"Ciekaw jestem Państwa zdania. Czy dziennikarz zapraszający do studia osobę ze świata polityki, o której wiadomo i oczywistym jest, że jest z nią na ty (bo np. razem pracowali), powinien mówić do niej pan/pani? Czy jednak nie udawać?" - zapytał na Twitterze Konrad Piasecki, prowadzący poranne "Rozmowy Piaseckiego" oraz niedzielną "Kawę na Ławę" w TVN24.
Wśród Twitterowiczów nie było jednomyślności. Rzeczniczka Lewicy Anna-Maria Żukowska stwierdziła, że przy formie "ty" zatraca się "niezbędny dystans, czego powinni unikać szczególnie dziennikarze. "Na familiarność można sobie pozwolić w programach śniadaniowych" - napisała rzeczniczka. Internauci podzielający jej pogląd przekonywali, że to kwestia szacunku do widza i konieczności oddzielenia sfery zawodowej od prywatnej, a zbyt bezpośrednia forma "może budzić wątpliwości co do bezstronności wywiadu".

Jeden z użytkowników Twittera przypomniał, że kiedy Bartosz Węglarczyk przeprowadzał w Onet rozmowę z Joanną Lichocką, mówili sobie po imieniu. "Z Joanną chodziłem do liceum, więc panowanie byłoby co najmniej dziwne" - skomentował Węglarczyk.
"W mediach nie powinno się udawać"
Większość internautów wychodziła z założenia, że w mediach "nie powinno się udawać", forma per ty jest "bardziej naturalna" i "widzom to nie przeszkadza". Niektórzy proponowali, aby dziennikarz wyjaśnił na początku wywiadu, że zna rozmówcę, dlatego będzie się zwracał do niego w bezpośredni sposób.
"Większość z Państwa podpowiada "Ty". Ale jest tyle głosów sprzeciwu tłumaczących, że konwencja, że telewizja, że równy dystans, że będę w tej sprawie konserwatystą" - podsumował dyskusję Konrad Piasecki.
W rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl dziennikarz TVN24 przyznaje, że inspiracją do zadania takiego pytania internautom była poniedziałkowa rozmowa z Michałem Kobosko, pełnomocnikiem wyborczym Szymona Hołowni, kandydata na prezydenta RP.

- Z Michałem Kobosko przez rok przeprowadzałem wywiady, łączyły nas relacje zawodowe - wyjaśnia Piasecki. W 2007 r. Konrad Piasecki (jako dziennikarz polityczny RMF FM) i Michał Kobosko (ówczesny redaktor naczelny „Newsweeka”) prowadzili w każdą sobotę na antenie RMF FM program "Kontrapunkt", w którym omawiali aktualne wydarzenia z kraju i ze świata.
Konrad Piasecki: Zdarzyło mi się wyjść ze sztywnej formuły
- W tej kwestii nie ma dekologu, obowiązuje zdrowy rozsądek. Konwencja rozmowy z politykiem wymaga stosowania formy "pan", co innego w "Loży prasowej", gdzie występują dziennikarze, wtedy mówimy sobie na ty - mówi nam Konrad Piasecki.
Jak przyznaje dziennikarz, może wyobrazić sobie sytuację, że w emocjach dziennikarz wyjdzie z tej sztywnej formuły i zacznie do rozmówcy mówić per ty. Jak przyznaje, zdarzyło mu się coś podobnego w rozmowie z Rafałem Trzaskowskim, prezydentem Warszawy.

