Przeglądarka internetowa z wbudowanym asystentem sztucznej inteligencji jako koncept to nic nowego. Od wielu miesięcy krążyły pogłoski na temat tego, że OpenAI pracuje nad swoim projektem.
Bezpośrednia konkurencja OpenAI, czyli Perplexity w lipcu przedstawiła rynkowi swoje rozwiązanie o nazwie Comet. Obie firmy miały chęć na zakup od Google jego przeglądarki - oferowano nawet 34,5 miliarda dolarów, jednak sąd w USA zdecydował, że gigant nie musi sprzedawać Chrome'a. Ten natomiast jest coraz bardziej uzbrajany w konkurencyjną do Perplexity i OpenAI sztuczną inteligencję, czyli Gemini.
Prezentacji Atlasa dokonał Sam Altman z trzema innymi pracownikami OpenAI podczas trwającej nieco ponad 20 minut transmisji na żywo na YouTube.
Czy przeglądarki zmienią sposób w jaki korzystamy z internetu?
Asystenci AI zmienili sposób w jaki poszukujemy i przetwarzamy informacje, więc zmiana sposobu w jaki je przeglądamy wydaje się naturalną koleją rzeczy.

— Uważamy, że sztuczna inteligencja stanowi rzadką, zdarzającą się raz na dekadę okazję do ponownego przemyślenia, czym może być przeglądarka - stwierdził Sam Altman podczas prezentacji Atlasa. Zwrócił również uwagę, że pasek adresu URL zostanie zastąpiony oknem czatu.
Jednak czy rzeczywiście możemy mówić o rewolucji? Mam pewne wątpliwości gdy patrzę na to jak wygląda i działa Atlas.
W okno zapytania można wpisać zarówno pytanie jak do asystenta AI, jak również i adres URL - tutaj została zaimplementowana usługa SearchGPT. Atlas daje możliwość otwarcia obok tradycyjnego okna przeglądarki okna z ChatGPT. W sumie trochę jak otwarcie dwóch okien przeglądarki i umieszczenie ich obok siebie.
Dodatkowo AI w Atlasie pomoże użytkownikom poprawić treść pisanego maila, przygotować listę zakupów i ją zrealizować oraz generalnie wchodzić w interakcje ze stronami WWW w naszym imieniu. Część z tych bardziej zaawansowanych funkcji dostępna wyłącznie dla płacących użytkowników (plany Plus, Pro i Biznes).

To co może przyciągnąć użytkowników do Atlasa to przede wszystkim wygoda i przyśpieszenie wielu czynności, które na co dzień wykonują w tradycyjnych przeglądarkach i wyszukiwarkach internetowych.
W tej chwili z Atlasa mogą korzystać użytkownicy systemu operacyjnego macOS, jednak niedługo dostęp ma zostać rozszerzony na Windows, iOS czy Android.
Google ma się czego obawiać. I nie chodzi tylko o przeglądarkę Chrome
Google z Chrome nie zarabia - jest to darmowa usługa. Ale jednocześnie jest przysłowiowym oknem na świat i miejscem, w którym użytkownicy zostawiają swoje dane. Z tych natomiast korzysta Google między innymi przy targetowaniu swoich reklam. Dodatkowo popularność Atlasa zapewne zmniejszy ilość zapytań wpisywanych przez konsumentów w wyszukiwarkę Google, a to już może bardzo zaboleć giganta, bo uderza w usługę, z której czerpie lwią część przychodów.

Z ChataGPT korzysta obecnie 800 milionów osób tygodniowo. Technologiczny świat z zapartym tchem będzie śledził jaki procent z nich przesiądzie się na Atlas i jak bardzo wpłynie to na uklad sił wśród technologicznych big techów.
Z Google Chrome korzysta natomiast ponad 3 miliardy użytkowników, więc na pewno Sam Altman nie powali giganta na deski, ale wykona pierwszy krok na swojej drodze do prześcignięcia Google'a czy Mety, o czym wspominał w sierpniu.











