, której zarzuca się, że stała się „słupem reklamowym” dla drogich marek oraz wygląda na nich nienaturalnie.

##NEWS http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/wydawca-vivy-o-swiatecznej-sesji-ewy-kopacz-to-material-redakcyjny-a-nie-promocyjny ##

To kolejny przykład kreowania ciepłego, familijnego wizerunku premier Kopacz w ostatnim czasie. W październiku fotograf „Faktu” towarzyszył szefowej rządu w czasie jesiennego spaceru z rodziną. W bieżącym wydaniu tygodnika „Newsweek” znajduje się wywiad z córką premier opowiadającą m.in. o tym, jak jej matka ciężko pracuje. Natomiast w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia TVP1 wyemituje wywiad, który Agata Młynarska przeprowadziła z rodziną Kopaczów w ich domu.

grafika

Poproszona o ocenę sposobu kreowania wizerunku Ewy Kopacz w mediach, publicystka i dziennikarka Polsat News Agnieszka Gozdyra przyznaje, że odbywa się to niezbyt profesjonalnie. - Nie widzę tu planu ani konsekwentnej strategii, to raczej sinusoida: seria mniejszych lub większych wpadek, przetykana próbami ocieplania - ocenia Gozdyra.

- Końcówka roku jest szczególnie fatalna, bo raz, że media informują o „damskim desancie” do ministerstw, nazywając to „umieszczaniem w resortach koleżanek pani premier”, dwa - okazało się, że słynna sesja do pisma „Viva!” nie została obwarowana odpowiednimi zapisami dotyczącymi wykorzystania wizerunku Ewy Kopacz. Niedobrze to wygląda, gdy Kancelaria Premiera kieruje do kolorowego magazynu oficjalne pismo z pretensją, że wywiad z szefową rządu zawiera lokowanie produktów - uważa dziennikarka.

- To znaczy, że osoby odpowiedzialne za ten wywiad nie dopełniły obowiązków. W efekcie mamy kolejny tydzień dyskusji o wywiadzie, który miał wizerunek ocieplić, a jest odwrotnie, skoro najpierw przez kilka dni zajmowano się nadmiernym użyciem photo shopa, a teraz mamy aferę wokół lokowania produktów - podkreśla dziennikarka Polsat News.

Zdaniem Agnieszki Gozdyry, wykorzystywanie prasy do poprawy wizerunku przez polityków (również tych konserwatywnych) może być skuteczne, biorąc pod uwagę target tabloidów oraz pism kolorowych. - Choćby tzw. ustawki są tajemnicą poliszynela. Wydaje się jednak, że w przypadku pani premier osoby odpowiedzialne za jej wizerunek nie ustrzegły się wielu błędów. Dalsze pozwalanie sobie na wpadki będzie skutkowało raczej osłabianiem wizerunku, niż jego wzmacnianiem - konkluduje Gozdyra.

grafika

Z kolei Piotr Czarnowski, prezes agencji First Public Relations, uważa, że obecność Ewy Kopacz w tabloidach nie ma żadnego wpływu na jej karierę - jedynie eksperci od wizerunku mają o czym mówić. - Wizerunek nie jest jednolity, składa się z niezliczonej ilości wrażeń i opinii i jedno wydarzenie, jeśli nie jest naprawdę katastrofalne, nie ma tu znaczącego wpływu. Za to prawdziwe znaczenie ma konsekwencja zachowań i z tej perspektywy dużo lepiej oceniać Kopacz - twierdzi Piotr Czarnowski.

Czarnowski zauważa, że choć największym bonusem Kopacz było to, że nie jest Donaldem Tuskiem, to komunikacyjnie różni się od niego tylko sposobem przekazu, a nie zawartością.

- Tusk potrafił znikać na całe tygodnie, kiedy było mu to wygodne i uprawiał propagandę a nie informację, Kopacz bardzo lubi pokazywać się w mediach przy każdej okazji, wygłaszając stanowcze frazy mające świadczyć o jej silnym charakterze, ale mało informacyjne. Ani jedno ani drugie nie komunikowało konkretów najbardziej interesujących ludzi. Szkoda więc, że media poświęcają dużo więcej czasu obrazkom w „Vivie!” niż na przykład temu, jakie praktyczne znaczenie dla obywateli będą miały zmiany w rządzie - zauważa prezes agencji First Public Relations.

Szymonowi Sikorskiemu, prezesowi Polskiego Stowarzyszenia Public Relations i agencji Publicon, trudno jest oceniać efekty działań wizerunkowych Ewy Kopacz, ponieważ nie minęło jeszcze 100 dni od momentu objęcia przez nią funkcji premiera. - Jednakże ja mam mieszane uczucia wobec Pani Premier. Z jednej strony mocno pozycjonuje się wobec premiera Tuska swoją legendarną pracowitością i koncyliacyjnym charakterem. Z drugiej strony jednak - nie wiem, czy nie nadchodzą czasy potrzeby „twardej ręki”, co może nie do końca współgrać z medialnym obrazem premier Kopacz - ocenia Sikorski.

