Reklama Lactovaginal „z jajem” i autentycznością trafia do młodych (opinia)

Era „idealnych ludzi, sprzedających idealne produkty w telewizji” ma się ku końcowi. Najświeższe pokolenie dorosłych nie akceptuje obecnej konwencji reklam farmaceutycznych - nie mają za grosz zaufania do aktorów-lekarzy wypowiadających się w reklamach, widząc w nich fałsz lub sprzedajność. Spot Lactovaginalu nie poszedł na łatwiznę i mówi jak jest, nie używając półsłówek - ocenia Paulina Krasińska z Lemon Sky J. Walter Thompson Poland.

bg
bg
Udostępnij artykuł:
Reklama Lactovaginal „z jajem” i autentycznością trafia do młodych (opinia)
Paulina Krasińska

Internet niemal jednym głosem mówi „ohyda”, a ja na to - przecież tego chcieliśmy. Narzekamy (i twórcy, i odbiorcy!) na sztuczne, nudne reklamy farmaceutyków, a kiedy dostajemy coś nieszablonowego, „z jajem”, to oburzamy się na szczegóły.

Prawda jest taka, że spot Lactovaginalu podejmuje tematykę będącą w naszym społeczeństwie absolutnym tabu, a która jest bardzo ważna - śmiem podejrzewać, że część odbiorców słowo „upław” usłyszało pierwszy raz w życiu. Nie podoba nam się to, nie akceptujemy łamania tabu, tak jak krwi miesięcznej w reklamach tamponów - wolimy niebieski płyn. Zwykle reklama kreuje i tuszuje rzeczywistość, ma sprawić, że poczujemy się lepiej i lepsi, z daleka od tego co obrzydliwe. Jednak nie tym razem - temat jest nieprzyjemny, a słownictwo dosadne. Lactovaginal nie poszedł na łatwiznę i mówi jak jest, nie używając półsłówek. Stąd też zapewne dialogi, które - cytując kolegę z agencji - są jak z filmów porno. Nie sposób się z tym nie zgodzić i wydaje się, że autorzy na tym polu trochę przedobrzyli. Seksistowskie uwagi wpisują się w obraną konwencję - natrętnych, niechcianych facetów w damskiej szatni - ale jednak wypadają zbyt dosłownie, brakuje im inteligentnego prztyczka, który pozwoliłby potraktować je humorystycznie - zaśmiać się z ich przerysowanej obleśności, a nie skrzywić z niesmakiem. Hasło kampanii - „Zerwij z zakażeniem” - za to zupełnie nie klei się z koncepcją. Sugeruje, że kobiety same wybrały zakażenie, z którym się „związały”, ale powinny wybrać mądrzej i je porzucić.

##NEWS http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/branza-bez-litosci-dla-spotu-lactovaginalu-koszmarny-antyviral-jego-autorzy-ciesza-sie-z-wywolanego-szumu ##

Sam pomysł na przedstawienie dolegliwości w postaci „niepięknych” mężczyzn nie razi, a osobiście doceniam, że panowie znacznie odbiegają od obrazu wymuskanych modeli trafiających zwykle na billboardy i nie wpisują się w reklamowy stereotyp o tym, że wszyscy jesteśmy piękni i młodzi. Nie można też nie zauważyć, że grają z większym luzem niż niejeden „lekarz lub farmaceuta”. Niestety, nie dorównują im aktorki, będące raczej złagodzoną wersją „pięknej pani z reklamy”, bez większych szans na Oscara, a całość realizacyjnie nie daje rady unieść prześmiewczej koncepcji i odważnego pomysłu. Skojarzenie z przaśnymi reklamami z lat 80. i 90. nie dziwi.

Skuteczność takiej reklamy to także kij o dwóch końcach. Z jednej strony ogrom zniesmaczenia, które wywołał spot, każe w nią powątpiewać. Nie bardzo jest się z kim identyfikować, część kobiet się brzydzi, a oglądany obrazek jest po prostu nieładny. Z drugiej jednak strony, nie od dziś wiadomo, że Polacy, szczególnie ci młodzi, częściej pytają o poradę Doktora Googla, niż lekarza. Tym bardziej gdy chodzi o tematy wstydliwe, brzydzące. Jeśli marka zaistniała w ich świadomości, to ma szanse wyprzedzić nie tylko konkurencję (która do tej pory obawiała się dosadnego mówienia o problemach intymnych), ale i fora internetowe. A dla leku bez recepty to znaczący sukces.

Na koniec jeszcze smaczek z moich obserwacji i rozmów z ludźmi. Kiedy zapytałam znajomych o wrażenia, odkryłam całkiem wyraźną granicę wieku, która oddziela skrajnie różne poglądy. Osoby 25+ wypowiadały się raczej negatywnie, mówiąc o tym, że reklama jest niesmaczna, a pewnym produktom „nie wypada” w taki sposób bawić się konwencjami. Natomiast grupa <25 dużo częściej doceniała żart, a przede wszystkim - to, że nie czuli się ściemniani. To najświeższe pokolenie dorosłych nie akceptuje obecnej konwencji reklam farmaceutycznych - nie mają za grosz zaufania do aktorów-lekarzy wypowiadających się w reklamach, widząc w nich fałsz lub sprzedajność, a ze stockowych ich zdaniem postaci, robią bezlitosne memy. Era „idealnych ludzi, sprzedających idealne produkty w telewizji” ma się ku końcowi - młodzi wolą rzeczywistość. I doskonale wiedzą jak działa reklama.

Paulina Krasińska, copywriterka z agencji Lemon Sky J. Walter Thompson Poland

PRACA.WIRTUALNEMEDIA.PL

NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

Polsat Box udostępnił za darmo wiele kanałów

Polsat Box udostępnił za darmo wiele kanałów

Współpracownica Agory bez pieniędzy po porodzie? Firma odpowiada szefowej "Solidarności"

Współpracownica Agory bez pieniędzy po porodzie? Firma odpowiada szefowej "Solidarności"

KRRiT zaakceptowała plany mediów publicznych. Co z likwidacją kanałów TVP?

KRRiT zaakceptowała plany mediów publicznych. Co z likwidacją kanałów TVP?

Dwa nowe tytuły w ofercie InPostu. Zamówisz je do Paczkomatu

Dwa nowe tytuły w ofercie InPostu. Zamówisz je do Paczkomatu

Nowa prezeska wydawcy "Pisma"

Nowa prezeska wydawcy "Pisma"

Publicis Media liderem nowego biznesu w Polsce. Starcom na czele agencji

Publicis Media liderem nowego biznesu w Polsce. Starcom na czele agencji