Panoptykon skarży do UODO Google'a i IAB ws. aukcji reklamowych. „Trzeba zmienić cały system”

Fundacja Panoptykon zajmująca się ochroną prywatności obywateli skierowała do Urzędu Ochrony Danych Osobowych skargę na Google i IAB. Chodzi o dane użytkowników wykorzystywane w procesie aukcji reklam internetowych, nad którymi internauci zdaniem organizacji nie mają dostatecznej kontroli. - Przepisy RODO są wystarczająco szczelne, problem w tym że przy obecnych mechanizmach aukcji trudno je zastosować. Trzeba zmusić głównych graczy do zmiany całego systemu - ocenia w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Kataryna Szymielewicz, prezeska Panoptykona.

ps
ps
Udostępnij artykuł:

Fundacja Panoptykon skierowała do prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych (UODO) skargę przeciwko organizacji IAB oraz koncernowi Google jako nieformalnym regulatorom rynku reklamowego.

Dane poza kontrolą

W komunikacie przesłanym do redakcji Wirtualnemedia.pl fundacja wyjaśnia, że jej wątpliwości budzi kwestia danych użytkowników w procesie prowadzenia aukcji reklam emitowanych w internecie. Według Panoptykona kiedy użytkownik czeka na załadowanie strony internetowej, dane o nim płyną szerokim strumieniem do dziesiątek, jeśli nie setek firm biorących udział w licytacji, której zwycięzca zapłaci 1/5 grosza za możliwość wyświetlenia swojej reklamy (dobranej pod kątem konkretnego użytkownika).

Sam użytkownik nie ma w tym systemie ani głosu, ani praw. Nie wie, do kogo trafiają jego dane ani jakie wnioski są na ich podstawie wyciągane. Nie wie nawet, pod jakim identyfikatorem figuruje w poszczególnych bazach danych, więc nie jest w stanie skorzystać z praw, które daje mu RODO.

- Setki firm, które biorą udział w aukcjach reklamowych, mają dostęp do naszych danych, również wrażliwych, bez naszej wiedzy i zgody – tłumaczy w komunikacie Katarzyna Szymielewicz, prezeska Fundacji Panoptykon. - Strona, która daje sygnał do rozpoczęcia aukcji, rozsiewa nasze dane po całym ekosystemie reklamowym. Nikt nie jest w stanie skontrolować tego, w czyje ręce trafią i jak zostaną wykorzystane. Sam użytkownik nie jest o tych transakcjach informowany. Jeśli nawet próbuje, tak jak my, ustalić jak wygląda jego profil, odbija się od ściany.

Zdaniem fundacji problem powinni rozwiązać ci, którzy ustalają standardy techniczne i organizacyjne dla aukcji reklamowych. Takimi nieformalnymi regulatorami w branży reklamy interaktywnej są Interactive Advertising Bureau (IAB) i Google. Panoptykon domaga się od tych firm przejrzystości i stworzenia warunków, w których użytkownicy będą w stanie realizować swoje prawa.

Trzeba zmienić cały system

W rozmowie z Wirtualnemedia.pl Katarzyna Szymielewicz tłumaczy, że w wypadku wątpliwości dotyczących aukcji internetowych reklam nie można mieć zarzutów do przepisów RODO, bowiem ich konstrukcja i postanowienia są szczelne. Problem w tym, że z praw przewidzianych przez europejskie regulacje użytkownik w praktyce nie może skorzystać.

- Dane na temat internauty są zbierane seryjnie przez wiele stron internetowych, a każdy z operatorów nadaje im inną nazwę lub identyfikator – wyjaśnia Szymielewicz. - W praktyce więc jeśli nawet użytkownik zwróci się do kilkudziesięciu różnych firm posiadających jego dane, to w odpowiedzi usłyszy, że te firmy go nie znają i nie posiadają na jego temat informacji. W rezultacie korzystanie z uprawnień przewidzianych przez RODO jest w zasadzie niemożliwe.

Według naszej rozmówczyni mogą być dwa sposoby rozwiązania problemu związanego z aukcjami i niekontrolowanym korzystaniem z informacji o użytkownikach.

