Sprawa zaczęła się w lutym 2019 roku, gdy Rafał Ziemkiewicz prowadził „W tyle wizji” wspólnie z Magdaleną Ogórek. Wówczas mówili o Elżbiecie Podleśnej (aktywistka, współorganizatorka m.in. protestu przed siedzibą TVP Info w 2019 roku, w którym słownie zaatakowano Ogórek) między innymi, że mają wrażenie, iż jako psycholog i psychoterapeutka przyprowadza swoich pacjentów „na rozmaite eventy”, a oni sami „zachowują się, jakby mieli pranie mózgu fachowo zrobione".
- Wrażenie takie możemy odnosić i jeżeli jest to wykorzystywanie własnych umiejętności, tutaj de facto quasi-lekarskich, do manipulowania ludzką psychiką, to ja czekam cały czas na reakcję Towarzystwa Psychologicznego w takiej sprawie - mówili na antenie Ogórek i Ziemkiewicz.
Sąd umarza, potem skazuje
Sprawa z wniosku Podleśnej trafiła w 2019 roku do sądu pierwszej instancji (zarzut: zniesławienie), ale ten szybko ją umorzył. We wrześniu 2021 roku Sąd Rejonowy Warszawa Śródmieście rozpatrzył skargę Elżbiety Podleśnej na to umorzenie i nakazał sądowi rejonowemu ponownie zająć się sprawą.

We wtorek są rejonowy wydał nieprawomocny na razie wyrok, skazując Magdalenę Ogórek i Rafała Ziemkiewicza na 10 tys. zł. grzywny. „Sąd uznał, że przekroczono dozwoloną krytykę, a ich słowa nie były oparte na prawdzie i podważyły zaufanie do Podleśnej jako psychoterapeutki” – podała adwokat i obrończyni praw człowieka Sylwia Gregorczyk-Abram. Strona przegrana, jak nieoficjalnie wiemy, przygotowuje apelację.
Rafał Ziemkiewicz wespół z Magdaleną Ogórek prowadził program satyryczny „W tyle wizji” od 2016 do jesieni 2020 roku. W 2020 roku zniknął z grafików, a następnie podziękowano mu za współpracę. Powodem miał być konflikt interesów: publicysta związany był bowiem z mediami należącymi do lidera branży futrzarskiej - mówił wówczas portalowi Wirtualnemedia.pl Jarosław Olechowski, szef Telewizyjnej Agencji Informacyjnej.

Ziemkiewicz odpierał te zarzuty, mówiąc, że konfliktu interesów nie ma. - Nie zachodzi, bo, nie pracuję. Zachodzi raczej konflikt sumienia: identyfikuję się z wsią, bo z niej pochodzę i to z "kułaków" (dziś zwanych "biznesmenami"). I w ogóle odradzałbym taką linię bo ta głupia ustawa dotyczy też koszerności, więc na logikę trzeba by zdjąć z anteny... no? - stwierdził.











