SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Magdalena Jethon: Nie ma mowy o tendencji spadkowej PR III

Wyniki fali za okres od września do listopada 2014 roku pokazują, że radiowa Trójka zaliczyła spadek udziału i ma najgorszą słuchalność od kilku lat. - Jednorazowe wahnięcia są normalnym zjawiskiem w prowadzonych badaniach i nie uprawniają do stwierdzenia, że spada słuchalność - tłumaczy portalowi Wirtualnemedia.pl Magdalena Jethon, dyrektor programowa PR III.

Dołącz do dyskusji: Magdalena Jethon: Nie ma mowy o tendencji spadkowej PR III

27 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
pankracy
Pani Magdo, pani pierwszej to powiem. Niestety jak spada to jest tendencja spadkowa.
odpowiedź
User
Radiowy karzeł reakcji
Zarząd Trójki i "gwardia przyboczna" już dawno stracili kontakt z rzeczywistością. Toną w samouwielbieniu i przekonaniu o swojej wyjątkowości. Radiowcy z rozgłośni regionalnych muszą być zażenowani tą megalomanią i narcyzmem. Z publicznego radia misyjnego zostało tylko "najbardziej misyjne radio wśród rozgłośni komercynych". Z Trójki zaczynają odchodzić wartościowi ludzie. Najpierw odszedł Piotr Mika (Strzały Znikąd, godz. 2.00-4.00 w nocy), a w nowym roku opuści ją Piotr Kosiński (Noc Muzycznych Pejzaży, godz. 2.00-4.00 w nocy), który założył własne radio RockSerwis.FM. Oczywiście nikt po nich płakać nie będzie, bo nie po to tratkowano ich audycje jak ***, by teraz rozpaczać po ich odejściu. Jeszcze jest parę audycji, po których też zachciałoby się nie płakać, nieprawdaż? Np. CSM (godz. 2.00-4.00 w nocy) czy Mikrokosmos (godz. 4.00-6.00 rano). Zwolni się pasmo dla radiowych urzędników ds. prezentowania płyt tygodnia, piosenek dnia i robienia promocyjnych wywiadów (nawet dwa razy z tym samym zespołem). Ostatecznie można wcisnąć ten sam produkt w nowym opakowaniu – powtórki koncertów w Studio im. A. Osieckiej. Obecna Trójka ma głos konferansjera, który stał na platformie podczas czekoladowego marszu, a na Stadionie Narodowym grał na suwaku melodię "Deszczów niespokojnych". Ma głos prezentera płyt, który od ponad dwóch lat nie może obyć się bez Springsteena i najbardziej podobają mu się utwory, które już kiedyś słyszał w Trójce lub które zaczną być na Trójkowym topie w przyszłym tygodniu ("to nasza przyszłotygodniowa piosenka dnia"). Ma głos redaktorki, która potrafi przez kilka miesięcy, co tydzień, promować utwory z tej samej płyty lub wymyślić audycję o… modzie. Ma głos redaktora, o którym mówi się, że posiada największą płytotekę w Polsce, ale nie słychać tego w jego audycjach. Może dlatego, że - jak Józef Oleksy - jest potrzebny wszędzie, więc czasu brak na załadowanie radiowych taczek. Ostatnio widziano go w Pendolino. To jest przyszłość Trójki - towarzystwo wzajemnej adoracji kolekjonujące słitaśne komentarze i lajki od nowego targetu, tj. wczorajszych słuchaczy RMFu. Miszmasz Zeppelinowo-Floydowych mamoniologów oraz wymarzonych klientów na produkty typu Lana del Rey, Bruno Mars itd. Najważniejsze, że rosną przychody z reklam, a nowy target dzielnie broni "najlepsze radio" przed krytykantami i malkontentami. Na szczęście wkrótce część z nich odejdzie razem z Kosińskim i będzie święty spokój. Różowe radio stawia na "fajnosłuchaczy".
odpowiedź
User
Głos wołającego na puszczy
"Jethon zaznacza, że wzrostowi słuchalności służą przede wszystkim kampanie reklamowe".
Myślałem, że radio misyjne skupia się na prezentowaniu coraz lepszej treści. Tymczasem Trójka spojrzała w lustereczko, które zawsze jej odpowiada, że jest "najlepsza", a spadek słuchalności to skutek… braku kampanii reklamowych... Miałem wrażenie, że przez ostatnie 4 lata Trójka właśnie ślizga się na marce budowanej przez poprzednie dekady i sentymentach słuchaczy, a tu okazuje się, że marka za słaba, a treść doskonała... Wystarczy tylko kampania reklamowa a słuchacze innych rozgłośni od razu zmienią częstotliwość... Na razie jest tak, że tracicie wartościowych redaktorów oraz słuchaczy, którzy byli Wam wierni przez lata. Część z nich całkiem porzuciła radio i wróciła do płyt. Inni właśnie odkrywają, że poza Trójką jest życie! Wiele lepszych audycji autorskich w rozgłośniach regionalnych. Wiele lepszych audycji w radiach internetowych, które powstają jak grzyby po deszczu. Jak Wy to robicie, że w czasach Internetu i dostępu do tysięcy utworów, stajecie się coraz bardziej wtórnym i przewidywalnym medium? Powiedz mi, która płyta ma patronat, a powiem ci, kto ją będzie grał. Pokaż mi setlisty audycji autorskich (sic!), a powiem ci, która płyta ma patronat. Jak to jest, że amatorzy (w czasie wolnym od pracy!) potrafią zrobić znacznie ciekawsze audycje? Może dlatego, że im się naprawdę chce? Może dlatego, że nie stać ich na kupowanie setek płyt, więc kontaktują się bezpośrednio z muzykami, celem pozyskania utworów gratis? Może dlatego, że szukają muzyki w małych wytwórniach i znajdują prawdziwe perełki? Może dlatego, że nie są w środku całej tej machiny medialnej romansującej z wielkimi przemysłu muzycznego? Może dlatego, że wolą zaprezentować muzykę artysty, którego w Polsce jeszcze nie słyszano niż katować przez kwartał tę samą płytę, mając nadzieję na to, że wytwórnia doceni i pomoże załatwić kolejny wywiad z gwiazdą? Wróćcie do korzeni, czyli radia grającego od serca, poszukującego, poszerzającego horyzonty, edukującego, zaskakującego! Wpuśćcie więcej świeżego powietrza! Czy to jest rynkowe?! Jak najbardziej! "Wyróżnij się albo giń!" – to powie Wam każdy przedsiębiorca. Wypełnijcie swoją niszę na rynku! Tam nie ma konkurencji! Na razie kopiujecie coraz bardziej media komercyjne i podążacie drogą, którą idą media publiczne wielu krajów (niestety)… Możecie być znacznie lepsi niż BBC. W epoce cyfrowej macie dostęp do muzyków z całego świata. Pokażcie BBC, że potraficie wcześniej odkrywać talenty i wyznaczać trendy. To jest naprawdę banalne. Wyślijcie sygnał do wielkiej trójki (sic!) wytwórni fonograficznych, że będą stać w kolejce, co najwyżej (!) na tych samych zasadach, co reszta świata muzycznego. Zobaczycie, że to od razu zaprocentuje! Będziecie świetnym radiem, innym niż reszta! Słuchalność wzrośnie – bez kampanii reklamowych, bo słuchacze i muzycy zrobią je sami i za friko. Oczywiście nie mówię, że wówczas Trójka będzie miała 15% udział w rynku rogłośni naziemnych, ale 10% jest możliwe. Zresztą nawet jeżeli to będzie 7-8%, ale dla radia misyjnego w 100%, to wystarczy!
odpowiedź