- Jeden z nich to zapewnienie większej niż dotąd transparentności i umożliwienie internautom rzeczywistego dostępu do gromadzonych danych - tłumaczy Szymielewicz. - Drugim sposobem może być rezygnacja firm internetowych ze zbierania wielu danych osobowych, które w rzeczywistości wcale nie są konieczne do prawidłowego adresowania reklam do konkretnego odbiorcy. W jednym i drugim przypadku konieczna będzie zmiana całego systemu reklamowego, który został opracowany jeszcze przed wprowadzeniem RODO. Z pewnością nie będzie to proces łatwy, trudno też zakładać że najwięksi gracze na rynku przyjmą takie zmiany z entuzjazmem.

Prezeska Panoptykona wyjaśnia, że kierując skargę do UODO fundacja liczy na odpowiednie działania regulatora w formie negocjacji i nacisków na takie podmioty jak IAB czy Google. Szymielewicz nie przypuszcza, by UODO mógł tutaj działać w zupełnym osamotnieniu, ma jednak sojuszników z którymi może współpracować.

- Panoptykon nie jest pierwszą organizacją, która krytykuje systemy aukcyjne – podkreśla Szymielewicz. - Skargi na działania IAB i Google już we wrześniu 2018 r. złożył Johnny Ryan (Chief Policy & Industry Relations Officer w Brave Software) we współpracy z Open Rights Group. Organom ochrony danych osobowych w Wielkiej Brytanii i Irlandii zwrócił uwagę na to, że w zaprojektowanych przez te firmy systemach aukcyjnych dochodzi do naruszenia bezpieczeństwa danych na masową skalę. Mamy nadzieję, że skargi złożone w Polsce, Wielkiej Brytanii i Irlandii zostaną połączone przez organy ochrony danych osobowych do wspólnego rozpoznania. To by było pierwsze postępowanie transgraniczne od wejścia w życie RODO.

Szefowa Panoptykona przyznaje, że organy takie jak UODO mają w swoim arsenale środki mogące zmusić największe podmioty reklamowe do wspomnianych zmian w systemie. Jednym z nich jest możliwość nakładania kar.

- To jednak sposób ostateczny i nie musi się na nim skończyć. Od grzywien sto razy bardziej wolałabym, by pieniądze które firmy mają wydać na kary zostały przeznaczone na sfinansowanie zmian w systemach aukcyjnych. To jest bowiem prawdziwy cel podejmowanych przez nas działań - zaznacza Szymielewicz.

Google: użytkownicy mają kontrolę

Google nie zgadza się z zarzutami sformułowanymi przez Panoptykon w skardze skierowanej do UODO. W komunikacie przesłanym do naszej redakcji firma twierdz że zachowuje wysokie standardy dotyczące prywatności użytkowników.

- Ochrona prywatności i bezpieczeństwa danych to elementy które wbudowujemy we wszystkie produkty Google już na bardzo wczesnym etapie i zobowiązaliśmy się do zgodności z przepisami europejskiego ogólnego rozporządzenia o ochronie danych - zapewnia Adam Malczak z Google Polska. - Udostępniamy użytkownikom narzędzia umożliwiające wgląd i kontrolę swoich danych we wszystkich naszych usługach działających na terenie UE, w tym usługach spersonalizowanych reklam.

 

ps
Autor artykułu:
ps
Author widget background

PRACA.WIRTUALNEMEDIA.PL

NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

Dwa nowe tytuły w ofercie InPostu. Zamówisz je do Paczkomatu

Dwa nowe tytuły w ofercie InPostu. Zamówisz je do Paczkomatu

Nowa prezeska wydawcy "Pisma"

Nowa prezeska wydawcy "Pisma"

Publicis Media liderem nowego biznesu w Polsce. Starcom na czele agencji

Publicis Media liderem nowego biznesu w Polsce. Starcom na czele agencji

Finał programu "Ej, Stara!". Ilu widzów miał nowy format Doroty Szelągowskiej?

Finał programu "Ej, Stara!". Ilu widzów miał nowy format Doroty Szelągowskiej?

REM oddala skargę policji na reportaż "Superwizjera TVN"

REM oddala skargę policji na reportaż "Superwizjera TVN"

Co trzyma Polaków przy płatnej telewizji? TVN24 na czele

Co trzyma Polaków przy płatnej telewizji? TVN24 na czele