- W rozmowie z Rafałem Trzaskowskim raz odwołałem się do naszych wspólnych doświadczeń z lat 80., z działalności opozycyjnej w liceum. To była rozmowa o odebraniu nazwy ulicy m.in. Jackowi Kaczmarskiemu po cofniętej przez sąd dekomunizacji - zaznacza Piasecki.
Jak dodał dziennikarz TVN24, nie zdarzyło mu się, by polityk zwrócił się do niego po imieniu. Taką sytuację miała ostatnio Monika Olejnik. W połowie lutego w programie "Kropka nad i" dziennikarka gościła Szymona Hołownię i w pewnym momencie doszło między nimi do zgrzytu. Kandydat na prezydenta zwrócił się do prowadzącej "pani Moniko", na co ona odpowiedziała: - Nie lubię, jak się mówi do mnie pani Moniko, tylko pani redaktor.
Jan Miodek: Tu nie ma żelaznej reguły
Językoznawca prof. Jan Miodek uważa, że obie formy są w mediach dopuszczalne. - Tu nie ma żelaznej zasady. Na pewno użycie form pan, pani czyni wywiad bardziej oficjalnym, obiektywnym nawet, zwracanie się na ty z kolei na pewno skraca dystans i może lepiej docierać do odbiorcy. Mnie jest wszystko jedno. Jeśli rozmówcy doskonale się znają i tylko w wywiadzie przechodzą na pan, to trochę to jest sztuczne. Tak że - powtórzę - tu nie ma żelaznej reguły - powiedział portalowi Wirtualnemedia.pl prof. Miodek. - Ostatnio zauważam w wywiadach z Amerykanami (reżyserami, aktorami) zwracanie się na ty, co może wynikać z tamtejszej obyczajowości. W tym wypadku - jako Polak - wolałbym pana, panią - dodał profesor.

Dziennikarze zgodnie przyznają, że redakcje nie narzucają zasad, jak należy zwracać się do rozmówców.
- W przypadku polityków mam generalną zasadę, że z nikim nie przechodzę na ty. W sytuacjach, gdy ktoś z moich dawnych kolegów idzie w politykę, to zdarza mi się powiedzieć w studiu, że byliśmy znajomymi, ale zmienia się nam charakter kontaktów i przechodzę na oficjalne zwracanie się do niego - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Marek Kacprzak, prowadzący program polityczny "Tłit" na portalu Wirtualnej Polski, wcześniej dziennikarz Polsat News.
Jak dodaje Kacprzak, tak wytłumaczył widzom "Tłitu" rozmowę z Michałem Kobosko, kiedy rozmawiał z nim jako kandydatem na szefa sztabu Szymona Hołowni.
- Zawsze optuję za taką formą. Dziennikarz musi być dziennikarzem i rozmawiać z politykiem. Gdy dziennikarz rozmawia z koleżanką lub kolegą, to robi się zbyt familiarnie - podkreśla Marek Kacprzak.

Dominika Wielowieyska: Zawsze na pan, nawet z dalszą rodziną
Za utrzymywaniem dystansu dziennikarza wobec rozmówcy jest również Dominika Wielowieyska, dziennikarka "Gazety Wyborczej", która przeprowadza też wywiady w TOK FM.
- Zarówno w przypadku polityków, jak i gości spoza świata dziennikarskiego jestem za utrzymaniem formy pan, pani niezależnie od tego, czy jesteśmy z kimś na ty czy nie, nawet jeśli gość jest dalszą rodziną. W przypadku najbliższej rodziny nie można być na pan, pani, bo to sztuczne, ale takie wywiady powinny należeć do wyjątków. Szczególnie w przypadku czynnych polityków - podkreśla dziennikarka. Na „ty” na antenie jestem z dziennikarzami, bo pracujemy często w jednej redakcji, jesteśmy kolegami po fachu, i to raczej oczywiste - dodaje Wielowieyska.
Podobnego zdania jest Jacek Nizinkiewicz, dziennikarz "Rzeczpospolitej". Ma zasadę, że z dziennikarzami i artystami jest na ty w wywiadach, ale do polityków zawsze mówi per pan. - Kieruję się wyczuciem, tym bardziej że z dziennikarzami i artystami mam często koleżeńskie relacje i dlatego w wywiadach preferuję formę na ty, a z większością polityków nawet jak jestem na ty, to jednak nie są to relacje koleżeńskie - zaznacza Nizinkiewicz.











