W ocenie sądu Piotr Krysiak dopuścił się zniesławienia Tomasza Misiaka, opisując w "Dziewczynach z Dubaju 2" jego rzekomy udział w procederze podsłuchów w restauracji "Sowa i Przyjaciele" oraz odbywających się tam incydentów obyczajowych. W tym lokalu nagrywano polityków, biznesmenów i inne znane z życia publicznego osoby, a ujawnione nagrania dały początek tzw. aferze taśmowej z 2014 roku.
Kolejny wyrok na koncie Krysiaka
Piotr Krysiak został skazany na sześć miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem prac społecznych, pięć tysięcy złotych nawiązki oraz koszty sądowe. Wyrok jest nieprawomocny.

– Z zadowoleniem przyjmuję ten wyrok i nie zamierzam składać apelacji. Pokazuje on, że nie można przekraczać pewnych granic i pomawiać ludzi w celach zarobkowych – mówi Tomasz Misiak portalowi Wirtualnemedia.pl .
– Piotr Krysiak z pomawiania innych ludzi uczynił zawód. Skrzywdził już wiele osób, przekroczył wszelkie granice moralne, etyczne i zawodowe. Chciał zarobić na taniej sensacji, w tej książce skrzywdził wiele osób – niektóre z nich nie mogą się nawet bronić. Być może Krysiak zrozumie, że pod pretekstem pracy dziennikarza nie wolno zarabiać na obmawianiu innych – dodaje.
Kilka tygodni temu Piotr Krysiak prawomocnie przegrał proces z Omeną Mensah, dotyczący książki "Dziewczyny z Dubaju 2". W konsekwencji opublikował przeprosiny na łamach "Newsweeka".
"Niniejsze przeprosiny publikuję w związku ze skazaniem mnie przez Sąd Rejonowy dla Warszawy – Mokotowa w Warszawie za przestępstwo z art. 212 § 2 kodeksu karnego" – stwierdził w komunikacie.

Krysiak od lipca br. współpracuje z redakcją Gońca. Publikował tam już materiały na temat afery Collegium Humanum oraz fałszowania przez kandydatów na prezydenta podpisów poparcia.











