Rząd pokazał pomysł na media publiczne, groźba weta prezydenta. "Potwór z Loch Ness"

Ministra Marta Cienkowska przedstawiła projekt nowelizacji ustawy medialnej. Eksperci nie wierzą, że wejdzie w życie. – Jak już ten mityczny projekt ustawy wychynie z czeluści Ministerstwa Kultury, niczym potwór z Loch Ness, to zakończy swój żywot pod wetem prezydenta, którego, jeśli dobrze rozumiem nikt na etapie "społecznych konsultacji" o zdanie nie zapytał – mówi Wirtualnemedia.pl Robert Kwiatkowski, członek Rady Mediów Narodowych.

Adrian Gąbka
Adrian Gąbka
Udostępnij artykuł:
Rząd pokazał pomysł na media publiczne, groźba weta prezydenta. "Potwór z Loch Ness"
Logo Telewizji Polskiej przy placu Powstanców Warszawy.

Przedstawiony przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji zakłada likwidację abonamentu RTV. Zamiast niego Telewizja Polska, Polskie Radio i rozgłośnie regionalne otrzymywałyby z budżetu 2,5 mld zł, uzupełnione o waloryzację inflacyjną. Cienkowska określiła abonament RTV "archaicznym tworem".

Zgodnie z projektem, Rada Mediów Narodowych zostałaby zlikwidowana. Jednoosobowe zarządy spółek mediów publicznych powołałaby na 5 lat Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Do KRRiT, zarządów i rad nadzorczych mogłyby trafić tylko osoby, które w ciągu ostatnich 5 lat nie należały do partii, a w ciągu 10 lat nie pełniły żadnej funkcji partyjnej, ani nie kandydowały w wyborach.

Kandydaci musieliby przedstawić rekomendacje organizacji pozarządowych. Kończąca się jesienią 2028 roku kadencja KRRiT zostałaby automatycznie skrócona. Czterech członków nowej Rady powołałby Sejm, trzech prezydent i dwóch Senat. Łącznie Rada miałaby 9 członków, co dwa lata dochodziłoby do wymiany jednej trzeciej składu. Spółki mediów publicznych byłyby w likwidacji do czasu wejścia w życie nowej ustawy.

Reakcja na apele pracowników?

Jak ostatnio informowaliśmy, 564 pracowników rozgłośni regionalnych Polskiego Radia zaapelowało do premiera Donalda Tuska o zniesienie likwidacji mediów publicznych. Autorzy listu twierdzą, że "czują się jak obywatele drugiej kategorii". Z powodu statusu ich firm mają problem nawet z wzięciem pożyczki czy przedłużeniem umowy na kartę kredytową.

Podjęcia działań i naprawy sytuacji w Telewizji Polskiej domaga się też Stowarzyszenie Ludzi Mediów Woronicza 17. – Dosyć pozorowanych ruchów. Przestrzegamy: dalsze zaniechania sprawią, że obecnie rządzący staną się grabarzami mediów publicznych – napisali autorzy pisma. Krytykują też przekaz TVP w kampanii prezydenckiej. – De facto duch namiestnika Kurskiego krąży nadal po korytarzach Woronicza – zauważyli.

Kwiatkowski twierdzi, że wystąpienie ministra kultury jest ściśle powiązane z tymi listami. – Trzeba było czymś medialnie "przykryć" te dowody narastającego zniecierpliwienia brakiem działań i pomysłów rządzącej koalicji w sprawie mediów publicznych. Jest przecież tajemnicą poliszynela, że likwidacja "trwa i trwa mać" i żadnych zmian nie ma się co spodziewać – przekonuje członek KRRiT w latach 1996-1998 i prezes TVP w latach 1998-2004.

Zwraca uwagę, że nie ma praktycznie żadnych szans na uchwalenie propozycji Cienkowskiej. Do tego byłoby konieczne porozumienie z prezydentem Karolem Nawrockim.

Podpisanie przez niego ustawy automatycznie doprowadzi do utraty większości w KRRiT członków wskazanych przez Sejm poprzedniej kadencji i byłego prezydenta Andrzeja Dudę. Prezydent Nawrocki mógł skrócić kadencję KRRiT, odrzucając jej sprawozdanie, ale tego nie zrobił.

– Jak już ten mityczny projekt ustawy wychynie z czeluści Ministerstwa Kultury, niczym potwór z Loch Ness, to zakończy swój żywot pod wetem prezydenta, którego, jeśli dobrze rozumiem nikt na etapie "społecznych konsultacji" o zdanie nie zapytał. Swoją drogą to kompromitujące, że dwa lata tej koalicji za nami, a jedyne, co była w stanie zaproponować, to kolejne konferencje zapowiadające dokument w swoich założeniach techniczny, dostosowawczy – dodaje Kwiatkowski.

