Pierwsze skojarzenie z Weszło jest jedno - Krzysztof Stanowski. To pierwsze medium, które założył. Kilka miesięcy temu jednak Stanowski i jego żona sprzedali większościowy pakiet udziałów spółki zarządzającej Weszło. Twórca Kanału Zero zachował jednak 20 proc. udziałów.
Większość sprzedanych przez niego udziałów przejęły podmioty kontrolowane przez Marcina Szpalerskiego - założyciela firmy bukmacherskiej Fuksiarz.pl, którą reklamuje Stanowski.
Od lipca br. do portalu Weszło dołączył Bartosz Wróblewski. Objął stanowisko dyrektora zarządzającego. Odpowiada za rozwój strategicznych projektów mediowych i marketingowych. Ostatnio pracował w firmie bukmacherskiej Betfan, wcześniej m.in. był związany z Ringier Axel Springer Polska, gdzie odpowiadał za ofertę reklamową serwisu Przegląd Sportowy Onet.

Stanowski zmniejszył udziały, część dziennikarzy pożegnano
Odejście Stanowskiego to nie jedyna zmiana w serwisie. W ostatnich miesiącach doszło także do kilku rozstań dziennikarzy z Weszło. Nie pracują tam już m.in. Radosław Laudański, Przemysław Mamczak, Bartosz Lodko, Kacper Marciniak, Patryk Stec czy Szymon Szczepanik. Wcześniej z serwisem zakończyły współpracę państwowe spółki Orlen i Totalizator Sportowy.
Sytuacja Weszło nie maluje się ostatnio najlepiej, ale Bartosz Wróblewski przekonuje: - Weszło ma bardzo silny brand. Jeden z najmocniejszych na rynku, na pewno najbardziej charakterystyczny.
– Kiedy patrzę na dane, które publikuje Sebastian Felkner (właściciel OV Grupy, do której należą Meczyki - przyp. red.) to wiem, że jesteśmy w dobrym miejscu, żeby osiągnąć więcej — opowiada Wróblewski. - Sebastian często mówi o tym, że długo pracował z zespołem nad ruchem direct i czasem spędzonym przez użytkownika. Weszło 50 proc. wejść na stronę to wejścia bezpośrednie. Użytkownik, który wchodzi na Weszło spędza z nami około 8 minut. To są bardzo dobre wyniki — dodaje.

– Potencjał jest gigantyczny, a przed nami dużo pracy i układania poszczególnych elementów, tak, aby nasi użytkownicy, ale też partnerzy czuli wartość, jaką daje społeczność Weszło — dodaje.
Po dołączeniu do firmy Bartosz Wróblewski w komunikacie przesłanym do mediów wskazywał m.in.: "Przed nami czas intensywnej pracy, w którym nie tylko umocnimy naszą pozycję, ale wrócimy do korzeni i tego, co zawsze wyróżniało Weszło — do naszego DNA".
Czy to oznacza, że serwis poszedł ostatnio w kierunku, który nie odpowiada jego wcześniejszej działalności?
Więcej rozrywki
Wróblewski tłumaczy: – Weszło zawsze opierało się na bardzo wyrazistych osobowościach. Kiedyś to był Krzysztof Stanowski, ale współpracował z osobowościami i potrafił wybrać młodych redaktorów czy dziennikarzy, którzy charakteryzowali się pewnym sposobem negowania statusu quo w polskiej piłce nożnej. Przykładowo Paweł Paczul czy Kuba Białek widzą media i świat sportu inaczej niż większość dziennikarzy sportowych.

Jak wskazuje, serwis chce wrócić do bardziej "rozrywkowego podejścia". – Do śmiania się z siebie, śmiania się z innych. Pewnie też będziemy chcieli nieco podostrzyć, ale nie w zakresie clickbaitów, a samej treści, która ma być przede wszystkim merytoryczna - mówi dyrektor zarządzający. Przy okazji przyznaje, że szykowane są transfery dziennikarzy, ale nie zdradza nazwisk.
Jako przykład rozrywkowych treści podaje program "Najsłabsze spoiwo", który zaczął pojawiać się na kanale youtubowym Weszło. Twórcy sprawdzają w nim, kto najmniej zna się na piłce, a występują dziennikarze i eksperci współpracujący z serwisem. - Włączamy elementy rywalizacji, wyzwań, trochę bawimy się wiedzą o sporcie - mówi nasz rozmówca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
NAJSŁABSZE SPOIWO 3 - CZY WOJCIECH HADAJ SKOMPROMITUJE MŁODZIEŻ SWOJĄ WIEDZĄ?

Ostatnio serwis rozpoczął współpracę z jednym z najbardziej rozpoznawalnych magazynów piłkarskich na świecie - brytyjskim "FourFourTwo". Dzięki partnerstwu czytelnicy Weszło otrzymają dostęp do wywiadów, analiz, rankingów oraz felietonów.
Jak to ma wyglądać w praktyce? – Mamy dostęp do całej ich bazy materiałów FourFourTwo, oczywiście jest to obwarowane pewnymi embargami, niektóre treści nie mogą pojawić się wcześniej niż w magazynie. Ta współpraca ma dać nam przewagę w zakresie jakości contentu. Stworzyć wyjątkowe miejsce, w którym jeszcze więcej można dowiedzieć się na temat Premier League — mówi Bartosz Wróblewski.
Zarządzający Weszło myślą także nad umową z innymi magazynami. – Moim marzeniem jest "The Athletic". Nie powiem, że nie spróbujemy, ale to będzie bardzo ciężkie. Chcielibyśmy się związać z kilkoma partnerami, którzy pokażą Weszło od innej strony, zapewnią poważniejszą ofertę czytelnikom i widzom. Rozmowy trwają, chodzi np. o nowy program o pieniądzach w sporcie.

