Operatorzy sieci komórkowych coraz ostrzej walczą o użytkowników telefonów na kartę, ale panicznie boją się wojny cenowej Ta może wybuchnąć, tylko jeśli oferta Heyah okaże się wielkim sukcesem. A to niewykluczone, bo nieoficjalnie mówi się nawet o 500 tys. klientów. Użytkownicy systemów bezabonamentowych stanowią już ponad 60 proc. z 17,4 mln klientów sieci komórkowych w Polsce (to dane z końca ubiegłego roku). Telefony na kartę stały się motorem rozwoju polskiego rynku komórkowego. Przedstawiciele PTC nie chcą ujawnić, ilu klientów zgarnęła już czerwona łapa. Konkurencja zaprzecza, by sprzedaż jej oferty bezabonamentowej zmniejszyła się z powodu Heyah. W najbliższych tygodniach PTC prześle swoje wyniki za I kwartał na nowojorską giełdę i będzie można zweryfikować te liczby. Wejście Heyah doprowadziło do - jak dotąd - niezbyt zdecydowanej odpowiedzi cenowej. Simplus wprowadził taryfę Team2 z bezpłatnym naliczaniem sekundowym po pierwszej minucie rozmowy oraz niższymi (do 30 proc.) stawkami za połączenia. Najbardziej potaniały rozmowy w nocy i w weekendy.

Z kolei Idea odpowiedziała ofertą StartPOP Na Okrągło za 50 zł, gdzie użytkownik przy każdym uzupełnieniu konta dostaje bonusowe doładowanie w wysokości pięciu złotych, a od dziś wprowadza nowe taryfy z obniżoną do 17 gr ceną SMS-a oraz naliczaniem co sekundę od początku rozmowy. Oferta dotyczy jednak tylko około połowy użytkowników POP-a (usługa Zrób To Sam) i tylko połączeń do sieci Idea. Zdaniem prezesa Centertela Sławomira Skrodzkiego obniżki cen w pre-paidzie mają związek z przymiarkami Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty do wpuszczenia na polski rynek czwartego operatora (są już odpowiednie częstotliwości i urząd rozważa przeprowadzenie przetargu). To właśnie "podziałało stymulująco" na operatorów, którzy chcą zniechęcić nowych graczy do wejścia na rynek. Istnieje jednak też niebezpieczeństwo, że zamiast dalej obniżać ceny, operatorzy będą tylko zwiększać wydatki na promocję.