Szefowa KRRiT krytykuje projekt ustawy

Opozycja już krytykuje projekt ustawy. – Przedstawienie przez koalicję 13 grudnia projektu ustawy medialnej jest działaniem pozorowanym. Rząd nadal będzie łamał prawo utrzymując media rządowe w stanie fikcyjnej likwidacji. Pracownicy tych mediów są całkowicie zależni od rządu i należy ich traktować jako pracowników administracji KO-PSL-Lewica. O żadnej niezależności mediów i przywrócenia im statusu publicznych przez kolejne miesiące nie ma mowy – napisała na portalu X Joanna Lichocka, posłanka PiS, która zasiada w RMN.

Niepokój wyraziła też przewodnicząca KRRiT Agnieszka Glapiak. – Jakiekolwiek zarzuty, wyrażone przez minister Martę Cienkowską, dotyczące "upolitycznienia" KRRiT są bezpodstawne i kłamliwe. Przypominamy, że Krajowa Rada jest niezależnym organem konstytucyjnym, wybieranym przez Sejm, Senat i Prezydenta RP. Członkowie KRRiT nie są politykami, nie należą do partii politycznych i nie posiadają legitymacji partyjnych. To eksperci z wieloletnim doświadczeniem w dziennikarstwie i mediach, których zadaniem jest zapewnienie pluralizmu rynku medialnego – stwierdziła.

Takie zapowiedzi z PiS to znak, że weto jest niemal pewne. – Nie wierzę, by z obecnym prezydentem udało się znaleźć kompromis w stworzeniu tej ustawy. Na pewno nie jest on zainteresowany w przerwaniu kadencji obecnej KRRiT, w której znaczącą przewagę mają osoby życzliwe temu prezydentowi i PiS-owskiej opozycji parlamentarnej – mówi Jan Ordyński, przewodniczący rady programowej Polskiego Radia, członek zarządu Towarzystwa Dziennikarskiego.

Mniej niż zapowiadano pieniędzy dla mediów publicznych

Eksperci, z którymi rozmawiał portal Wirtualnemedia.pl zauważają, że w projekcie mało jest odkrywczych rozwiązań. Premier Donald Tusk już w 2008 roku zapowiadał likwidację abonamentu RTV. 9-osobowy skład KRRiT został uchwalony 30 lat temu i funkcjonował kilkanaście lat.

Jedyny nowy konkret to określenie finansowania mediów publicznych z budżetu na poziomie 2,5 miliarda zł rocznie. Dziwne, że uzasadniając tę kwotę minister Cienkowska odwołuje się do audytu przeprowadzonego tylko w TVP, skoro środki te przeznaczone są nie tylko na telewizję, ale też na radio. Przede wszystkim trudno jednak powiedzieć, czy jest to dużo, czy mało. Wyraźnie mniej, niż było w czasach Jacka Kurskiego, ale kilkakrotnie więcej niż było 10 lat temu – mówi Wirtualnemedia.pl Juliusz Braun, szef KRRiT w latach 1999-2003, prezes w latach 2011-2015.

Dominują pozytywne głosy na temat próby odpolitycznienia mediów publicznych. – Dobrze wyglądają założenia odpolitycznienia KRRiT i jednoosobowe zarządy w spółkach. Podobnie jak pomysł rozdzielenia funkcji prezesa i redaktora naczelnego. Gorzej finansowanie z budżetu i to na poziomie 0,07 proc., w sytuacji, kiedy dotąd na stole była propozycja 0,09 proc.  i te 0,02 proc. robią dużą różnicę – zauważa Jan Dworak, prezes TVP w latach 2004-2006, szef KRRiT w latach 2010-2016.

Nie oznacza to, że eksperci widzą projekt w samych czarnych barwach. – Za najważniejsze propozycje ministerstwa kultury uznaję: przywrócenie pierwotnego kształtu, sposobu powoływania i kompetencji KRRiT; wymóg apolityczności władz mediów publicznych, powoływanie tych osób w drodze konkursów i gwarancje dla nienaruszalności ich kadencji; stałe finansowanie tych mediów z budżetu państwa – wylicza Ordyński.

– Powiększenie KRRiT do 9 osób, wymiana 1/3 składu co 2 lata i likwidacja RMN to byłyby oczywiście dobre zmiany, które zresztą już parę lat temu znalazły się w założeniach nowelizacji ustawy, przygotowanych przez zespół Jana Dworaka, w którym również uczestniczyłem. Mało tego - w 2014 jeszcze w okresie kadencji KRRiT, w której obaj uczestniczyliśmy, powołaliśmy wszystkie zarządy mediów publicznych w formie jednoosobowej właśnie, mimo, że ustawa tego nie narzucała. Bo to najlepsze rozwiązanie. Ale nie mam niestety wątpliwości, że zmiany te nie wejdą w życie, bo nie uzyskają akceptacji prezydenta, który tę nowelizację zawetuje – zauważa Krzysztof Luft, członek rady programowej Telewizji Polskiej i konsultant dyrektora generalnego TVP.

