Jak podano w komunikacie, nowy projekt Tyskiego to więcej niż zbiór słów. To opowieść o języku, który zmienia się z dekady na dekadę, ale zawsze pozostaje nośnikiem emocji, wspólnoty i tożsamości.
W słowniku znaleźć można hasła z różnych epok – od "absztyfikanta" i "dyrdymałów", przez "lol" i "ziomala", aż po "delulu" i "sigmę". Każde z nich opatrzone jest luźną definicją, przykładem użycia i kontekstem kulturowym, który przybliża świat, z którego dane określenie się wywodzi. Współczesny internetowy slang spotyka się tu z językiem ulicy sprzed dekad, a wszystko to składa się na unikalną językową historię Polaków.
– Zauważyliśmy, że różnice w języku to często źródło nieporozumień, ale też ogromny potencjał do śmiechu, refleksji i dialogu. A przecież rozmowa zawsze była w centrum świata Tyskie. Dlatego stworzyliśmy słownik, który nie tylko tłumaczy słowa, ale przede wszystkim łączy ludzi – mówi Wojciech Szerszeń, brand manager Tyskie.

Nie uczy i nie moralizuje
Słownik nie moralizuje, nie uczy "jak mówić poprawnie" – za to zachęca do tego, by się zatrzymać i zapytać: "A co masz na myśli?" Pokazuje, że slang to nie tylko domena młodych. Przecież każda generacja miała swój kod językowy, swoje powiedzonka, swoje żarty.
Międzypokoleniowy Słownik Slangu dostępny jest zarówno w wersji papierowej, jak i w otwartej wersji online. Edycja papierowa trafi do bibliotek w 39 miastach w całej Polsce w ramach akcji promocyjnej. Obie formy wzbogacone są dedykowanymi ilustracjami polskich artystów.
Słownik powstał także z udziałem użytkowników. Tyskie zaprosiło przedstawicieli różnych pokoleń do współtworzenia treści poprzez dzielenia się ulubionymi zwrotami, historiami i znaczeniami.

Za pomysł i realizację odpowiada zespół marki Tyskie wraz z Grupą Przestrzeń. Ilustracje przygotowali Przemysław Sokołowski, Paweł Szlotawa, Aleksandra Szmida i Bartosz Żuber. Konsultację językoznawczą przeprowadziła Malwina Łozińska, a projekt i opracowanie graficzne zrealizowała Grupa Przestrzeń.











