Koraliki na konferencji Igi Świątek. O co i kiedy można pytać sportowców?

Już dawno żadna konferencja nie wywołała takiego zamieszania, jak ta Igi Świątek podczas tegorocznego US Open. Jeden z polskich dziennikarzy zadał tenisistce niezręczne pytanie, za co spadła na niego ostra krytyka. Zapytałem ekspertów i dziennikarzy, dlaczego doszło do tej sytuacji, o co i kiedy można pytać sportowców i jak działają dziś media sportowe. – Dziennikarz dolał oliwy do ognia – przyznaje Grzegorz Kita.

Dominik Senkowski
Dominik Senkowski
Udostępnij artykuł:
Koraliki na konferencji Igi Świątek. O co i kiedy można pytać sportowców?
Iga Świątek

Jak informowaliśmy kilka dni temu, podczas konferencji prasowej Igi Świątek po meczu drugiej rundy US Open z Suzanne Lamens doszło do sporego zamieszania. Dziennikarz redakcji Przegląd Sportowy Onet, a także korespondent nowojorskiego turnieju dla PAP Tomasz Moczerniuk zadał tenisistce pytanie, które nie było związane ze spotkaniem na korcie ani w ogóle z tenisem: "Czy myślałaś kiedyś o tym, żeby wpleść sobie koraliki we włosy?".

Działo się na konferencji Świątek

Nasza tenisistka nie kryła zaskoczenia. – Co to jest za pytanie, przepraszam. Czy myślałam o tym, aby wpleść sobie koraliki we włosy? Nie. O co chodzi? Co to jest za pytanie? – pytała wyraźnie zdziwiona.

Chwilę później Moczerniuk zabrał głos na portalu X. – Konfa z Igą wymknęła się lekko spod kontroli. Niestety dostałem rykoszetem, bo nie spodobało się Jej, że zapytałem czy - skoro nowojorczycy lubią show - nie myślała kiedyś o tym, aby lekko zaszokować np. poprzez wplecenie we włosy koralików – napisał. Dziennikarz tłumaczył, że chciał tym pytaniem "lekko rozładować atmosferę i zadać obyczajowe, luźne pytanie. Ale wyszło jak wyszło, czasu nie cofnę".

Wcześniej, w części konferencji prasowej, na której zadawano pytania po angielsku, jeden z amerykańskich reporterów pytał naszą tenisistkę o problem rasizmu w sporcie, nawiązał do meczu Jeleny Ostapenko z Taylor Townsend, po którym ta pierwsza została oskarżona o krytykę rywalki na tle rasistowskim. Iga Świątek nie chciała jednak podejmować tego tematu, chociaż przedstawiciel lokalnych mediów nie odpuszczał i zadawał kolejne pytania, aż musiał zareagować moderator konferencji.

Kontekst nie przebił się w mediach?

Kibice i część dziennikarzy zajmujących się tenisem stanęła murem po stronie Igi Świątek, wskazując, że pytanie przedstawiciela polskich mediów było niestosowne, zwłaszcza z uwagi na okoliczności.

Maciej Piasecki z tygodnika "Wprost" przyznaje, że temat konferencji Igi Świątek był ostatnio szeroko omawiany w branży sportowej.

– Akurat wracam z Krakowa z siatkarskiego Memoriału imienia Huberta Wagnera, gdzie w gronie dziennikarskim rozmawialiśmy o słynnych już koralikach. Z jednej strony to kwestia kontekstu, bo z tego co pamiętam ta konferencja w pewnym momencie zjechała na bardzo poważne tematy związane z szeroko pojętym rasizmem w sporcie. Pytanie pewnie miało być formą rozluźnienia atmosfery, ale nie wyszło. Jednocześnie żyjemy w takich, a nie innych czasach, że łatwo wyciąć fragment rozmowy, tutaj samo pytanie i odpowiedź stały się viralem internetowym i pomijano kontekst – wskazuje Piasecki.

Podobnie patrzy na to Grzegorz Kita, prezes Sport Management Polska. – Nie uważam, żeby co do zasady było czymś złym, że dziennikarze zadają na konferencji prasowej pytania wykraczające poza oczekiwany standard komunikacyjny. Konferencje są po to, by dziennikarze mogli pytać. Natomiast niezależnie od tego, jak dziwne zadadzą pytania, sportowcy na najwyższym poziomie muszą umieć odnaleźć się w takiej sytuacji.

Jego zdaniem sportowiec w takim przypadku nie musi "szukać na siłę błyskotliwości czy reagować impulsywnie."

– Czasem warto po prostu przejść do porządku dziennego nad poziomem pytania. Odpowiedzieć neutralnie albo krótko i zakończyć zagadnienie. Aczkolwiek w tym konkretnym przypadku naszej tenisistki trzeba zaznaczyć, że w mediach przebiła się tylko wymiana zdań z polskim dziennikarzem i reakcja Igi Świątek  wskazuje.

