SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Iza Bartosz broni książki o Katarzynie W.: “Takich dziewczyn jest więcej”

Po medialnej burzy związanej z zapowiedzią wydania książki o Katarzynie W. głos zabrała sama autorka. Iza Bartosz podkreśla, że historia opisanej przez nią bohaterki stała się przyczynkiem do rozmów na różne ważne tematy społeczne, a G+J zapewnia, że wyda publikację.

Dołącz do dyskusji: Iza Bartosz broni książki o Katarzynie W.: “Takich dziewczyn jest więcej”

62 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
nana
ja tam nigdy Gali nie czytałam, więc dalej nie będę. Obawiam się jednak, że nie będzie to klapa, a hicior wydawniczy. A jeszcze pytanie do autorki "Takich dziewczyn..." , to znaczy jakich? Jakiekolwiek uogólnienia są tu nie na miejscu, na szczęście nie każda młoda kobieta sfrustrowana wychowywaniem dziecka upuszcza je przy przebieraniu, a potem zakopuje w gruzach.
odpowiedź
User
Mała
Nie bardzo rozumiem te wszystkie komentarze. Temat na książkę dobry jak każdy inny. Co z tego, że napisała ją naczelna Gali. Może z jakichś powodów (nawet jeśli tylko/również finansowych) uznała, że to temat wart poruszenia i wywołania dodatkowej dyskusji - co, jak widać, jej się udało.
Nie czytałam książki, jak zapewne zdecydowana większość ją krytykujących. Nie wiem, czy rzeczywiście jest to opowieść o trudnym życiu młodych dziewczyn, bezrobotnych żon i matek, skazanych na takie a nie inne życie przez społeczne konwenanse, ludzką zawiść, kościół, itp, czy też po prostu zwykłe "pitu pitu" dla zarobienia kasy i dalszego podnoszenia popularności Katarzyny W., lub jak kto woli Waśniewskiej. Nie wiem i dlatego nie chcę od razu ferować wyroków.
odpowiedź
User
jacek vulgo wąsal
Gdyby Pani choć przez chwilę pomyślała, tej książki by nie było. Ale widać myślenie nie jest Pani najmocniejszą stroną.
Rzeczywiście, ta publikacja może być przyczynkiem do debaty społecznej - na temat potrzeby istnienia takich pisemek jak GALA czy tabloidy. Zajmujecie się pseudo-artsytami zwanymi celebrytami, patologiami ukazywanymi w absolutnie kretyński sposób jako sensacje i mega-wydarzenia. A tak naprawdę to psujecie opinię publiczną i wizerunek prasy.
odpowiedź