Rywalizacja z konkurencją
Dyrektor serwisu założonego przez Krzysztofa Stanowskiego przyznaje, że największą konkurencją dla Weszło pozostają dziś Meczyki, ale zastrzega, że chcą iść w inną stronę.
– Chcemy wykrajać swój kawałek tortu z tego ciasta o nazwie "media sportowe, piłkarskie". Mieć swoją strefę, wychodzić poza sport, więcej treści rozrywkowych, teleturnieje. Jeśli chodzi zaś o medium najbardziej do nas zbliżone to pewnie był to Goal.pl. Sytuacja wokół nich to dla nas szansa – przyznaje.
Czytaj także: Kanał Zero usunął film o nieruchomościach
W lipcu br. serwis o tematyce piłkarskiej Goal.pl (należy do firmy bukmacherskiej Better Collective) poinformował o zwolnieniu kilku dziennikarzy, którzy prowadzili jego kanał na YouTube. W tym gronie znaleźli się Jakub Olkiewicz oraz Leszek Milewski, którzy tworzyli program "Tetrycy". Dwaj dziennikarze rozkręcają obecnie własny kanał o tej nazwie, wcześniej pracowali w Weszło.

– Pojawiały się zresztą pytania, czy wrócą do nas Tetrycy, ale patrzymy do przodu, do zespołu poszukujemy osób, które spowodują, że nasze treści będą bardziej różnorodne, ciekawe, a przede wszystkim przedstawiały inny punkt widzenia – mówi Wróblewski.
Niewykluczone jednak, że w Weszło będzie można oglądać ponownie Krzysztofa Stanowskiego. Dziś pełni on bardziej pełni rolę doradcy.
– Chcemy, żeby Krzysiek pojawiał się w Weszło - może nie w formule własnego programu, ale jako ekspert premium. Wiadomo, że elektryzuje publiczność, ściąga uwagę i też byłoby zupełnie naturalne, gdyby można byłoby go oglądać u nas.
Jak Weszło chce zarabiać
Zmiany mają sprawić, że poprawią się wyniki portalu oraz kanału youtubowego Weszło. Jakie cele zasięgowe stawia sobie dyrektor zarządzający? Mimo rozwoju Google AI Overviews patrzy optymistycznie w przyszłość.
– Wierzymy w to, że tworząc treści dla użytkownika, tak zaangażowanego, jesteśmy w stanie cały czas się rozwijać. Warto tę grupę poszerzać i dać im odpowiedni content – mówi Wróblewski.
I dodaje: – Na pewno będziemy dużo pracowali nad jakością treści, na co trzeba spojrzeć od dwóch stron. Jedno to rozrywka, szybkie newsy, krótkie informacje. Drugie to materiały głębsze, bardziej publicystyczne. Dziś mamy od 1 mln do 1,5 mln użytkowników w miesiącu. Chcemy w krótkiej perspektywie poprawić ten wynik do 2 mln, a docelowo wejść na poziom 3 mln, a nawet 4 mln.
Na płaszczyźnie youtubowej o wzrosty też nie będzie łatwo, gdyż rozwinęła się konkurencja w zakresie publicystyki piłkarskiej, m.in.: Meczyki, Kanał Sportowy, Kanał Zero, Canal+ Sport, kanały portali horyzontalnych i mniejsze projekty.
Wróblewski wskazuje: – Na pewno będzie więcej formatów stałych, zaprosimy więcej ekspertów. Nadal mamy programy, które świetnie się oglądają na przykład "Liga Minus". Chcielibyśmy osiągnąć 10-15 mln wyświetleń miesięcznie, dziś to 4-5 mln."
Lepsze wyniki zasięgowe mają wpłynąć na poprawę kondycji finansowej spółki zarządzającej Weszło. Ta, jak podawaliśmy, w 2024 roku co prawda osiągnęła wzrost przychodów o ponad 80 proc., ale przy jeszcze wyższej dynamice kosztów jej strata netto zwiększyła się ponad dwukrotnie.
Na czym obecnie Weszło zarabia i chce zarabiać? Wróblewski: – Na pewno z AdSense, Programmatic. Mocno pracujemy nad siatką reklamową, ale nie chcemy, by przeszkadzała naszym użytkownikom.
– Weszło to nie jest serwis taki, jak każdy inny, bo ma zaangażowaną społeczność, która komentuje i żyje tym, co dzieje się w sporcie. Kolejny bardzo istotny fundament finansowania serwisu to partnerstwa komercyjne. W tym aspekcie chcemy dostarczać rozwiązania oparte o dedykowany content, rozsądne niestandardowe lokowania i zrozumienie potrzeb naszych partnerów — tłumaczy Bartosz Wróblewski.
Podkreśla przy tym, że Fuksiarz jest jedynie partnerem komercyjnym Weszło i nie ogranicza to możliwości współpracy z podobnymi podmiotami.
– Marcin Szpalerski był właścicielem Fuksiarza, ale sprzedał go. Historycznie Weszło od lat współpracuje z Fuksiarzem, ale rozmawiamy i chcielibyśmy współpracować ze wszystkimi bukmacherami na rynku — mówi Wróblewski.