Szymon Sikorski uważa, że ustawki z tabloidami i obecny sposób przedstawiania wizerunku premier Kopacz w mediach szerokiego zasięgu są działaniami bardzo potrzebnymi. - Pani Premier nie była osobą znaną szerokiej masie odbiorców (jak np. Jarosław Kaczyński, Janusz Palikot, Ryszard Kalisz), nie udzielała się w akcjach społecznych, była zawsze osobą drugiego planu, nawet w PO (gdzie widoczny bardziej był Grzegorz Schetyna, Sławomir Nowak, Rafał Grupiński, Adam Szejnfeld). Do mas, niestety, nie da się dotrzeć poprzez merytoryczną pracę. Dlatego chce się pokazać jako „zwyczajny” człowiek - i jest to w pełni zrozumiałe - twierdzi prezes Polskiego Stowarzyszenia PR.

Piotr Czarnowski dodaje, że polscy politycy mają jedną wspólną cechę wynikającą z tego, że nie oni są dla kraju, tylko kraj dla nich - kompletny brak słuchu. Jej rezultatem jest komunikowanie polityka tak jak on chce widzieć siebie, a nie komunikowanie tego, co rzeczywiście robi.

- Skoro Kopacz występuje w „Fakcie”, „Super Expressie” czy „Vivie!”, między reklamą Nivea i Dolce & Gabana, to pewnie chce tak siebie widzieć i ma możliwości egzekwowania tego. Oczywiście, że razi absolutna sztuczność tego przekazu, naruszając jedną z podstawowych zasad komunikacji - że musi ona jednak wynikać z rzeczywistości, a nie iluzji, bo weryfikacja jest nieuchronna - ocenia prezes First Public Relations. - Razi też brak zdecydowania, czy Kopacz chce być silną osobowością polityczną czy czułą kobietą. Ale ani jedno, ani drugie nie odegra żadnej roli w finalnej ocenie Kopacz przez zwykłych ludzi, chyba, że będzie konsekwentnie powtarzane - dodaje.

Zdaniem Sikorskiego, w działaniach z tabloidami nie chodzi o neutralizowanie wpadek, bo te nie są rażące, a zwiększenie rozpoznawalności i cech dominujących osoby publicznej. - Przypomnijmy sobie wpadki Tuska na początku jego drogi jako lidera rządu, a doświadczenie w polityce - w tym tej medialnej - miał o niebo większe - zauważa Szymon Sikorski.

- Media z segmentu people i tabloidy czytane są przez przedstawicieli szeroko pojętej opinii publicznej. To te media odpowiedzialne są za rozmowy przy polskich stołach, w barach, w taksówkach. Kreują bohaterów. Media opinii mają bardzo zawężoną grupę odbiorców. Kiedyś znajomy doradca polityczny powiedział mi, że on czyta tylko „Fakt” i „SE”. Bo na podstawie tych tytułów wie, o czym chcą - i będą - rozmawiać Polacy - podkreśla Sikorski.

Czarnowski przypomina, jak kiedyś jeden z najbogatszych Polaków, który bardzo dbał o to, żeby nie pokazywać się w polskich mediach, dogadał się na wywiad z jednym z kobiecych pism. - Ponieważ człowiek ma rzeczywiście sporo mądrych rzeczy do powiedzenia, zapytałem dlaczego wybrał właśnie takie medium, a nie poważny tytuł. Ja tego nie czytam - odpowiedział - ale czytają koleżanki mojej żony i one, według niej, zzielenieją z zazdrości. Gdyby Kopacz miała taką motywację, uznałbym ją za całkiem dobrą. Ale mieliśmy już polityków, którym spin doktorzy zupełnie namieszali w głowach i możliwe, że teraz obserwujemy wstęp do takiego właśnie scenariusza - prognozuje Piotr Czarnowski.

Podobne zdanie ma Szymon Sikorski, wskazując na Kazimierza Marcinkiewicza, który musiał pojawiać się w mediach, bo też nie był szerzej znany. - Lech Kaczyński odniósł sukces wizerunkowy jako Prezydent Warszawy, bardzo dobrze ze swoim wizerunkiem szeryfa wstrzelił się w ówczesne potrzeby Polski i Polaków. Dlatego - oczywiście - ocieplał wizerunek, pokazywał rodzinę. Przecież jednak rodzina głowy państwa to bardzo ważna rzecz, proszę zobaczyć jak ogrywają to Amerykanie - tam żona prezydenta jest nieomal tak ważna, jak on sam. Myślę więc, że wizerunkowe działania premier Kopacz są bardzo naturalne i jak dotąd nienachalne - konkluduje Sikorski.

PRACA.WIRTUALNEMEDIA.PL

NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

Ziętara zginął, bo był dziennikarzem. Kto i dlaczego straszy teraz media, które o tym piszą?

Ziętara zginął, bo był dziennikarzem. Kto i dlaczego straszy teraz media, które o tym piszą?

KRRiT przedłuża koncesje. Chodzi m.in. o stacje Polsatu i Canal+

KRRiT przedłuża koncesje. Chodzi m.in. o stacje Polsatu i Canal+

Polsat Box udostępnił za darmo wiele kanałów

Polsat Box udostępnił za darmo wiele kanałów

Współpracownica Agory bez pieniędzy po porodzie? Firma odpowiada "Solidarności"

Współpracownica Agory bez pieniędzy po porodzie? Firma odpowiada "Solidarności"

KRRiT zaakceptowała plany mediów publicznych. Co z likwidacją kanałów TVP?

KRRiT zaakceptowała plany mediów publicznych. Co z likwidacją kanałów TVP?

Dwa nowe tytuły w ofercie InPostu. Zamówisz je do Paczkomatu

Dwa nowe tytuły w ofercie InPostu. Zamówisz je do Paczkomatu