I dodaje: – Nie był przedstawiony kontekst, który pokazuje, że już wcześniej atmosfera na konferencji stała się nerwowa, kłopotliwa. Tenisistka mogła czuć się poddenerwowana, dziennikarz mógł na siłę chcieć coś wymyśleć, żeby błysnąć.

Jego zdaniem to przy okazji przyczynek do szerszej dyskusji o stanie mediów w Polsce. – Dla Państwa jako specjalistycznego, mediowego portalu Wirtualnemedia.pl to zapewne też jest ciekawe analizować, co się przebiło z całej tej sytuacji w mediach. Które elementy tej historii media uznały za chodliwe i dające się sprzedać.

Tomasz Moczerniuk zapowiedział, że przy najbliższej okazji przeprosi naszą tenisistkę, co uczynił na konferencji po kolejnym meczu z Anną Kalińską. Gdy zadawał pytanie Idze Świątek zaczął od: "Chciałem cię bardzo serdecznie przeprosić za niezręcznie sformułowane pytanie podczas poprzedniej konferencji. Bardzo cię szanuję, nie chciałem sprawić żadnego dyskomfortu".

Jakie pytania zadawać sportowcom

Grzegorz Kita komentuje: – Gdyby dziennikarz zadał pytanie, które wydaje się, albo po prostu nie jest merytoryczne, ale też nie jest obraźliwe, to uważam, że nie powinien przepraszać. Jednakże może przeprosić, jeśli ma świadomość, że zadawał dziwne pytanie w sytuacji, która i tak była już napięta. Wówczas dolał oliwy do ognia. Ważne też zauważyć, jaka spotkała go reakcja ze strony opinii publicznej - jednostronna i mocno krytyczna. Co do zasady pytanie było dziwaczne, niezręczne, ale nie mam przekonania, czy zasłużył na aż tak zmasowaną krytykę w mediach społecznościowych.

Fragment z pytaniem Moczerniuka oraz odpowiedzią Świątek był cytowany przez wszystkie media w Polsce, także te, które nie zajmują się sportem na co dzień. Przypominano, że tenisistka kolejny raz była pytana o sprawy niezwiązane ze sportem. Po finale Roland Garros 2022 jeden z włoskich dziennikarzy zapytał ją na konferencji, dlaczego nie używa makijażu. Można mieć wątpliwości, czy podobne pytania o wygląd czy ubiór byłyby w odwrotnej sytuacji kierowane do tenisisty.

Pojawiają się także wątpliwości, o co można zapytać sportowców na konferencjach, czy każde pytanie jest wówczas na miejscu. – To pewnie wynika z okoliczności danej konferencji, temperatury takiego spotkania z mediami, czy to jest konferencja przed meczem, po przegranym spotkaniu, po wygranym. Mam wrażenie, że tenis jest akurat dość wyjątkowy pod tym względem – wskazuje Maciej Piasecki.

I dodaje: – Konferencje w sporcie nie zawsze są organizowane po każdym meczu, po każdym wydarzeniu sportowym. Wtedy podobne rozmowy odbywają się bardziej indywidualnie. Liczba konferencji w tenisie też jest dość częsta, gdy np. gra się kilka spotkań w ciągu dwóch tygodni. W siatkówce odbędzie się jedna konferencja przed spotkaniem reprezentacji, ale pomeczowej nie ma, wszystko odbywa się w mixed-zonie.

Przypomina się także konferencja reprezentacji Polski w piłce nożnej z marca ub.r. Obecny na niej Robert Lewandowski był pytany o influencerkę Julię Żugaj. Wiktor Chrabąszcz z "Faktu" zwrócił się do piłkarza: - Robert, ostatnio Twoja forma wyraźnie zwyżkuje. Chciałbym się zapytać, czy ma to jakiś związek ze spotkaniem z Julią Żugaj i czy po tym spotkaniu zostałeś żugajką"?

Lewandowski skwitował to jedynie śmiechem i rzucił: "Naprawdę?", a prowadzący konferencję stwierdził: "zajmijmy się kwestiami sportowymi". Różnica polegała na tym, że konferencja z Lewandowskim była przed meczem, a ze Świątek tuż po jej dwugodzinnym spotkaniu tenisowym.

Maciej Piasecki: – W przypadku Lewandowskiego czy Świątek widzimy, że muszą być gotowi na bardzo różne pytania ze strony polskich dziennikarzy. Pamiętam, że jeden z nich miał okazję zapytać naszą tenisistkę podczas Wimbledonu o wybór nowego selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Polski.

