– To ważna i symboliczna decyzja, bo podobnych skarg dotyczących działań Rady ds. Uchodźców jest w Polsce coraz więcej. Biełsat jest bardzo wdzięczny, że sąd podjął dziś taką decyzję - to nie tylko sprawiedliwość dla tej konkretnej kobiety, ale też wyraźny sygnał, że system ochrony praw uchodźców w Polsce powinien działać konsekwentnie i skutecznie – przekazała nam Telewizja Polska w komunikacie.
Nela Wadanosawa przybyła do Polski w październiku ub. r. po tym jak funkcjonariusze KGB przeszukali jej dom na Białorusi. Kobieta udała się do swojej córki, Kaciaryny do Białegostoku. Wjechała do Polski na wizie litewskiej, która w momencie ubiegania się o ochronę międzynarodową w Polsce była nadal ważna.
Sąd nie zgadza się na deportację
W tej sytuacji Rada ds. Cudzoziemców zdecydowała się powołać na rozporządzenie dublińskie Unii Europejskiej, zgodnie z którym państwo ma prawo przekazać sprawę państwu, które wydało wizę. Litwa zgodziła się przyjąć matkę dziennikarki, do deportacji z naszego kraju miało dojść 6 października.

Czytaj także: TVP zamyka kolejną platformę streamingową
74-letnia kobieta odwołała się od decyzji, a Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie najpierw wstrzymał wykonanie postanowienia o deportacji na Litwę i wyznaczył rozprawę na 28 października. We wtorek zdecydował, że deportacji nie będzie. Wyrok nie jest prawomocny, strony mają 30 dni na odwołanie.
– Bardzo dziękuję wszystkim, którzy nas wspierali. Bez was nie wiem, jaka byłaby decyzja. Jestem niezmiernie wdzięczna. Wykonaliście niesamowitą pracę. Poświęciliście nam swój czas i daliście siłę – powiedziała Kaciaryna Wadanosawa, cytowana przez Telewizję Biełsat.











