Międzynarodowe korporacje nie są dla każdego

Międzynarodowe firmy to z jednej strony sformalizowane procesy, sztywne zasady. Z drugiej – poczucie bezpieczeństwa i przewidywalność. Jak odnajdują się w nich Polacy?

Beata Goczał
Beata Goczał
Udostępnij artykuł:
Międzynarodowe korporacje nie są dla każdego
fot. Pexel

Według GUS na koniec 2023 roku w Polsce działało blisko 25 tys. firm z zagranicznym kapitałem. Każda z nich ma swoją kulturę organizacyjną wynikającą m.in. z kraju pochodzenia. 

– Nie ma jednej uniwersalnej recepty na sukces – w każdej firmie trzeba umieć się dostosować, zrozumieć zasady gry i znaleźć swój sposób na współpracę i skuteczność – uważa Dorota N. Haller, client solutions director w Ringier Axel Springer Polska.

Maciej Dolega, head of PR i rzecznik prasowy przygodę z niemiecką firmą MediaMarkt Saturn zaczął wiosną 2024 r. – po 20 latach pracy w TVP i w TVN. Uważa, że proces wdrożenia (onboarding) był wyjątkowy, a zaskoczyła go otwartość organizacji i jej ludzki wymiar. 

– Otrzymałem ogromne zaufanie, kompleksowe wsparcie oraz dostęp do rozbudowanego programu szkoleń i rozwoju. Jednocześnie, co bardzo przydatne w mojej pracy (komunikacja) łatwy dostęp do zarządu spółki i szybkość pozyskiwania informacji i decyzji – mówi.

Procesy wdrożeniowe bardziej skrupulatne

Szczególnie fascynuje go międzynarodowy charakter firmy. Mimo że centrala mieści się w Ingolstadt, często to lokalne zespoły wprowadzają innowacyjne rozwiązania, które potem są wdrażane na innych rynkach.

Maciej Dolega zauważa znaczącą różnicę w jakości zarządzania i liderów między polskimi firmami a międzynarodową korporacją. – Procesy wdrożeniowe w korporacji są bardziej skrupulatne i wymagają zaangażowania wielu osób, a nawet departamentów, co może wydłużać ich realizację, ale pozwala minimalizować ryzyko w tak dużym biznesie – dodaje. 

Agnieszka Kępińska-Sadowska, dyrektorka ds. komunikacji korporacyjnej w regionie CEE w firmie Haleon, praktycznie całe swoje zawodowe życie spędziła w międzynarodowych korporacjach. Zauważa, że mają one pewne ramy – w postaci wartości, polityk, procedur, szkoleń, jasnych zasad, od wynagradzania po dawanie feedbacku czy oceny roczne. – To wszystko ułatwia nawigowanie w miejscu pracy i realizację celów. Działa jak kompas – ocenia. Dziś odpowiada za komunikację korporacyjną dla ponad 30 rynków i twierdzi, że praca w różnorodnym środowisku pracy pozytywnie ją nakręca.

Porządek i poukładanie

Zdaniem Doroty N. Haller praca w międzynarodowych korporacjach nie jest dla każdego. – Ja lubię poukładanie, rozmach i porządek (czasem pozorny) dużych korporacji – mówi. 

Dotychczas miała okazję pracować w różnych kulturach biznesowych: brytyjskiej, niemieckiej, francuskiej, chińskiej, a teraz – jak zaznacza – w polskiej. – Choć każda z tych kultur różni się podejściem do pracy, jedno jest pewne: wszędzie kluczowe są współpraca, zrozumienie i szacunek.

Gdy zaczynała w agencji reklamowej Saatchi & Saatchi, miała szefów z Wielkiej Brytanii, Irlandii, Australii i USA.  – Oznaczało to kulturę dialogu, otwartości i, co ważne, świetnej zabawy w pracy. Mimo hierarchii czułam, że mogę powiedzieć wszystko; atmosfera pracy była pełna humoru i dystansu – wspomina. Potem przeszła do marketingu niemieckiej firmy Henkel. 

– Niemiecka kultura korporacyjna jest niezwykle uporządkowana – w centrali w Düsseldorfie ludzie, którzy pracowali razem od dekad, wciąż zwracali się do siebie per „pani”. Ta formalność nie wynikała jednak chyba z kultury korporacyjnej, a ze stylu pracy w Niemczech w latach 90. Z kolei w Austrii, w regionalnej centrali Henkla w Wiedniu, w piątki pracowało się tylko do godziny 12 – opowiada Dorota N. Haller. Pracowała też we francuskim banku, gdzie panował duch wspólnoty i szacunku. – Francuzi podejmują decyzje kolektywnie, bez gwałtownych rewolucji. Przekonałam się o tym na własnej skórze. Działają wolniej, ale razem – mówi. 

Dużym zawodowym wyzwaniem było dla Doroty N. Haller dołączenie do PLL LOT w roli dyrektorki marketingu, komunikacji i produktu. – Było to inne doświadczenie niż dotychczas – nie z powodu narodowości korporacji, ale ze względu na konserwatyzm organizacyjny – zaznacza. Kolejnym zaskoczeniem była dla niej praca w chińskiej firmie Huawei. – Słyszałam legendy o hierarchii i kontroli, a tymczasem... doświadczyłam ogromnego zaufania i ogromnej swobody w podejmowaniu często błyskawicznych decyzji. To jest naprawdę filozofia agile. Szybko i efektywnie – wspomina.