– Z drugiej strony mam wrażenie, że w przypadku takich "strzałów" pozatematycznych wychodzą jeden na pięć albo jeden na dziesięć, ale może to ja jestem zardzewiały. Rozumiem reporterów, którzy nie chcą pytać o to samo, by uzyskiwać podobne odpowiedzi, bo to nie będzie interesujące dla mediów. Na pewno jeśli sportowiec udzieli fajnej odpowiedzi na nieszablonowe pytanie, może to być z korzyścią dla obu stron, ale to wszystko zależy od pytania i w jakich warunkach będzie zadane - dodał dziennikarz tygodnika "Wprost".

Marek Szkolnikowski, były dyrektor TVP Sport krytycznie odniósł się do reakcji Igi Świątek na pytanie Tomasza Moczerniuka.

W rozmowie z Wirtualnemedia.pl tłumaczy: – To złożone zjawisko. Z jednej strony mamy do czynienia z postępującą pauperyzacją świata i dewaluacją instytucji dziennikarza sportowego. Coraz częściej mediaworkerzy zamiast zająć się rzetelnym, pełnym niuansów dziennikarstwem prześcigają się kto pierwszy "poda" newsa zasuflowanego przez menedżerów i agentów, a wiele pytań o żugajki czy koraliki nie licują z zawodem dziennikarza.

Ma też uwagi do polskich sportowców: – Z drugiej strony sport to zabawa i potrzeba trochę więcej luzu, a nie wiecznego zamykania się w swoich bańkach informacyjnych. Wielkie gwiazdy sportu powinny dawać przykład i być idolami młodzieży. Takie zachowania jak Igi sprawiają, że jest odbierana jako aspołeczna i antypatyczna, z tego też względu nie zbudowano wokół niej globalnej społeczności.

– Bardzo podobne zachowania miewali Robert Lewandowski i Kamil Stoch. Bycie wielkim sportowcem to wspaniały przywilej, ale i wielka odpowiedzialność. Tak jak dziennikarze często przekraczają granice, tak sportowcom zdarza się zachowywać niegodnie wobec pozycji zajmowanej w społeczeństwie – mówi Szkolnikowski.

Problem branży

Grzegorz Kita uważa, że całe zamieszanie daje powód do zastanowienia, jak zmienił się status dziennikarza, ale też kto w ogóle pojawia się na takich konferencjach prasowych czy eventach mediowych.

– Mamy rzetelnych dziennikarzy, ale też coraz więcej przedstawicieli "jednoosobowych redakcji", facebookowych "portali" czy kanałów youtubowych. Z jednej strony widać spadek jakości dziennikarstwa w zadawanych pytaniach, a z drugiej strony nie da się nie zauważyć, że część dziennikarzy wychodzi ze swojej roli – komentuje.

Co ma na myśli? – Wykorzystują konferencje czy podobne spotkania do budowania własnego wizerunku czy w ogóle zauważalności i rozpoznawalności. Próbują poprzez aktywność mediową stać się influencerami i celebrytami. Niektórzy spotkanie z gwiazdą zamieniają we własny spektakl – kończy Kita.

Iga Świątek w ostatnich miesiącach wielokrotnie wypowiadała się w krytyczny sposób o polskich mediach. Wskazywała, jak była opisywana jej sprawa dopingowa, wypominała mediom liczne clickbaity i brak rzetelności.

Jej koleżanka z kortu Magda Linette odnosząc się do tego, jak dziennikarze traktowali Igę Świątek powiedziała niedawno w wywiadzie dla magazynu "Elle": – Myślę, że poziom dziennikarstwa sportowego jest na bardzo niskim poziomie.

Z jednej strony nie warto generalizować, z drugiej – czasem trudno się z tym nie zgodzić.

PRACA.WIRTUALNEMEDIA.PL

NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

Będą dwa nowe sezony "Hotelu Paradise". W programie dwie prowadzące

Będą dwa nowe sezony "Hotelu Paradise". W programie dwie prowadzące

Właściciel TVN wybierze Netfliksa? Ruszyły negocjacje ws. HBO Max

Właściciel TVN wybierze Netfliksa? Ruszyły negocjacje ws. HBO Max

Zmarł Rafał Kołsut. Jako dziecko był gwiazdą "Ziarna"

Zmarł Rafał Kołsut. Jako dziecko był gwiazdą "Ziarna"

Ziętara zginął, bo był dziennikarzem. Kto i dlaczego straszy teraz media, które o tym piszą?

Ziętara zginął, bo był dziennikarzem. Kto i dlaczego straszy teraz media, które o tym piszą?

KRRiT przedłuża koncesje. Chodzi m.in. o stacje Polsatu i Canal+

KRRiT przedłuża koncesje. Chodzi m.in. o stacje Polsatu i Canal+

Polsat Box udostępnił za darmo wiele kanałów

Polsat Box udostępnił za darmo wiele kanałów