Przygotowany przez studentów film nie jest oficjalną reklamą producenta samochodów, ale ich projektem. Przyznają jednak, że zanim upublicznili film, zapytali przedstawicieli Volvo o modele aut, które ewentualnie mogliby pokazać oraz o opinię i zgodę. Liczyli się z tym, że jego scenariusz jest mocno ryzykowny, jednak Volvo nie miało żadnych zastrzeżeń.
Trwający blisko minutę spot pokazuje losy mieszkańców małego miasteczka, których spotykają koszmarne historie, kończące się śmiercią: przy kopaniu ogródka wybucha bomba, atakują ich krwiożercze gołębie, kogoś rozjeżdża rozpędzony autobus, pokazano też dwoje ludzi, którzy zmarli w wyniku powieszenia. Film kończy historia, w której kierujący samochodem Volvo mężczyzna w podeszłym wieku słabnie za kierownicą i traci przytomność, a tym samym panowanie nad autem. W tym czasie na jezdnię wchodzi inny mężczyzna prowadzący na smyczy psy. Gdy auto z dużą prędkością zbliża się do przechodnia i wydaje się, że za chwilę w niego uderzy, samochód nagle zatrzymuje się w bezpiecznej odległości. Takiej, że do potrącenia pieszego nie dochodzi, mimo że kierowca samochodu prawdopodobnie już nie żyje. Auto zatrzymuje się dzięki specjalnemu systemowi bezpieczeństwa.

Orian Lebherz i Daniel Titz w 2015 roku przygotowali podobny, niekomercyjny projekt filmowy dla marki alkoholu Johnnie Walker. Film „Dear Brother” miał 4 mln odsłon.











