Doniesienia na temat istotnych zmian w funkcjonowaniu Twittera pojawiły się w serwisie BuzzFeed z piątku na sobotę. Serwis powołując się na własne, ale bliżej niesprecyzowane źródła ujawnił, że szefowie Twittera planują zmianę sposobu ukazywania się tweetów na kontach użytkowników. Zamiast obowiązującego dotąd porządku chronologicznego o wpisach pojawiających się na szczycie aktualności miałby decydować specjalny algorytm sugerujący treści na podstawie popularności poszczególnych autorów oraz dotychczasowych preferencji właściciela konta.
Internet zareagował na te informacje nieprzychylnie. Na Twitterze szybko pojawił się hashtag #RIPTwitter , pod którym ukazały się komentarze oburzonych użytkowników serwisu. We wpisach niektórzy z nich sugerowali, że zapowiadana zmiana uderzy w wielu autorów tweetów ograniczając ich zasięg i preferując te konta, które posiadają najwięcej obserwujących. Część użytkowników otwarcie oskarżała też Twittera o chęć stania się drugim Facebookiem, który często wprowadza zmiany w swoim algorytmie, sterując w ten sposób doborem treści w newsfeedzie.

Narastająca fala niechęci do nowego pomysłu Twittera i coraz większa popularność hashtaga #RIPTwitter zmusiła serwis do reakcji. Jack Dorsey, szef Twittera opublikował wpis, który miał uspokoić internautów. Jednak wypowiedział się w sposób niejasny pisząc m.in., że żadne zmiany nie pojawią się w serwisie w przyszłym tygodniu. Tym samym nie zaprzeczył, że doniesienia BuzzFeed są bezpodstawne i pozostawił wiele do myślenia na temat zmiany funkcjonowania Twittera w dalszej przyszłości.

Twitter, który od pewnego czasu notuje słabsze wyniki finansowe i przyrost użytkowników coraz intensywniej próbuje nowych metod na zmianę tej sytuacji. W styczniu br. zapowiedział wydłużenie długości tweetów do 10 tys. znaków, a kilka dni temu zaczął testy umieszczania we wpisach GIF-ów. W Polsce popularność Twittera od kilku lat rośnie - w październiku i listopadzie ub.r. desktopową wersję Twittera odwiedziło rekordowe nieco ponad 4 mln użytkowników.