W odpolitycznienie KRRiT i mediów publicznych nie wierzy PiS. – Pozorem jest także deklarowanie, że tak wybrana KRRiT będzie zdolna do przeprowadzenia "transparentnych" konkursów do rad programowych czy zarządów mediów publicznych. Decydować będzie większość koalicyjna. Pozorem jest też deklaracja, że niezależność mediów publicznych mają gwarantować osoby zgłaszane przez NGOsy. Organizacje te nie są niezależne czy neutralne politycznie. Zależą od tego, kto je finansuje. To ewentualny prezent dla ludzi Sorosa lub "demokratów" spod znaku Kramka itp. – napisała Lichocka.

ZSzefowa KRRiT krytykuje brak szczegółów dotyczących zniesienia abonamentu RTV. – Kwestia finansowania mediów publicznych, w tym abonamentu RTV, ponownie została przedstawiona w sposób wybiórczy, bez wskazania konkretnych rozwiązań. To kolejna zapowiedź "końca abonamentu" bez określenia terminu. Dziwi fakt płytkiego potraktowania tego ważnego dla społeczeństwa tematu. Podkreślamy, że kwestia opłat abonamentowych wymaga konkretnych, transparentnych decyzji, a nie – ponownie – jedynie medialnych deklaracji – stwierdziła przewodnicząca Glapiak.

"Stawianie wozu przed koniem"

Zdaniem ekspertów, w przedstawionym projekcie brakuje konkretnej wizji na media publiczne. Autorzy mieli skupić się na rozwiązaniu przede wszystkim kwestii związanych z polityką, nie patrząc kompleksowo na cele TVP i Polskiego Radia w zmieniającym się krajobrazie medialnym.

Należałoby, moim zdaniem, najpierw jasno określić jaki jest pożądany kształt mediów publicznych, a dopiero potem mówić ile pieniędzy na to potrzebujemy. Dziś jest to przysłowiowe stawianie wozu przed koniem. Nie znamy też odpowiedzi na pytanie, czy telewizja i radio (przede wszystkim dotyczy to telewizji) ma nadal w nieograniczonym zakresie nadawać reklamy. To ma konsekwencje nie tylko dla finansowania, ale także dla myślenia o programie – zauważa Braun.

Koalicja rządząca ma większość w Radzie Mediów Narodowych, więc mogłaby wycofać się z likwidacji spółek i powołać pełnoprawne zarządy przed nowelizacją ustawy. Z wypowiedzi ministry kultury wynika, że obóz rządzący nie zdecyduje się na taki krok. Trybunał Konstytucyjny jeszcze podczas prezesury Andrzeja Rzeplińskiego zdecydował, że powoływanie zarządów przez RMN jest sprzeczne z ustawą zasadniczą.

Z niepokojem przyjmujemy informację o utrzymaniu likwidacji spółek publicznej radiofonii i telewizji. Taki stan rzeczy prowadzi do trwałego chaosu organizacyjnego, w którym tracą przede wszystkim pracownicy i odbiorcy. KRRiT wielokrotnie apelowała o zakończenie procesu likwidacji, wskazując, że obecny stan szkodzi pozycji i przyszłości mediów publicznych. Potwierdzają to liczne stanowiska organizacji pracowniczych i związkowych – zauważyła przewodnicząca Glapiak.

Jej zdaniem projekt ma charakter "pozorny". Krytykuje też brak konsultacji dokumentu z KRRiT.

– Dotąd prace nad ustawą były konsultowane społecznie w sposób jedynie formalny; wyglądało jakby politycy bali się społeczeństwa obywatelskiego. Czas na docenienie dorobku organizacji pozarządowych i rzeczywiste włączenie ich do pracy. Nowelizacja dotyczy jedynie fragmentu, być może najbardziej dyskutowanego, ale jedynie fragmentu porządku medialnego w Polsce. Czas na odważne i szerokie spojrzenie na cały medialny pejzaż. Czas na Komisję Kodyfikacyjną prawa medialnego – postuluje Dworak.

PRACA.WIRTUALNEMEDIA.PL

NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

PKO BP wybiera w przetargu agencję field marketingową

PKO BP wybiera w przetargu agencję field marketingową

TVP traci prawa piłkarskie. To oni pokażą Lewandowskiego

TVP traci prawa piłkarskie. To oni pokażą Lewandowskiego

"Efekt Smarzowskiego" w liczbach. "Dom dobry" napędza debatę o przemocy domowej

"Efekt Smarzowskiego" w liczbach. "Dom dobry" napędza debatę o przemocy domowej

PhytoPharm w gronie klientów Value Media

PhytoPharm w gronie klientów Value Media

Starsze pokolenia o edukacji zdrowotnej w szkołach - badanie opinii
Materiał reklamowy

Starsze pokolenia o edukacji zdrowotnej w szkołach - badanie opinii

FilmBox+ w ofercie dużego operatora

FilmBox+ w ofercie dużego operatora