Większe możliwości, szersze perspektywy

Teraz Dorota N. Haller pracuje w Ringier Axel Spinger Polska, gdzie udziałowcami są Szwajcarzy i Niemcy. – Ale kultura oganizacyjna jest… polska. To pierwszy raz od lat, kiedy pracuję w ojczystym języku! – podkreśla. Dodaje, że polska kultura pracy jest dynamiczna i nastawiona na współpracę. – Organizacja kładzie ogromny nacisk na dbałość o pracownika. To coś, co bardzo doceniam – zaznacza. 

Iwona Jacaszek – Pruś, dyrektorka ds korporacyjnych w Kompanii Piwowarskiej od lat związana jest z międzynarodowymi firmami. – Moi kolejni pracodawcy dali mi możliwości kształcenia się za granicą pod kierunkiem ekspertów z Harvardu, Oxfordu, IMD czy London School of Economics. Odkąd pamiętam miałam uzgadniane plany indywidualnego rozwoju, rozmowy o ścieżce kariery, a ocena mojej pracy opierała się o obiektywne kryteria obowiązujące w firmie – wylicza. 

Z kolei Izabela Rogulska postanowiła po latach pracy w międzynarodowych korporacjach (Canon, Philips) przejść do polskiej firmy. Dziś jest senior brand & marketing menadżerką w klinice Dr Szczyt. 

Z perspektywy czasu dostrzega, że wiele rodzimych organizacji stopniowo wdraża rozwiązania typowe dla międzynarodowych korporacji. 

– Jednym z największych zaskoczeń jest atmosfera otwartości i współpracy, która przypomina mi kulturę pracy w zagranicznych organizacjach. W klinice każdy pracownik ma realny wpływ na podejmowane decyzje. Możemy zgłaszać pomysły, proponować zmiany i brać aktywny udział w rozwoju firmy. To zupełnie inne podejście niż w wielu polskich organizacjach, gdzie tradycyjna hierarchia często pozostaje niezmieniona – mówi.

 Kolejna kwestia to podejście do równowagi między pracą a życiem prywatnym.  – Klinika oferuje elastyczne godziny pracy, możliwość częściowej pracy zdalnej oraz dużą swobodę w organizacji codziennych obowiązków. Takie rozwiązania są standardem w międzynarodowych firmach, ale w Polsce wciąż należą do rzadkości – zwłaszcza w sektorze ochrony zdrowia – dodaje.

Kluczowa kultura feedbacku 

Izabela Rogulska wspomina, że kluczową rolę w motywowaniu zespołów w międzynarodowych firmach odgrywa kultura feedbacku. – Stereotyp, że polskie firmy są mniej elastyczne i gorzej zorganizowane, w tym przypadku zupełnie się nie sprawdził. Wręcz przeciwnie – w wielu aspektach moja obecna organizacja działa nowocześniej i efektywniej niż niejedna duża korporacja – dodaje. 

Nasza rozmówczyni zwraca uwagę na bardzo sformalizowane procesy w międzynarodowych firmach – każda decyzja musi przejść przez określone szczeble zatwierdzania. 

– To zapewnia stabilność, ale jednocześnie może prowadzić do biurokracji i ograniczać inicjatywę pracowników zauważa. W dużych korporacjach relacje często są bardziej formalne – pracownicy rotują, zespoły się zmieniają, a osobisty kontakt z zarządem jest ograniczony – wylicza. 

Dodaje, że korporacja daje poczucie bezpieczeństwa – stałe procedury, benefity, przewidywalność. – Ale często jesteś „trybikiem w maszynie”, który nie ma realnego wpływu na rozwój firmy. W organizacji lokalnej masz większe pole do działania i realny wpływ na to, co się dzieje – twierdzi Izabela Rogulska.

PRACA.WIRTUALNEMEDIA.PL

NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

Globalna awaria Cloudflare. Nie działała Canva, Downdetector i sklepy online

Globalna awaria Cloudflare. Nie działała Canva, Downdetector i sklepy online

Będą dwa nowe sezony "Hotelu Paradise". W programie dwie prowadzące

Będą dwa nowe sezony "Hotelu Paradise". W programie dwie prowadzące

Właściciel TVN wybierze Netfliksa? Ruszyły negocjacje ws. HBO Max

Właściciel TVN wybierze Netfliksa? Ruszyły negocjacje ws. HBO Max

Zmarł Rafał Kołsut. Jako dziecko był gwiazdą "Ziarna"

Zmarł Rafał Kołsut. Jako dziecko był gwiazdą "Ziarna"

Ziętara zginął, bo był dziennikarzem. Kto i dlaczego straszy teraz media, które o tym piszą?

Ziętara zginął, bo był dziennikarzem. Kto i dlaczego straszy teraz media, które o tym piszą?

KRRiT przedłuża koncesje. Chodzi m.in. o stacje Polsatu i Canal+

KRRiT przedłuża koncesje. Chodzi m.in. o stacje Polsatu i Canal+